Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Australijczyk na tropach yowie

Tadeusz Oszubski
Zdaniem Gilroya, yowie to Homo erectus. Badacz yeti planuje ekspedycję poszukiwawczą w regionie Carrai Bellbrook

Zdaniem Gilroya, yowie to Homo erectus. Badacz yeti planuje ekspedycję poszukiwawczą w regionie Carrai Bellbrook

<!** Image 2 align=right alt="Image 128141" sub="Rex Gilroy z gipsowym odlewem odcisku stopy yowie, domniemanego yeti ">„Macleay Argus”, lokalne czasopismo ukazujące się w Macleay, australijskim mieście położonym w pobliżu Sydney, poinformowało o odkryciu kolejnych dowodów istnienia yowie oraz przygotowaniach do ekspedycji śladem tego domniemanego australijskiego yeti.

Na odciski stóp tajemniczego humanoidalnego stworzenia natrafił Rex Gilroy, mieszkaniec Macleay. Nie znalazł śladów przez przypadek, bo od lat interesuje się fenomenem yowie. Zbiera meldunki o zaobserwowaniu tego wielkiego stworzenia, porośniętego futrem i poruszającego się w pozycji wyprostowanej. W archiwum ma nie tylko zdjęcia, ale także zapiski dotyczące dawnych opowieści Aborygenów. Gilroy uważa, że w tradycji rdzennych mieszkańców Australii yowie odgrywa znaczącą, ale niedocenianą przez naukowców rolę.

Badacz yeti zakłada, że yowie - wysokie na 2,5 m i ważące 250 kg stworzenie - jest żywym reliktem z ery początków ludzkości i wciąż ukrywa się na odludnych obszarach kontynentu, takich jak region Carrai Bellbrook, gdzie według Gilroya natrafić można właśnie na ślady stóp australijskiego yeti.

<!** reklama>- To obszar doskonale nadający się do tego, aby poszukiwać tam yowie - twierdzi Gilroy. - To niezamieszkany region, gdzie wielu ludzi zaginęło bez śladu.

Gilroy planuje spenetrowanie Carrai Bellbrook. W ekspedycji towarzyszyć mu będzie żona Heather i przyjaciel, kryptozoolog Greg Foster. - Nie chcemy schwytać tego stworzenia, tylko zebrać dowody jego istnienia - oświadcza tropiciel australijskich yeti. - Zabieramy kamery i aparat fotograficzny do zdjęć nocnych, a także dużo gipsu na odlewy śladów stóp yowie.

O tym, że yowie kryje się na odludziach Australii, mogłoby też świadczyć inne wydarzenie. W połowie kwietnia tego roku dwie turystki wybrały się na wędrówkę dokoła Australii. 23-letnia Ingrid Schon z Niemiec i 22-letnia Adia Hassan z Francji natknęły się na wysokie na ponad dwa metry, porośnięte futrem stworzenie.

Kobiety dotarły w swej wędrówce z plecakami w pobliże Sydney, w rejon Katoomba, gdy nagle usłyszały, że coś przedziera się przez pobliskie zarośla. Zatrzeszczały gałęzie i na polance pojawiła się ogromna, porośnięta futrem człekopodobna istota. Turystki nie czekały na rozwój wypadków - umknęły nie oglądając się za siebie.

Według Reksa yowie to Homo erectus, który przecież stosunkowo niedawno wymarł w Azji - podobno niektóre odkryte szczątki tego praczłowieka liczą zaledwie 20 tysiącleci.

Co prawda naukowcy nie odkryli dotąd śladów obecności Homo erectusa na kontynencie australijskim, ale, jak twierdzi Gilroy, to tylko kwestia czasu, a takie dowody zostaną odkryte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska