Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Behawiorysta nie gryzie! Specjaliści z Torunia radzą, jak zadbać o naszych pupili

Sara Watrak
Sara Watrak
Specjaliści z Torunia radzą, jak zadbać o naszych pupili
Specjaliści z Torunia radzą, jak zadbać o naszych pupili Grzegorz Olkowski
Pandemia, izolacja i ograniczone życie towarzyskie spowodowały, że coraz więcej ludzi zapragnęło przygarnąć pod swój dach zwierzaka – czy to ze schroniska, czy z hodowli. Nie zawsze była to przemyślana decyzja. Behawioryści z Torunia radzą, co warto zrobić jeszcze przed zakupem zwierzaka. I apelują: jeśli zauważymy problem, nie zwlekajmy i zgłośmy się do specjalisty.

Zobacz wideo. Jak oduczyć psa uporczywego szczekania?

Wybór rasy ma znaczenie!

Coraz więcej osób decyduje się zakup lub adopcję psa, ale i coraz więcej osób zgłasza się do behawiorysty z prośbą o pomoc. Przy wyborze zwierzaka kierujemy się wyglądem, modą, wielkością, a nie specyfiką danej rasy. To rodzi problemy. - Kupujący są nieświadomi, myślą, że biorą małego szczeniaczka i w taki sposób, w jaki ułożą, taki on będzie. Tymczasem pies rasowy ma cechy określone, wzmocnione genetycznie, które z dużym prawdopodobieństwem mogą się ujawnić – tłumaczy Joanna Grabowska z Fundacji „Pomerdani”, behawiorystka. Z psów, które są stworzone do pracy, nie zrobimy kanapowców.

- Myślimy „O, mały, będzie pasował”, „Bigiel ma krótką sierść, będzie praktyczny”. A później rozpoczyna się dramat – mówi dyrektorka Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu, Beata Gęsińska, behawiorystka, a także właścicielka hodowli jamników.

Ważne więc, by przed przygarnięciem zwierzaka, poczytać o danej rasie, porozmawiać z polecanymi hodowcami, a jeśli to pies ze schroniska przeprowadzić szczegółowy wywiad. - Nawet jeśli to będzie mieszaniec, ale w typie rasy, będziemy musieli się ukierunkować na pracę z psem o określonych potrzebach – zaznacza Jarosław Łosiewicz, behawiorysta z Fundacji "Pomerdani".

Gryzie meble i załatwia się, gdzie popadnie? To może być lęk separacyjny

Behawioryści zgodnie przyznają, że najczęstszym problemem, z jakim zgłaszają się do nich właściciele psów, jest lęk separacyjny. - Ktoś kupił szczeniaka, siedział z nim przez rok, po czym nagle musi wrócić do pracy na osiem godzin i to powoduje problemy – mówi Beata Gęsińska. Zwierzę już od rana, gdy widzi, jak przygotowujemy się do wyjścia, zaczyna się stresować, a po powrocie właściciela niszczy, gryzie i załatwia się, gdzie popadnie. - Ono nie robi tego złośliwie, to jest dla niego odreagowanie. Nie można z dnia na dzień zostawić psa na osiem godzin – mówi dyrektorka toruńskiego ogrodu. Jeśli zauważymy u psa niepokojące objawy, warto zgłosić się do specjalisty. Podobnie, jeśli zaobserwujemy zachowania agresywne wobec ludzi bądź innych psów albo kłopoty z chodzeniem na smyczy.

- Przez to, że niektórzy zwlekają, wiele problemów na tyle się utrwala, że po kilku miesiącach trzeba zaproponować złożoną terapię. Szkoda więc, że nie każdy dzwoni w porę. Czasami wystarczyłyby naprawdę minimalne modyfikacje i mały nakład czasu – wyjaśnia Joanna Grabowska.

Pierwsze spotkanie z behawiorystą zwykle wygląda podobnie. Specjalista przeprowadza szczegółowy wywiad, obserwuje psa, również podczas spaceru. Niekiedy wystarczy kilka zaleceń, gdy problem nie jest głęboko zakorzeniony. Jak jednak podkreślają behawioryści, czarodziejskiej różdżki nie mają.

Co z tymi spacerami? „Psy zamknięte w ogródkach są w jakiś sposób upośledzone”

Jednym z dość częstych błędów, który popełniają właściciele, są niewątpliwie zbyt krótkie i mało urozmaicone spacery, a nawet... ich brak!

- Nie wyobrażam sobie, by pies załatwiał się do kuwety w domu i nie wychodził. Psy, które są zamknięte w ogródkach i nie mają spacerów, są w jakiś sposób upośledzone. Nie znają zapachów innych zwierząt, nie komunikują się z nimi prawidłowo – wylicza Jarosław Łosiewicz.

Nieważny jest sam dystans spaceru, ale jego jakość i forma. - Spacerem na pewno nie można nazwać ani ogródka, ani pięciominutowego wyjścia przed blok z rana. Spacer to jest wędrówka na minimum 30 minut, w której pojawi się element swobodnej eksploracji, pozwolimy pieskowi powąchać krzaki i na chwilę odejść – mówi Joanna Grabowska i dodaje, że w społeczeństwie nadal krąży szkodliwy mit, że pies powinien przejść cały spacer przy nodze, z wysoko uniesioną głową. Tymczasem aby prawidłowo funkcjonował, musi mieć czas na swobodne węszenie i wędrówkę. Joanna Grabowska nie ukrywa, że właścicielom psów trzeba to uświadamiać. - To jest nadal zwierzę i nie będzie tak jak my przemieszczać się perfekcyjnie chodnikami. Jeśli nie możemy spuścić psa ze smyczy, to kupmy taśmę, która ma 5-7 metrów, i idźmy na łąkę, do lasu i pozwólmy na swobodne wędrówki – radzi behawiorystka.

Pamiętajmy, że spacer to nie tylko ruch, lecz także sposób na zadbanie o psychikę psa. A zdrowe zwierzę to szczęśliwe zwierzę – i szczęśliwy właściciel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska