MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez znieczulenia

Artur Szczepański
Podczas niedawnego przyjęcia, w czasie którego jak zwykle część z nas knuła otwarcie przeciwko władzy, pani domu, a zarazem stomatolog, zauważyła, iż za to, co piszę, być może już wkrótce wyląduje w obozie resocjalizacyjnym. Nie chcąc denerwować pani doktor oraz narażać ją na stratę wyjątkowo oddanego pacjenta, doceniającego jej kunszt, postanowiłem, że nie poświęcę paru moich dzisiejszych słów polityce.

Mimo iż niektóre przykłady historyczne tego nie potwierdzają, uważam, iż wizyty u dentysty są tak nieuchronne, jak śmierć i podatki. Nawet ci optymiści, którzy uważają, iż po pięćdziesiątce wyrosną im nowe zęby, głęboko 
- i bywa, iż boleśnie - się mylą.
Część z nas swój strach przed dentystą zawdzięcza niemiłym doświadczeniom z lat młodzieńczych. Sam chciałbym wyrzucić z pamięci ponad godzinną operację usuwania mi zęba przez dwie początkujące, jak mi się wydawało, stomatolożki, które, używając pożyczonych i pordzewiałych narzędzi z pobliskiego i niezbyt renomowanego warsztatu samochodowego, nauczyły mnie, iż państwowa służba zdrowia nie zawsze potrafi stanąć na wysokości zadania. Krótko rzecz ujmując, rozprawiły się ze mną, jak nie przymierzając, prokurator Piotrowicz z Trybunałem Konstytucyjnym.

Nawet ci optymiści, którzy uważają, iż po pięćdziesiątce wyrosną im nowe zęby, głęboko - i bywa, iż boleśnie - się mylą.

Niedługi czas potem (początek lat 80.), gdy przyjaciel stracił przedni ząb w czasie naszej morderczej bójki z przeważającymi siłami francuskich skinheadów, wylądowaliśmy w gabinecie stomatologicznym nieopodal Bordeaux. Te dwa dentystyczne światy, polski i francuski, sprowadziłbym do obrazowego i samochodowego porównania syrenki 103 z citroenem DS 23 w wersji Pallas. Nie dziwcie się więc, że po zbyt długim pobycie we Francji na pytanie oficera w wydziale paszportów, co najbardziej podobało mi się w tym kraju, odpowiedziałem bez namysłu: dentysta! Zapewne dentofobia, czyli strach funkcjonariusza SB przed stomatologiem, spowodował, iż nie byłem dalej maglowany i nakłaniany do współpracy ze służbami.

W czasach, gdy nie musimy już chorej części Europy zazdrościć gabinetów dentystycznych ani tłumaczyć się ze zbyt długiego pobytu za granicą, powinno do nas dotrzeć, iż współcześnie wizyta u stomatologa bywa niczym w porównaniu z majstrowaniem ministra Ziobry - bez absolutnie żadnego znieczulenia 
- przy tzw. ustawach sądowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bez znieczulenia - Express Bydgoski

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska