MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biblijnym szlakiem

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Rozmowa z JACKIEM KOWALSKIM, toruńskim radnym.

Rozmowa z JACKIEM KOWALSKIM, toruńskim radnym.

<!** Image 2 align=none alt="Image 197393" sub="Jacek Kowalski z żoną Alicją podczas zwiedzania Jerozolimy [Fot. archiwum]">Jak prezentuje się lista podróży Jacka Kowalskiego?

Jak dotąd, były to kraje północnej Afryki - Tunezja, Egipt, Izrael i nieco bardziej na północ, już w Europie - Grecja, jeszcze dalej Ukraina. To były typowe podróże wypoczynkowe, wynikające z chęci zobaczenia świata. Nieco inny charakter miały wyjazdy w okresie studiów, kiedy sporo jeździłem do Wielkiej Brytanii i Niemiec, żeby trochę popracować. <!** reklama>

Zdecydowanie bardziej odpowiadają mi jednak podróże poza Europę, tam, gdzie mam okazję poznawać inne kultury. We Francji, Anglii czy Niemczech są one zbyt podobne do naszej, a ja szukam egzotyki. Z tego względu dobrze wspominam też Ukrainę.

Które z tych miejsc zrobiło na Panu największe wrażenie?

Chyba Izrael, ponieważ jako osoba wierząca jechałem tam, żeby zobaczyć miejsca, dotąd znane mi tylko z Biblii, które odwiedził Jezus. Całkiem inaczej to wszystko sobie wyobrażałem. Na przykład Droga Krzyżowa - byłem przekonany, że musi być naprawdę długa, a okazało się, że w rzeczywistości to zaledwie kilkaset metrów.

Wrażenie robią też cała Jerozolima i Jezioro Galilejskie, Nazaret. Wszystkim polecam. To niesamowite uczucie, kiedy kroczymy ścieżkami, którymi podążał dwa tysiące lat temu sam Bóg. Muszę przyznać, że byłem bardzo poruszony podczas odwiedzin miejsc, opisanych w ewangelii.

A te bardziej przyziemne doświadczenia. Co utkwiło Panu w pamięci?

Pamiętam, że podczas tej wyprawy miałem wiele problemów ze strażą graniczną na przejściu pomiędzy Egiptem a Izraelem. Ciekawe doświadczenie, które jednak mnie nie zaskoczyło. Wszyscy wiemy, jakie stosunki panują pomiędzy Izraelem a krajami arabskimi.

Zostałem naprawdę solidnie przetrzepany. W Egipcie byłem niespełna pół roku po rewolucji i wrażenie robiły na mnie wszystkie te zasieki, które można było spotkać na każdym kroku. Co jakiś czas naszą wycieczkę zatrzymywało też wojsko. Ja akurat lubię adrenalinę, choć w rozsądnych dawkach.

Nie ma Pan ochoty czasami po prostu poleżeć na plaży, odprężyć się?

Lubię, oczywiście, kilka dni poświęcić na leniuchowanie i leżenie plackiem na plaży. Wtedy można zapomnieć o wszystkim, wyłączyć się na chwilę. Wycieczki planuję jednak tak, by po tym okresie zrobić coś bardziej aktywnego - odłączyć się od grupy i udać się gdzieś na własną rękę. Tylko tak można na własnej skórze poczuć daną kulturę, wtopić się w społeczeństwo. To tylko namiastka, ale daje pełniejszy obraz kraju, który odwiedzam.

Wspominał Pan o okresie studiów...

W tamtym czasie były to wypady na trzy miesiące. Któregoś lata zgrałem się nawet z kolegą z rady, Michałem Jakubaszkiem. Wybraliśmy się do Belfastu, by szukać pracy. Dziś często wspominamy z Michałem te wyprawy. Przez pierwsze lata musieliśmy zadbać o pracę na własną rękę i nie było łatwo.

Dopiero kolejne wyjazdy były prostsze - można było skorzystać z doświadczeń i znajomości na miejscu. Był też czas na zwiedzanie. Z Belfastu zapamiętam m.in. to, że często można było spotkać żołnierzy jeżdżących transporterami opancerzonymi. To nie do pomyślenia, że na Zachodzie Europy dzieją się takie rzeczy.

Jakie podróżnicze marzenia chciałby Pan spełnić?

Bardzo chciałbym wybrać się do Ameryki Południowej. Mam nadzieję, że uda mi się to marzenie zrealizować w najbliższym czasie. Kusi mnie zwłaszcza tamtejsza egzotyka, zderzenie kultur. Najbliższy wyjazd planuję jednak na Kaukaz, być może do Gruzji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska