Zobacz wideo: Kleszcze wciąż aktywne. Jak się przed nimi chronić?
Ta okolica na Rubinkowie przez długie lata obrosła w Toruniu chyba najgorszą sławą. Część wydarzeń z historii Czeczenii dawała ku temu faktyczne powody. Ale równolegle tworzyła się miejska legenda...
Polecamy
Czeczenia, czyli dwa wieżowce na Rubinkowie. Podpalenia, morderstwo, bezdomni na klatkach
Dwa wieżowce przy ul. Dziewulskiego 39 i 41 na blokowisku Rubinkowo w Toruniu - to one nazywane są Czeczenią. Jeszcze całkiem niedawno pośrednicy nieruchomości nie kryli, że sprzedać tutaj czy wynająć komuś korzystnie mieszkanie jest trudno - ciągnie się za nimi najgorsza sława. Jaka? Z jakimi wydarzeniami związana?
W maju 2004 roku doszło tutaj do bestialskiego mordu (w wieżowcu z numerem 41). W okrutny sposób 56-letni Jerzy G., emerytowany policjant, najpierw został tutaj napadnięty i obrabowany we własnym mieszkaniu przez grupę pięciu nastolatków, a potem w brutalny sposób zamordowany. Główne zarzuty usłyszał wówczas 17-letnie zaledwie Daniel Sz. Z Torunia. "Rozłupał głowę siekierą, nożem podciął gardło, a po wszystkim zwołał dziewczyny i pochwalił się, co zrobił. Czuł się z tym jak bohater" - opisywały gazety.
Polecamy
Lokalne media rozpisywały się wtedy o tym, że nie tylko policjanci na interwencję, ale i strażacy przyjeżdżają tutaj na okrągło. Wieżowce zamieszkiwali wówczas licznie nie tylko ludzie najzwyczajniej w świecie niezamożni ("ofiary transformacji ustrojowej" - mówiono), ale i tak zwany element kryminalny. -Podpalenia zsypów, piwnic, gumowych poręczy i domofonów są tutaj na porządku dziennym - mówił wtedy Paweł Frątczak, ówczesny rzecznik strażaków w Toruniu.
Trochę wcześniej, bo w roku 2002, w mieście głośno było o wieżowcu z numerem 39. Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania bali się tutaj przyjeżdżać pod pomieszczenia zsypowe, by odebrać kontenery ze śmieciami. Dlaczego? Z okiem spadały na nich szklane butelki, kawałki betonu, kamienie, słoiki... Takimi akcjami czas zabijali sobie tutaj gromadzący się na półpiętrach blokersi.
W kolejnych latach legenda wieżowców strachu i Czeczenii rosła. W roku 2005 najsmutniejszą historią stąd była ta dotycząca samobójstwa zaledwie 13-letniego chłopca. Paweł wyskoczył z okna na 10.pietrze wieżowca. Zginął na miejscu. Reporter lokalnej gazety, który próbował badać okoliczności dramatu, "na Czeczenii" zbyt wielu ciepłych słów o dzieciaku nie usłyszał. "Panie, może wreszcie trochę spokoju będzie" - mówili mu lokatorzy.
Polecamy
W latach 2012-2014 nadal natomiast nie brakowało doniesień o koczujących w wieżowcach bezdomnych i problemach z nimi, aktach wandalizmu, agresji itp. W roku 2013 natomiast głośno już w całym kraju było o tym, jak w zaniedbanym mieszkaniu na Czeczenii "zamelinował się i pił na umór" Sławomir Wałęsa, syn byłego prezydenta. "Nie da się mieć rodziny i pić. Wszystko spieprzyłem" - mówił mężczyzna reporterowi "Super Expresu" z Torunia, który kilkukrotnie go tutaj odwiedzał.
Co się zmieniło po latach? Policja: "Dziś to zwykły adres na Rubinkowie". Ale legenda została...
Fotoreporter "Nowości" odwiedził wieżowce przy ul. Dziewulskiego 39 i 41 kilka dni temu - w piątek, 14 października. Ani od zewnątrz, ani od środka nie prezentują się źle. Klatki schodowe w większości są też w stanie, który absolutnie nie odbiega od okolicznej normy. Choć, zaznaczmy to uczciwie, np. w wieżowcu nr 39 obecnie lokatorzy narzekają, bo "ktoś rozwalił skrzynkę przeciwpożarową".
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
- Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
- Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
- Toruń Retro!
- Sport w Toruniu
A jak jest z bezpieczeństwem? Dzielnicowym na Rubinkowie, który w swoim rejonie ma Czeczenię, jest funkcjonariusz pełniący tutaj tę rolę blisko od dekady. Funkcję objął w 2013 roku, gdy okolica naprawdę była trudna.
-W obu wieżowcach jest po blisko 200 mieszkań. Razem to zatem prawie 400 mieszkań i ponad tysiąc lokatorów. Biorąc pod uwagę już choćby tylko liczbę interwencji tutaj w roku obecnym i ostatnich minionych spokojnie można powiedzieć, że ul. Dziewulskiego 39 i 41 to dziś adres jak każdy inny na Rubinkowie. Tak sytuację dziś ocenia dzielnicowy - przekazał nam Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej policji w Toruniu.
W ostatnich latach w ocenie policji sytuacja bardzo się poprawiła. Owszem, już liczba lokatorów zgromadzonych w dwóch budynkach i rachunek prawdopodobieństwa wskazują na to, że interwencji bywa tutaj rocznie sporo. Nie odstaje jednak ona od osiedlowej normy. Warto dodać, że w ub.r na blisko 400 gospodarstw domowych nie było tutaj w toku ani jednej Niebieskiej Karty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?