Czujne oko szkolnej kamery wypatrzy intruza

Rygorystyczne zasady obowiązują przy odbieraniu najmłodszych z przedszkoli, a obcym - dilerom narkotykowym czy złodziejom coraz trudniej dostać się na teren szkoły.

Zasady przyprowadzania i odbierania dzieci z przedszkoli są jasno sprecyzowane w statutach, a często także uszczegółowione w specjalnych regulaminach. - Ze względów bezpieczeństwa maluchy z przedszkoli mogą odbierać tylko osoby pełnoletnie - tłumaczy Aleksandra Szlendak, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 2 w Toruniu.

- W mojej placówce rodzice wiedzą to od samego początku. Dostają także specjalne oświadczenia, w których z imienia i nazwiska wskazują osoby uprawnione do zabrania dziecka z przedszkola. Kopie tych oświadczeń znajdują się potem w szatni u woźnej, żeby było wiadomo, komu wydać dziecko.

Podobnie jest w najmłodszych klasach szkół podstawowych. Większość dyrektorów także wprowadziła zasadę, że uczniów ze świetlicy zabrać mogą tylko osoby dorosłe.

<!** reklama>Względy bezpieczeństwa decydują również o sporych nakładach na szkolny monitoring, gdzie kamery instalowane są zarówno wewnątrz budynku, jak i na zewnątrz.

- Obcemu bardzo trudno wejść do naszej szkoły. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale naprawdę trudne. Intruza wychwyci albo portier, albo kamery, albo dyżurujący na korytarzu nauczyciel - mówi Anna Walter, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Toruniu.

Dobrze strzeżony przed obcymi jest również Zespół Szkół nr 7. W portierni jest woźna, która dobrze zna uczniów i personel. Drzwi wejściowe otwierane są natomiast na specjalny przycisk.

- Intruz mógłby się ewentualnie przecisnąć, kiedy uczniowie po dzwonku wracają do budynku z przerwy. Wtedy wchodzą do szkoły całymi grupami i ktoś obcy mógłby się wmieszać w tłum. Zostanie jednak szybko namierzony, kiedy nasi uczniowie wejdą do klas, a on wciąż będzie na korytarzu - dodaje Anna Mincer, dyrektor ZS nr 7.