W „Biedronce”, „Stokrotce” i „Rossmannie” możesz zadzwonić i dodatkowa kasa powinna działać. W niektórych supermarketach kolejki podobno... mają być! Aby stworzyć wrażenie tłoku.
Większość sieci handlowych ma ustalone reguły gry. Personel sklepu doskonale wie, kiedy kolejna kasjerka powinna otworzyć kasę dla kupujących.
- Więcej niż trzech klientów w kolejce i natychmiast uruchamiamy dodatkową kasę - zapewnia Dagmara Powierska, kierownik sklepu „Piotr i Paweł” przy ul. Legionów.
<!** reklama>O tym, że szybka obsługa jest dla jej sklepów priorytetem zapewnia też Janina Bruś, szefowa sieci placówek Torimpex. Niestety, opinie klientów są różne.
- Co sobotę, między godziną 9 a 10, robię zakupy w Torimpeksie przy ul. Jeśmianowicza. Z trzech kas zazwyczaj czynna jest tylko jedna, przy stoisku cukierniczym. Wkurzają mnie kolejki w tym sklepie - narzeka pan Tomasz.
Dzwonek to za mało
Skarżą się też torunianie robiący zakupy w „Stokrotce” przy ul. Lelewela. - Jest tam co prawda dzwonek, którym można wezwać dodatkową kasjerkę. Ale zanim ktoś się pojawi, to mija dużo czasu - mówią.
Co na to kierownictwo placówki? Zadzwoniliśmy pod numer komórkowy podany na stronie internetowej. Gdy tylko wyłuszczyliśmy problem, połączenie zostało zerwane. Potem kilkakrotnie kobieta odrzucała nasze telefony.
Sporo nerwów mogą kosztować też zakupy tych, którzy wybierają się po nie do supermarketów. Niektóre, jak np. „Lidl”, już same taśmy do kas mają tak długie, że mieści się przy nich 5-6 klientów z towarem. I nie jest to kolejka!
- Poza tym, chyba brakuje im kasjerek albo są one niezdyscyplinowane - uważa pani Anita. - W minioną środę około godziny 17 robiłam zakupy w „Lidlu” przy ul. Lubickiej. Podjechałam z koszem do linii kas, a tu... nie działała żadna! Okazało się, że właśnie zmieniały się kasjerki. Jedna jedyna wyszła, a jej zastępczyni nie zdążyła przyjść. Klienci byli skonsternowani.
Sztuczny tłok?
W sklepach Reala czy Carrefoura także, nawet w weekendowe godziny szczytu, nie działają jednocześnie wszystkie kasy. Brakuje rąk do pracy? Niekoniecznie. Jedna z teorii głosi, że to celowe tworzenie wrażenia tłoku. Klientowi ma się wydawać, że pół miasta akurat tu wali drzwiami i oknami po zakupy. Ma myśleć, że dobrze wybrał sklep, skoro tylu innych postąpiło tak samo.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?