Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci Szmalcówki, czyli z kamerą przez wojenne tragedie mieszkańców Pomorza

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Do obozu przesiedleńczego utworzonego przez Niemców w przedwojennej fabryce smalcu przy ul. Grudziądzkiej w Toruniu mogło trafić ponad 20 tysięcy osób. Wśród nich było wiele dzieci.
Do obozu przesiedleńczego utworzonego przez Niemców w przedwojennej fabryce smalcu przy ul. Grudziądzkiej w Toruniu mogło trafić ponad 20 tysięcy osób. Wśród nich było wiele dzieci. Instytut Filmowy Unisławskiego Towarzystwa Historycznego
Znów rozdarł się worek z historiami - takimi przeszywającymi do szpiku kości. Każda poruszająca, każda jest warta filmu. Wszystkie właśnie dzięki filmowi wypłynęły poza rodzinne archiwa. Ich wydobyciem zajmuje się ekipa Instytutu Filmowego Unisławskiego Towarzystwa Historycznego, która pracuje nad filmem o toruńskiej Szmalcówce.

Zobacz wideo: Broń odnaleziona w konspiracyjnej skrytce przy ul. Łaziennej trafiła do Muzeum Twierdzy Toruń.

od 16 lat

Przypomnijmy, że podczas okupacji, w przedwojennej fabryce smalcu przy ulicy Grudziądzkiej, Niemcy utworzyli obóz przesiedleńczy dla polskich mieszkańców dawnego województwa pomorskiego. Ci, którzy się tam znaleźli, trafiali albo do Generalnej Guberni, albo na cmentarz. Szacuje się, że od 1941 do 1943 roku przez obóz przeszło ponad 20 tysięcy osób. Zmarli spoczywają na Cmentarzu Komunalnym nr 2. Miejsce ich gehenny w zasadzie zniknęło bez śladu. Ceglane budynki fabryki zostały zburzone w latach 90., zostawiono jedynie niewielki fragment muru z tablicą pamiątkową. Te niewielkie miejsce pamięci znajduje się przed dawnym biurowcem Spomaszu, dziś budynkiem Urzędu Miasta Torunia.

Polecamy

Fabryka zniknęła, cmentarz odwiedzają tylko niektórzy, a ceglany murek z tablicą łatwo przeoczyć. Siłą rzeczy dramat więźniów Szmalcówki pogrąża się w odmętach zapomnienia. Tym większa więc chwała ekipie UTH, że postanowiła ten proces zatrzymać. Filmowcy pracują w swoim stylu, analizując dokumenty (11 tomów akt w IPN) i przede wszystkim nagrywając wspomnienia świadków, którzy również posiadają archiwalne skarby, o jakich się historykom nie śniło.

- Udało nam się wreszcie dotrzeć do zdjęć Szmalcówki z czasów wojny, z drutem kolczastym itp - mówi Sebastian Bartkowski z UTH.

Prace nad samym filmem już trwają. Gotowych jest kilka scen aresztowań - jak się okazało te odbywały się nocą - a także kilka epizodów dotyczących prześladowań i prób germanizacji.

- Władysław Nehring z Targowiska Górnego był wielokrotnie namawiany do podpisania volkslisty. Odmówił - mówi Sebastian Bartkowski. - Miał 11 dzieci, w tym czterech synów. Najmłodsza córka, Tereska, urodziła się niedługo przed aresztowaniem. Niemcy zostawili matkę i córkę we wsi, ale nie w domu rodzinnym. Po śmierci Tereski matka sama zgłosiła się w obozie, aby zaopiekować się resztą. Przeszli przez Szmlacówkę, Jabłonowo i Potulice.

W obozie w Jabłonowie Niemcy przeprowadzili na Nehringach "badania" przynależności rasowej. Polacy o niemieckobrzmiącym nazwisku nadal nie godzili się na podpisanie niemieckiej listy narodowościowej, więc ostatecznie trafili do obozu w Potulicach.
Rodzina przetrwała i to można uznać za wielkie szczęście. Inni mieli go mniej. Filmowcy z UTH zarejestrowali również wspomnienia pani, której rodzina przed wybuchem wojny mieszkała w Gdańsku. Po aresztowaniu ojciec trafił na roboty a ona, wtedy kilkuletnia dziewczynka, wraz z matką, młodszym bratem i babcią wylądowały za bramą Szmalcówki. Brat, mama i babcia niebawem zmarły. Przez dwa lata dziecko znajdowało się w obozie samo, chodząc m.in. w wyjętym z trumny płaszczu matki.

Polecamy

Dzieci w podobnej sytuacji w Szmalcówce było sporo. Opiekowała się nimi nauczycielka, również pochodząca z Gdańska. Po latach postanowiła te "swoje dzieci" odnaleźć, co jej się udało. W zasadzie to właśnie od niej obozowa sierota dowiedziała się, co ją w Toruniu przy ul. Grudziądzkiej spotkało. Dziecko wyparło to wszystko z pamięci.

Filmowcy dotarli do informacji o próbach wykradania dzieci ze Szmalcówki. Potwierdzili również informacje o tym, że pielęgniarki z toruńskiego szpitala przemycały w trumnach jedzenie dla więźniów.

Nadal jednak poszukują krewnych sędziego Adama Hoszowskiego, który przed wojną mieszkał przy Mostowej 6. Hoszowski został przez Niemców zamordowany. Wersji jego śmieci jest jednak kilka i nie wiadomo, która jest prawdziwa. Niezwykle cenny byłby także kontakt do potomków grabarza, który podczas wojny pracował na sąsiadującym ze Szmalcówką cmentarzu. Zresztą każdy, kto może rzucić więcej światła na te mroczne dzieje, będzie powitany z otwartymi ramionami. Świadkowie i potomkowie są proszeni o kontakt z Unisławskim Towarzystwem Historycznym:

Film powinien być gotowy jesienią tego roku.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska