Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długo czekałem na film o zbrodni na Barbarce i wreszcie go obejrzałem. Ze ściśniętym gardłem

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Kadr z filmu "Barbarka 1939". Więźniarki Fortu VII wyjeżdżają ciężarówką z fortu w nieznane
Kadr z filmu "Barbarka 1939". Więźniarki Fortu VII wyjeżdżają ciężarówką z fortu w nieznane Instytut Filmowy UTH
Film o zbrodni na Barbarce był wielkim wyzwaniem, sprawa ta w Toruniu i okolicach wciąż budzi ogromne emocje. Poprzeczka była ustawiona wysoko, ale filmowcy z Unisławskiego Towarzystwa Historycznego poszybowali jeszcze wyżej.

Zobacz wideo: Pensja minimalna w 2023. Będzie dwukrotna podwyżka

od 16 lat

Są takie sytuacje, gdy trudno jest znaleźć właściwe słowa, wszystkie wydają się banalne. Oto jedna z nich. O tym, że ekipa Instytutu Filmowego Unisławskiego Towarzystwa Historycznego przygotowuje film o zbrodni na Barbarce, pisałem w "Nowościach" sporo. W miarę możliwości pomagałem w poszukiwaniach świadków, często kontaktowałem się z twórcami słuchając relacji z czynionych przez zespół postępów. Słuchałem z coraz większym uznaniem, ponieważ przez trzy lata wykonali oni naprawdę kawał dobrej roboty. Osiemdziesiąt lat po tamtej tragedii udało im się zebrać imponujący i przejmujący materiał.

Polecamy

Jak sobie z tym poradzili? Przecież poruszające historie nie opowiadają się same, trzeba umieć je przekazać, a tu poprzeczka jest postawiona bardzo wysoko, bo temat jest niezwykle poważny i wciąż bolesny. Jasne, filmowcy z Unisławia mają doświadczenie, Barbarka jest ich kolejnym dziełem poświęconym wojennej gehennie mieszkańców Pomorza i tych, którzy podczas okupacji się w naszym regionie znaleźli. Mimo wszystko wyzwanie było ogromne...

To jest filmowe wydarzenie roku

Na film czekałem z ogromną niecierpliwością, ale niestety nie mogłem być na jego premierze. Tłumy wychodzące z trzech seansów w kinie w Od Nowie oglądałem na zdjęciach, relacje poruszonych widzów zaczęły do mnie docierać z opóźnieniem. Film zobaczyłem dopiero teraz. Poprzeczka była ustawiona wysoko, ale twórcy filmu poszybowali jeszcze wyżej. Pisałem przed premierą, że może być ona najważniejszym filmowym wydarzeniem roku regionie i teraz z całą mocą się pod tym podpisuję.

Po tylu latach łzy nie obeschły

Sebastian Bartkowski, razem ze swoimi współpracownikami stworzył film przejmujący, miejscami wręcz przeszywający na wylot. Opowieści Tadeusza Wiencka, który na Barbarce stracił ojca Franciszka, oraz braci Henryka i Czesława, słucha się ze ściśniętym gardłem. O wydarzeniach sprzed ponad 80 lat starszy pan również opowiada z trudem. W kulminacyjnym momencie widać, że filmowcy kilka razy musieli przerywać nagranie i próbować od nowa.

Polecamy

Takich chwytających za serce historii jest tam wiele. Po porytych zmarszczkami twarzach ludzi wspominających jesień 1939 roku, gdy jako małe dzieci żegnali się na zawsze ze swoimi rodzicami czy braćmi, płynie sporo łez. Mimo upływu lat one nie obeschły, jak nie umarła pamięć o zamordowanych bliskich.

Sąsiedzi. Od przyjaźni do nienawiści

Toruński epizod Zbrodni Pomorskiej unisławianie pokazali w szerokim kontekście. Na początku filmu słuchamy zatem wspomnień o tym, jak przed wojną Polacy i Niemcy żyli obok siebie w zgodzie. Na politycznej scenie stosunki między oboma krajami były napięte, jednak sąsiad z sąsiadem dogadywał się bez problemów. Później jednak te sąsiedzkie stosunki zaczynały się psuć, narastała wrogość. 1 września Niemcy napadły na Polskę. Śmierć, strach, obawa przed dywersantami. Polacy, zgodnie z opracowanymi wcześniej planami, zatrzymują miejscowych Niemców uznanych za niebezpiecznych i pod eskortą niedoświadczonych junaków wysyłają ich pieszo w stronę Warszawy. Czym się kończy marsz na Łowicz, wiadomo. W jaki sposób został on później wykorzystany przez niemiecką propagandę, również.

Zaczynają się aresztowania. W wielu przypadkach Niemcy ostrzegają swoich polskich sąsiadów, aby ci uciekali, ponieważ są na liście. Nikt jednak nie ucieka, bo po co, przecież nikt niczego złego nie zrobił. Ale to nie ma znaczenia. Zapełniają się cele toruńskiego aresztu, później Fortu VII. Padają pierwsze ofiary, rozstrzelane pod Łubianką, Kamieńcem, Rzęczkowem, bądź zatłuczone w Okrąglaku. Zaczynają się egzekucje, sąsiad zabija sąsiada.

Polecamy

Twórcy filmu pokazali dramat więzionych i zabijanych, sporo miejsca poświęcili również tragedii tych, którzy zostali przy życiu, chociaż stracili wszystko. Wspomnieli o poszukiwaniach, walce o pamięć i o tym, jak do żyjących zaczęła docierać straszna prawda. Nie zapomnieli również o oprawcach, którym nie spadł włos z głowy.

Gdzie można kupić film o zbrodni na Barbarce?

Chwała twórcom filmu i wszystkim w jego powstanie zaangażowanym. Warto dodać, że na planie nie było ani jednego profesjonalnego aktora, a zdarzało się, że mordowanych grali ich potomkowie.
Film "Barbarka 1939" miał premierę w Toruniu, autorzy podróżują z nim jednak po regionie, zatem można go zobaczyć i się z twórcami spotkać. Płyty z filmem będzie można kupić np w Fundacji gen. Elżbiety Zawackiej przy ul. Podmurnej 93 w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska