Policjanci z CBŚ zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o udział w grupie przestępczej zajmującej się przejmowaniem transportów. Wykorzystywali oni szyld jednej z firm z okolic Grudziądza.
<!** Image 3 align=none alt="Image 181975" sub="W zatrzymaniu podejrzanych brała również udział grupa bojowa z wydziału operacji specjalnych /kadr z filmu policji">- To jest legalnie działająca firma, a podejrzani podszywali się pod nią - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, która prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Rzeczniczka przyznaje, że z tego powodu nadszarpnięte zostało dobre imię firmy i ona też miała spore kłopoty z powodu tych podejrzanych o wyłudzenia i oszustwa. Między innymi dlatego nie chce ujawniać nazwy.
<!** reklama>- Firma ta występuje w tym postępowaniu w charakterze jednego z pokrzywdzonych - mówi prokurator Mazur-Prus.
Nie ma się czemu dziwić, iż otrzymała taki status, ponieważ jak wynika z ustaleń śledczych, członkowie zorganizowanej grupy, wykorzystując nazwę firmy i podrobione dokumenty, w tym na przykład licencję na transport międzynarodowy, licytowali na giełdzie transportowej zlecenia na transport różnych towarów. Te, które chcieli, wygrywali, oferując bardzo niską cenę usługi.
Trudny przeciwnik
- Wówczas wynajmowali podwykonawców, czyli innych transportowców. W miejscu, gdzie mieli odebrać towar, wskazywali, kto po niego przyjedzie, jakim samochodem i kiedy. I to się zgadzało - tłumaczy prokurator Mazur-Prus. - Towar był wydawany, tyle że nie trafiał do odbiorcy.
Sami funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego przyznają, że grupa była dla nich trudnym przeciwnikiem. Postępowanie w ich sprawie toczyło się już od kilku miesięcy, ale podejrzani potrafili się wymknąć. Tak jak w sierpniu tego roku, kiedy w ciągu kilkudziesięciu godzin wysłali kilka tirów w różne miejsca Polski i Europy. Na trzy ciężarówki załadowano płyty indukcyjne i kuchenki. Naczepa kolejnego pojazdu wyładowana została pół tysiącem sztuk telewizorów plazmowych. Łączna wartość ładunków, które sprawcy przejęli, wyniosła prawie 1 mln zł. Policjanci odnaleźli jeden z transportów.
W magazynie wynajętym w Szczecinie na kilka godzin pojawiła tablica z logo jednej ze znanych sieci handlujących AGD i elektroniką. Pojawili się również ludzie w kombinezonach przygotowani do rozładunku. Stworzenie fikcyjnego magazynu na kilka godzin miało sprawić, że zarówno kierowcy, jak i ludzie wynajęci do rozładunku, nie nabrali podejrzeń, iż uczestniczą w czymś nielegalnym. Oczywiście pomysłodawców procederu przy rozładunku nie było i w magazynie się już potem nie pojawili, a zarówno kierowca, jak i ludzie mający rozładować towar wiele na temat swoich mocodawców powiedzieć nie potrafili.
- Dzisiaj już wiemy, że podobne fikcyjne magazyny tworzono także przy okazji rozładunków w Koszalinie - dodaje prokurator Mazur-Prus.
Pistolet w domu
W ubiegłym tygodniu policjanci z CBŚ, wspierani przez grupę bojową z wydziału operacji specjalnych, policjantów z Koszalina i Szczecina zatrzymali czterech podejrzanych o te przestępstwa. Akcja była tak zaplanowana, ponieważ istniało ryzyko, że jeden z nich może mieć broń. Faktycznie, podczas przeszukania mieszkania znaleźli pistolet.
Policjanci CBŚ są przekonani, że podejrzani mogli w podobny sposób mogli przejąć wiele innych transportów w całej Europie, a wartość skradzionych towarów może wynieść wiele milionów złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?