Podczas igrzysk w tamtych czasach jak pijani płotu chwytaliśmy się dzień po dniu nadziei. A to medal miał zdobyć biegacz Józef Łuszczek albo narciarki alepjskie siostry Tlałkówny lub panczenistka Elwira Ryś-Ferens. Albo łyżwiarz figurowy Grzegorz Filipowski lub kombinator norweski Stanisław Ustupski. Albo pan-czenista Jaromir Radke czy snowbordzistka Jagna Marczułajtis. Sukcesem okazywało się wtedy co najwyżej 4. miejsce.
Dziś oprócz powrotu tamtych koszmarów u kibiców spragnionych szybkich sukcesów mamy też natychmiastową frustracje polskich zawodników. Zdążyliśmy już od nich usłyszeć o za silnym wietrze i za dużym mrozie panującym w Korei, słabym sprzęcie, którym dysponują i złym systemie szkolenia... Aż strach się bać, co się będzie działo, gdyby skoczkom - odpukać we wszystko co się da!!! - nie poszło także w kolejnych konkursach w Pjongczangu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?