Toruń od lat nie potrafi sobie poradzić z problemem żebractwa. Zionący oparami taniego alkoholu zaczepiają przechodniów, szczególnie na starówce, ale też w innych częściach miasta, z prośbą o pieniądze na chleb.
Oczywiście, znakomita większość ludzi nie daje im pieniędzy. Inni proponują wspólne zakupy: chleb, coś do obłożenia, mleko i banany. Najczęściej taka propozycja jest odrzucana, bo przecież nie chodzi o chleb, ale o zrzutkę na kolejną flaszkę. Zresztą niektórzy wprost mówią, że zbierają na piwo i liczą, że szczerością zyskają sobie przychylność przechodniów.
Mieszkańcy starówki są już tym umęczeni, a nawet się boją, ponieważ niektórzy reagują agresywnie na odmowę.
Jest też problem „zawodowych” żebraków: tych wszystkich matek z małymi dziećmi z tekturowymi kubeczkami, za którymi najczęściej stoją grupy przestępcze.
Ludzie muszą zdać sobie sprawę, że tak naprawdę rozdawanie pieniędzy na ulicy niczego nie rozwiązuje. To kupowanie świętego spokoju, czasami podszyte strachem, jeśli o drobne prosi rosły mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
