Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszary rudackie chylą się ku upadkowi

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Agencja Mienia Wojskowego czeka na decyzję toruńskiego magistratu. Pasjonaci natomiast gromadzą dokumentację dotyczącą popadających w ruinę koszar rudackich.

<!** Image 3 align=none alt="Image 209159" sub="Działka, na której rozpadają się koszary, ma ponad dwa hektary i cały czas czeka na podział
[Fot.: Adam Zakrzewski]">
Agencja Mienia Wojskowego czeka na decyzję toruńskiego magistratu. Pasjonaci natomiast gromadzą dokumentację dotyczącą popadających w ruinę koszar rudackich.

Przysłowie mówi, że czas to pieniądz, z czym patrząc na budynki koszarowe na Rudaku nie można się nie zgodzić. Z czasem pieniądz, z tego przeznaczonego na sprzedaż zespołu, się ulatnia. Wylatuje przez rozbite okna, nieszczelny dach i inne rany, jakie powstały na murach. Agencja Mienia Wojskowego, która od kilku lat próbuje dawną siedzibę artylerzystów sprzedać, utrzymuje tylko najbardziej podstawowe funkcje życiowe swoich budynków, płacąc m.in. opłaty gruntowe lub łożąc na ochronę. Czasami wysupła też grosz na zabezpieczenie, o remoncie jednak nie ma co marzyć.<!** reklama>

Po kilku bezowocnych próbach sprzedaży całego zespołu koszarowego, zajmująca się zbytem powojskowego mienia agencja postanowiła zmienić strategię i szukać kupców na poszczególne kawałki.

- Jesteśmy gotowi, aby ruszyć z przetargami, czekamy jednak na decyzję o podziale - mówi Małgorzata Golińska, rzeczniczka prasowa AMW.

Dokument powinien zostać wydany przez toruński magistrat. Agencja, gdy już go dostanie, ma zamiar koszarowy tort podzielić na pięć części. To chyba jedyna szansa na ratunek pochodzącego z końca XIX stulecia zabytku. Bardzo ciekawego, o czym na każdym kroku przekonują się badający poszczególne jego obiekty znawcy militarnej przeszłości.

- Jest tam oryginalna stajnia i szpital dla koni, do których, gdy jakiś czas temu organizowaliśmy tam inscenizację, konie nie chciały wchodzić, bo czuły jeszcze zapach chorych zwierząt - wspomina Mirosław Giętkowski, dyrektor bydgoskiego Muzeum Wojsk Lądowych. - Na budynku klubu stoi natomiast piękny stary zegar, kilka lat temu wyremontowany przez jednego z żołnierzy, który renowację mechanizmu przeprowadził całkowicie własnym sumptem.

Czasomierz podobno nadal działa, więc dobrze by było, gdyby wojskowego opiekuna starych zegarów odszukał i przekonał do pomocy Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Toruńska uczelnia od lat nie może sobie dać rady z antycznym zegarem rdzewiejącym na dachu dawnej szkoły przy ulicy Sienkiewicza. Po ostatniej, jesiennej serii artykułów na jego temat, otrzymaliśmy z UMK zapewnienie, że remont czasomierza rozpocznie się wiosną. Z wiosną w tym roku krucho, a jak będzie z remontem? Sytuacja przy ulicy Sienkiewicza wcale jeszcze nie wygląda najgorzej. Tam zepsuty zegar stoi na całkiem nieźle trzymającym się budynku. Na Rudaku zegar tyka między obiektami popadającymi w ruinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska