Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ks. Bartnik, czyli kogo kontrolować

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Szafa Lesiaka skrzypieć będzie jeszcze przez lata i jak okrągły stół, 4.06.1992, czy Begergate stanie się elementem narodowego protokołu rozbieżności: listy faktów, co do których już nigdy zgody nie będzie.

<!** Image 1 align=left alt="Image 35267" >Szafa Lesiaka skrzypieć będzie jeszcze przez lata i jak okrągły stół, 4.06.1992, czy Begergate stanie się elementem narodowego protokołu rozbieżności: listy faktów, co do których już nigdy zgody nie będzie.

Szafa to okazja do dyskusji o tym, co państwu, z jego policjami tajnymi, jawnymi i dwupłciowymi wolno, a czego nie. Nikt mi nie wmówi, że tzw. działania dezintegrujące wobec legalnych partii to rzecz normalna. Inwigilację dawnego PC uważam za draństwo, ale też nie rozumiem, dlaczego terroryzująca kraj blokadami i urządzająca lincze Samoobrona nie została zdelegalizowana - jawnie i w majestacie prawa.

Do jakiego też stopnia panie i panowie oficerowie powinni się interesować dziennikarzami? Nie mówię już o wprowadzaniu agentury do redakcji. To absolutnie niedopuszczalne, ale też nie ma co się łudzić, że służby z tego zrezygnują. Problem też jest inny, jak powinno się zachować państwo, gdy media atakują jego podstawowe zasady? Wbrew pozorom, kłopot nie dotyczy jedynie skrajnie prawicowych, czy lewicowych nisz.

<!** reklama right>Czytam oto w „Naszym Dzienniku” artykuł ks. prof. Czesława S. Bartnika „Walki partyjne z wojskiem w tle”. Tekst jest świetnym przykładem żywotności języka komunistycznej nowomowy. „Bestialski atak na prezydenta, na premiera, na rząd”, „prowokacje”, „jątrząca propaganda”, „podburzanie studentów”, „pochody buntownicze”. To słownik wprost wyjęty z peerelowskiej propagandy. Nie o język jednak chodzi, ale o treść. Ks. prof. Bartnik pisze m.in. że w obecnej sytuacji prezydent Kaczyński powinien sięgnąć po wsparcie wojska. Pisze także, że jeśli nie powstanie koalicja większościowa, to - i tu cytat - „trzeba by pomyśleć, czy prezydent nie mógłby zawiesić parlamentu na jakieś trzy lata, żeby wygasić wielkie źródło chaosu i awantur”. I taka rzecz ukazuje się w poważnym piśmie, jednym z głównych dziś mediów wspierających władzę. Czym jest ten tekst? Apelem o zamach na konstytucję i nasze prawa obywatelskie, dobra, które państwo powinno chronić, czy jedynie wyrażeniem opinii, według jednych słusznej, według innych nie? Czy zatem odpowiednie służby ochrony prawa powinny monitorować środowisko „Naszego Dziennika” czy też byłoby to karygodną ingerencją w wolność debaty publicznej?

Skłaniam się do tego drugiego. Nie zgadzam się z autorem, uważam, że takie autorytarne pomysły są skrajnie niebezpieczne, ale przecież ks. profesor ma prawo do wyrażania swego zdania. Nie zgadzam się, ale protestowałbym, gdyby ktoś chciał administracyjnie kneblować mu usta, choć on sam pisze, że taki np. TVN należy zamknąć. Po prostu mam nadzieję, że prawda sama się obroni, a pomysły niemądre same się ośmieszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska