MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łabędź zgnił, a słoń zniknął

Tomasz Bielicki
Toruń poza instalacją z Filutkiem nie ma szczęścia do zwierzęcych atrakcji

<!** Image 3 align=none alt="Image 202773" sub="Fot.: Jacek Smarz">

Toruń poza instalacją z Filutkiem nie ma szczęścia do zwierzęcych atrakcji. Wykreowany w sercu miasta **kawałek wsi budził początkowo wesołość. A przecież po pewnym czasie nawet najlepszy żart przestaje śmieszyć.

Tuż pod oknami magistratu. Nieopodal Archiwum i Muzeum Pomorskiego Armii Krajowej oraz Wojskowej Służby Polek.

Z zajęcy zrezygnowano

To właśnie tam - we wnęce przy ulicy Podmurnej 103 dyrektor Toruńskiego Centrum Miasta Andrzej Szmak postanowił urządzić sobie prawie cztery lata temu małe wiejskie zoo. Nie żywe, ale wymalowane ręką Iwony Liegmann oraz wsparte zdolnościami rzeźbiarskimi Dariusza Przewięźlikowskiego, dwójki z grona swoich ulubionych lokalnych twórców.

<!** reklama>

Dyrektor TCM zazwyczaj wszystko robi z odpowiednim rozmachem. Nie bawi go minimalizm. We wnęce pojawiła się więc od razu krówka, konik, koziołek i piesek, do których bardzo szybko dołączyło kilka rozkosznych kokoszek.

- Rozważaliśmy zwisające zające i oprawione łby świńskie - opowiadał o swoich planach Andrzej Szmak w sierpniu 2009 roku na łamach „Nowości”.

Choć w porę został powstrzymany, to jednak i tak Czytelnicy na forum byli brutalni w ocenie instalacji: - Czuć obornikiem - pisano.

Miesiące mijały. Betonową nawierzchnię uzupełniono żwirkiem, a do glinianych mis zawitały rośliny. Rozmnożyły się kury. Dołączyła do nich trójka kogutów oraz wyglądający z dziury ceramiczny szczurek. Nowe atrakcje ucieszyły szczególnie wandali, którzy ponad rok temu obrali sobie wiejską wnękę za cel swojej nocnej eskapady. Od tego czasu dyrektorska zagroda wyraźnie podupadła. Nowych elementów brak. Po zimie teren bardziej straszy niż cieszy. Czy władze miasta zamierza coś zrobić z tą zwierzęcą wystawką?

Magistracka aranżacja

Andrzej Szmak od dłuższego czasu rozmawia z mediami wyłącznie ustami rzecznika prasowego. Z uporem broni swojego hołubionego wiejskiego zakątka.

- To nie „wystawka zwierzęca”, lecz ogródek ziołowy w miejscu zaniedbanym i nieuporządkowanym przez właściciela - przekazuje jego słowa Magdalena Krzyżanowska. - To teren prywatny, który za zgodą właściciela miasto odpowiednio aranżuje. Każdej wiosny pojawiają się tam nowe nasadzenia ziół i krzewów. Niestety, efekt jest odwrotny, zielnik jest ciągle niszczony i dewastowany. Na wiosnę zakątek będzie odnowiony.

Wkrótce okolica zyska nowe oblicza dzięki zrekonstruowanej kamieniczce, w której powstanie lodziarnia z letnim ogródkiem. Turyści i mieszkańcy będą zatem coraz częściej zaglądali na ulicę Podmurną. I co zobaczą? Wstyd. Znając pomysły magistrackich urzędników można się spodziewać, że za rok z okazji 5-lecia istnienia zakątku urządzą w tym miejscu jeszcze imprezę. Oczywiście ziołową.

Nieudane zwierzęce pomysły w Toruniu:

•Pomnik słomianego łabędzia na pamiątkę ptasiej grypy nad Wisłą, który trzeba było usunąć, bo słoma zaczęła gnić.

__

•Słonik upamiętniający remont ulicy Szerokiej, który też zniknął, bo zbytnio zaprzyjaźniały się z nim spacerujące psy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska