MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Legendarna karczma "Pod Kotwicą" została zniszczona. Z jej wystroju, dzieła wybitnych artystów, nic nie zostało

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Z wystroju wnętrz zaprojektowanego przez Lecha Popielewskiego, również nic nie zostało.
Z wystroju wnętrz zaprojektowanego przez Lecha Popielewskiego, również nic nie zostało. Sławomir Kowalski
Ignorując wytyczne konserwatora zabytków, nowy właściciel karczmy "Pod Kotwicą", w miejscu witraża od strony ul. Łaziennej wstawił plastikowe okno i takie same drzwi. Z wnętrza zniknęły również pochodzące z lat 70. ubiegłego wieku płaskorzeźby. W tej chwili nie wiadomo jednak, kiedy i przez kogo zostały zniszczone.

Czasami naprawdę strach jest po Toruniu chodzić. Na widok tego co niektórzy inwestorzy robią z zabytkami, można paść trupem. Coś takiego grozi na przykład dawnym bywalcom legendarnej karczmy "Pod Kotwicą". W środę przy ul. Łaziennej ze zdumieniem zobaczyliśmy, że w miejscu witraża zamontowano plastikowe okno. Obok zostały wybite drzwi i tam również pojawiła się równie wyszukana stolarka. Trudno było z ulicy dostrzec co się dzieje we wnętrzu, ale wygląda na to, że nie ma tam ściany oddzielającej bar od sali. Tej, na której były ceramiczne płaskorzeźby. Poinformowaliśmy o tym miejskiego konserwatora zabytków, który zresztą już wcześniej interweniował w sprawie niezgodnej z zatwierdzonym przez niego projektem stolarki. W czwartek wszystkie otwory w budynku były już szczelnie zabite płytami.

Polecamy

Popularna "Kotwica", którą od wczesnych lat 90. do 2017 roku prowadzili państwo Florczakowie, dzięki niepowtarzalnemu klimatowi i samym właścicielom stała się legendą toruńskiej starówki. Jej wyjątkowość polegała również na pochodzącym z lat 70. wystroju, które było dziełem wybitnych artystów.

Dlaczego wystrój karczmy "Pod Kotwicą" był wyjątkowo cenny?

- Bar „Pod Kotwicą”, ze względu na wyjątkową kompozycję ceramiczną, należał do najlepiej urządzonych lokali gastronomicznych w Toruniu lat 70. Pod tym względem równa była mu tylko restauracja „Pod Bażantem” przy ul. Fałata 35 - mówi historyk sztuki Cezary Lisowski. - Projektantem wnętrza „Kotwicy” był Lech Popielewski, autor m.in. wnętrza sklepu filatelistycznego przy Rynku Staromiejskim czy metaloplastyki w budynku Poczty Głównej przy Rynku Staromiejskim. W gospodzie przy Łaziennej Popielewski rozdzielił dwie sale ścianą, z obu stron pokrytą ceramicznymi płytami. Utrzymana w tonacji błękitów, fakturalna kompozycja o motywach marynistycznych, odnosiła się do przedwojennej tradycji tego lokalu. Za projekt wnętrza odpowiadał Popielewski, witraże w oknach były dziełem Edwarda Kwiatkowskiego. Nie została potwierdzona atrybucja ceramicznej okładziny, być może jej autorką była Maria Hoffmann, znana toruńska ceramiczka, projektantka naczyń w Spółdzielni Rzut, prywatnie małżonka Popielewskiego. Takich wnętrz, nad którymi pod okiem jednego projektanta pracował cały zespół wybitnych plastyków, i gdzie każdy element został przemyślany i zaprojektowany jako element większej całości pozostało dziś niewiele. W Toruniu, w którym wnętrza powstałe w drugiej połowie XX wieku miały szczególnego pecha do właścicieli i włodarzy, lokale takie jak " Pod Kotwicą" są wyjątkowo cenne.

Niestety już nie są, ale były. Co się tam stało i jakie kroki w związku z tym zamierzają podjąć służby konserwatorskie?

Prace zostały wstrzymane

- Prace zostały wstrzymane po skontrolowaniu inwestycji i stwierdzeniu odstępstw od przyjętego projektu - mówi Malwina Jeżewska, rzeczniczka prezydenta Pawła Gulewskiego. - Podjęte zostały kroki w celu zobowiązania właściciela do doprowadzenia inwestycji do zgodności wykonywanych robót z uzgodnionym projektem budowlanym. Uzgodnione zmiany w lokalu obejmują wymianę stolarki okiennej witryny oraz przywrócenie istniejącego prawdopodobnie od średniowiecza, a najpóźniej od początku XIX wieku, wejścia do kamienicy w prawej (południowej) osi. Uzgodniono stolarkę aluminiową z prostymi współczesnymi podziałami w celu odróżnienia czasowego i stylistycznego od historycznego charakteru elewacji. Projekt powstał wskutek wielu uzgodnień prowadzonych z inwestorem i projektantem. Pierwotna koncepcja inwestora zakładała daleko idące przekształcenie elewacji parteru w dużą przeszkloną witrynę. Ostateczny projekt przewiduje zachowanie łukowego, szerokiego otworu okiennego z 1923 roku oraz odtworzenie dawnego wejścia w osi południowej, w celu umożliwienia dostępu do lokalu bezpośrednio z ulicy, co jest priorytetem właściciela.

Co się stało z płaskorzeźbami?

Zdemontowany witraż ma zostać wyeksponowany wewnątrz lokalu. Inwestor ma również zachować zawieszkę z kotwicą.

- Pragnę też poinformować, że w momencie rozpoczęcia badań konserwatorskich w lokalu, do których został zobligowany właściciel w celu określenia warunków dla inwestycji, na ścianie międzytraktowej nie było już płaskorzeźb autorstwa Lecha Popielewskiego - dodaje Malwina Jeżewska.

Z naszych informacji wynika, że badania te były prowadzone w 2019 roku. Tymczasem, według zapisów w księdze wieczystej, w roku 2018 "Kotwica" przeszła w ręce Leszka i Krzysztofa Lotków. Niestety na placu budowy przy ul. Łaziennej nie ma tablicy informacyjnej. Mamy jednak nadzieję, że uda nam się nawiązać kontakt z obecnymi właścicielami lokalu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy ocenili rząd Tuska. Zaskakujące wyniki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska