MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Między muzyką a szarą prozą życia

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Bartosz Staszkiewicz przez dziesięć lat znany był jako muzyk Sofy
Bartosz Staszkiewicz przez dziesięć lat znany był jako muzyk Sofy Grzegorz Olkowski
Rozmowa z Bartoszem Staszkiewiczem, członkiem toruńskiego zespołu Sofa, realizatorem dźwięku i producentem.

[break]
Kim tak naprawdę jest Bartek Staszkiewicz?
To trudne pytanie. Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy, to to, że jest człowiekiem, który ma przyjemność mieszkania w jednym mieście z wybitnymi pianistami. Trzeba to w końcu powiedzieć: Toruń jest miastem, które stoi pianistami. Bartek Staszkiewicz pianistą jest średnim, ale jest pracoholikiem i perfekcjonistą, który chwyta się wielu rzeczy naraz i ma co robić, bo jest realizatorem dźwięku i producentem. Kiedy wychodzę ze studia, jestem mężem i ojcem.
Całkiem ładne cv. Mam wrażenie, że łatka muzyk Sofy została odklejona...
Granie w Sofie było moim zajęciem reprezentacyjnym przez wiele lat, ponieważ na nic innego nie było czasu. Zagraliśmy masę koncertów, pół Polski zjeździliśmy grając jako zespół ze znanym raperem Ostrym.
Dziś odpowiada Pan za to, jak za chwilę będę brzmiały płyty m.in. Kasi Kurzawskiej i Maćka Tachera.
Tak jest. Te wszystkie projekty muzyczne wynikają z mojej chęci działania z innymi wykonawcami. To wymaga ode mnie wszechstronności. Cieszę się, bo już nie tylko gram na klawiszach, ale przede wszystkim szukam wspólnego mianownika dla wszystkich piosenek.
Nie wychodzi Pan jednak przed szereg. Nie uważa Pan, że rola producenta w Polsce jest jeszcze nie do końca doceniana?
Nie. Widzę zmiany na lepsze w tym obszarze. Ja bardzo dobrze czuję się w takiej roli, ponieważ nigdy nie miałem osobowości i predyspozycji do tego, by wyjść na scenę i być frontmanem.
Woli Pan pozostać w swoim świecie, który składa się z dźwięków?
Lubię w nim przebywać, ale nie jestem facetem, który odleciał w kosmos i teraz ciężko mu się z niego wydostać. Ja twardo stąpam po ziemi. W momencie, kiedy mogę pokazać swoje emocje i zaszaleć, jest mi super, ale kiedy ktoś oczekuje ode mnie pewnego rodzaju rzemiosła, to też to robię. Kiedy byłem nastolatkiem, wielu artystów stawiałem na piedestale. To byli artyści przez duże A, którzy nie do końca byli szczęśliwi, bo nadwrażliwe jednostki nie do końca mają kontrolę nad swoim życiem.
Oglądał Pan film „Miłość” Filipa Dzierżawskiego?
Tak. To jeden z ciekawszych filmów biograficzno-muzycznych.
Mieliśmy tam kilka osobowości, m.in: Leszka Możdżera i Mikołaja Trzaskę. Jeden chciał być wirtuozem, a drugi po prostu człowiekiem, który żyje z muzyki. Do którego z nich jest Panu bliżej?
Oj, to kolejne trudne pytanie! Może zacznę od tego, że Trzaska i Możdżer dostali na dzień dobry zupełnie inne talenty. Patrząc przez pryzmat mojej małej skali, mogę powiedzieć, że mam ambicje, które czasem są źródłem frustracji. Jestem perfekcjonistą i ta cecha bardzo często pokazuje ciemne strony mojej osobowości. Gdybym do końca dał się ponieść własnej perfekcji, to pewnie prędzej czy później byłbym odludkiem.
Jest coś albo ktoś, kto sprowadza Pana na ziemię?
Tak, to moja żona, która jest bardzo jasną osobą. To ona rozjaśnia te moje ciemne strony, no i dzieci. Dwa tygodnie temu urodził mi się syn, a z córeczką, która ma dwa latka, interakcja jest już na całego. To staram się o to, by wpuściła mnie do swojego dziecięcego świata, a nie odwrotnie.
Czyli po wyjściu ze studia, kładzie Pan synka do wózka, a córkę bierze za rączkę i idzie nad Wisłę ładować akumulatory?
Dokładnie tak jest! Moja praca wymaga dużej koncentracji i sporego wysiłku. Pamiętam, że po kilkudziesięciu koncertach z Tworzywem Sztucznym byłem bardzo zmęczony. W Toruniu mogłem szybko naładować akumulatory.
A nigdy nie miał Pan ochoty na to, by spacerować na przykład po warszawskim Mokotowie? Wielu znanych muzyków wyjechało z Torunia.
To prawda. Z naszego miasta wywodzi się mnóstwo świetnych muzyków i artystów. Rok temu dość poważnie myślałem o tym, by przenieść się do stolicy. Tempo życia i to stanie w korkach jednak bardzo skutecznie mnie do tej zmiany zniechęciły. Doszedłem do wniosku, że mogę jeździć do Warszawy, ale na razie nie chcę tam mieszkać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska