Obejrzyj wideo: Wizyta przedszkolaków w redakcji Nowości
Zaczął znajomek dociekać, czy aby nad Wisłą nie doszło do rytualnego mordu ludzi i zwierząt. I czy to nie dlatego odnalezione po zbrodni szczątki są teraz przed czujnymi obserwatorami ukrywane. Aż sprawdził, czy to aby nie wątek nowej powieści kryminalnej, której akcję autor osadził w Toruniu. W końcu przyznał, że się w sytuacji pogubił. Po prostu pobłądził chłopina nad Wisłą. Namieszały mu w głowie – jak stwierdził - jednoczesne wezwania do gruntownego archeologicznego przebadania Bulwaru Filadelfijskiego i jak najszybszego udostępnienia go spacerowiczom i turystom. Bo jemu to się wzajemnie wyklucza.
Tak w ogóle to znajomek ów jest za zmianami nad Wisłą, bo uważa, że ludziska powinni mieć jeszcze więcej frajdy z tak atrakcyjnego miejsca. Dotąd spacer można było tutaj uskuteczniać, statkiem popływać i piwo wypić. Za to z legalnym załatwieniem potrzeby fizjologicznej był już kłopot. Bo owszem, stały kiedyś między średniowiecznymi bramami toi-toie, ale szczęśliwie zniknęły. W panoramie starówki z Kępy Bazarowej widzianej, za jeden z cudów Polski uznanej, komponowały się przecież gorzej od słynnych pawilonów. W efekcie za toaletę robiły nad Wisłą krzaki i ustawiona na brzegu łódka Katarzynka.
Polecamy
Pogubić się na Bulwarze Filadelfijskim faktycznie można łatwo. Nie tylko przez wykopy. Też dlatego, że przebudowę prowadzi wydział od inwestycji i remontów z Urzędu Miasta, a nie miejski zarząd od dróg. Za brak badań archeologicznych nad Wisłą krytykowane jest miasto, ale ono odbija piłeczkę. I wskazuje, że takowych przed przebudową nie zaleciły wojewódzkie służby konserwatorskie. No, ale deklaruje, że skoro są w okolicy Bramy Klasztornej, badania są potrzebne, to będą. Taki rozwój wypadków można było jednak przewidzieć. Niespodzianki, które może kryć ziemia nad Wisłą, przeszłość przecież bardzo bogatą mająca, zaskoczeniem być nie powinny. Tak czy inaczej - przebudowa na pewno do czerwca się nie zakończy, jak pierwotnie zakładano. I zapewne nie do października, jak jeszcze niedawno planowano. Może w przyszłym roku.
A miało być tak pięknie. Półtora roku temu prezydent Zaleski cieszył się bardzo z 30 milionów z Polskiego Ładu na przebudowę nad Wisłą. Zapowiadał błyskawiczną realizację zadania. W końcu Toruń zawsze był prymusem we współpracy z państwem, w sytuacjach różnistych. Nawet Mieszkania Plus tu powstały. Na Bulwar – przypomnieć nie zaszkodzi - tuż przed startem przebudowy, sam premier Morawiecki zajechał. Prezydent cieszył się nawet bardziej niż bardzo, bo uwolniło mu się w budżecie miasta rezerwowane na roboty nad Wisłą 30 milionów. Miały pójść na przebudowę odcinka Olsztyńskiej. Tego korkującego się, z jedną jezdnią. Dziś ani początku przebudowy Olsztyńskiej, ani końca tej nad Wisłą, nie widać.
Polecamy
Bój na Bulwarze potrwa jeszcze przez miesiące. Prezydent Zaleski od Wielkanocy zbiera na niego siły na urlopie. Zastępują go wiceprezydenci. Teoretycznie zadanie niełatwe mają, bo prezydent aktywny jest bardzo i choćby w miejscach wielu bywa. W razie nieobecności aktywność jego dzielona jest jednak między zastępców aż trzech. I na taką okoliczność obserwacje ciekawe poczynić można. Kto i gdzie więc się stawił i zastępstwo dał? Druh najwierniejszy prezydenta, czyli wiceprezydent Fiderewicz - na ukraińskim śniadaniu wielkanocnym. Wiceprezydent Mól z PiS sadził z kolei dęby katyńskie. Co ciekawe, to nie on był na odpuście w święto Miłosierdzia Bożego w kościele na Koniuchach. Gościł tam wiceprezydent Gulewski z PO. Podobnie jak na inauguracji sezonu motocyklowego, w części zresztą nad Wisłą zorganizowanej. Oczywiście nie na tym rozkopanym terenie.
Czytaj także na nowosci.com.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?