MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Objazd czy wahadło?

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Aż sześć godzin zajęło w nocy ze środy na czwartek przywracanie ruchu na drodze krajowej nr 91 w Łysomicach, gdzie doszło do śmiertelnego wypadku. Nie zawsze trwa to tak długo.

Aż sześć godzin zajęło w nocy ze środy na czwartek przywracanie ruchu na drodze krajowej nr 91 w Łysomicach, gdzie doszło do śmiertelnego wypadku. Nie zawsze trwa to tak długo.

<!** Image 3 align=none alt="Image 190485" sub="Po zderzeniu audi z ciężarówką droga nr 91 w Łysomicach była zablokowana przez sześć godzin / Fot.: nadesłana">Przypomnijmy, że w Łysomicach w środę około godziny 22.30 kierowca audi nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu. Wjechał wprost pod ciągnik siodłowy. Zginął na miejscu. Droga krajowa nr 91, na której doszło do wypadku, była zablokowana przez sześć godziny. Policjanci kierowali ruch objazdami, m.in. przez Papowo Toruńskie-Osieki.

- W tym konkretnym przypadku złożyło się na to kilka czynników - mówi Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji. - Po pierwsze szczątki audi, które zderzyło się ciężarówką z naczepą, były porozrzucane w promieniu 200 metrów, trzeba było je wszystkie w nocy odnaleźć, sfotografować i zabezpieczyć jako dowody. To był wypadek śmiertelny, dlatego tego wymaga procedura, prowadzona pod nadzorem prokuratura, który również pojawia się na miejscu. W Łysomicach ciężarówka w wyniku uderzenia znalazła się częściowo w rowie, a jej naczepa całkowicie zablokowała dwa pasy ruchu. Jak wymaga procedura, można było przystąpić do jej usuwania dopiero po zakończeniu prac przez policjantów przygotowujących materiały dla śledztwa.

<!** reklama>Jak mówią policjanci, generalnie, jeśli to możliwe, obowiązek usunięcia zawalidrogi spoczywa na właścicielu pojazdu, ale bardzo często funkcjonariusze, którym przecież zależy na jak najszybszym przywróceniu normalnego ruchu, korzystają z pomocy strażackiego sprzętu. Tym razem jednak w Łysomicach okazało się, że strażacki podnośnik nie da rady usunąć ciężarówki. Istniała obawa że może dojść do przełamania składu, dlatego trzeba było ściągać specjalistyczny sprzęt, co również wydłużyło czas trwania objazdów.

Gdy policjanci otrzymują informacje o wypadku i słyszą, że z rozmowy ze zgłaszającym wynika, że mogą być ranni, zawsze od razu uruchamiane jest pogotowie ratunkowe, straż pożarna i inne służby. Oczywiście ci, którzy znajdą się pierwsi na miejscu zdarzenia, zajmują się ratowaniem ludzi i takim zabezpieczeniem miejsca zdarzenia, aby nie doszło do kolejnego wypadku. Potem jedni funkcjonariusze zajmują się zbieraniem dowodów, a inni zastanowiają się, co zrobić z tworzącym się korkiem: czy ruch może odbywać się wahadłowo, czy trzeba zorganizować objazdy.

- Objazd zawsze prowadzony jest przez najbliższy możliwy i bezpieczny dla ruchu zjazd z zablokowanej drogi - dodaje Wioletta Dąbrowska. - I tak było też w tym przypadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska