MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy rok prezydenta

Sabina Waszczuk
Liczne wpadki prezydenta nie przyłożyły się na spadek jego notowań. Na razie nie udało się też spełnić wszystkich obietnic, jakie padły podczas kampanii.

Liczne wpadki prezydenta nie przyłożyły się na spadek jego notowań. Na razie nie udało się też spełnić wszystkich obietnic, jakie padły podczas kampanii.

To była nietypowa kampania. Zeszłoroczne wybory prezydenckie przyspieszyła katastrofa smoleńska. Do wyścigu stanął Jarosław Kaczyński, który przed 10 kwietnia 2010 roku tego nie planował. Niektórzy nigdy by się nie spodziewali, jak ważna nagle okaże się funkcja marszałka Sejmu. To Bronisław Komorowski - zgodnie z konstytucją - przejął obowiązki głowy państwa po śmierci Lecha Kaczyńskiego i musiał uważać, by nie narazić się na głosy, że wykorzystuje swoją pozycję w kampanii prezydenckiej.

<!** reklama>

Trudny, ale ciekawy

- Najtrudniejszy był start w okresie dramatu po katastrofie i konieczność podejmowania bardzo istotnych decyzji z punktu widzenia stabilizacji państwa - powiedział wczoraj w Sejmie prezydent. - W moim przekonaniu to się udało. Był to też rok bardzo ciekawy. Kończy się on właśnie prezydencją Polski w UE. Wraz z premierem będziemy starali się udowodnić, że prezydencja to sposób na pokazanie dobrego stylu politycznego - zapewniał prezydent.

Bój o fotel prezydenta nie należał do łatwych. Jeszcze przed jego startem, w szeregach PO po raz pierwszy doszło do prawyborów. Zmierzyli się wtedy Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski. Tego pierwszego poparło 68,5 proc. członków Platformy.

Wyborcze obietnice

4 lipca 2010 roku Bronisław Komorowski w II turze wyborów pokonał Jarosława Kaczyńskiego. Uzyskał 53,01 proc. ważnych głosów, a prezes PiS 46,99 proc. Na kandydata Platformy Obywatelskiej głosowało w sumie 8,9 miliona Polaków.

Już dziś wiadomo, że nie wszystkie plany z kampanii wyborczej uda się prezydentowi zrealizować. Polskie wojska, mimo deklaracji Bronisława Komorowskiego, nie wyjdą z Afganistanu w 2012 roku, a dopiero dwa lata później.

Jedno z najbardziej eksponowanych haseł - czyli in vitro finansowane z budżetu państwa nie zostało zrealizowane, bo nie powstała stosowna ustawa, nie ma też zwyczajnie na to pieniędzy. Mediów publicznych zapewne też długo nie uda się odpolitycznić, mimo deklaracji stawianych przez kolejne rządy w tej kwestii. Udało się za to podnieść płace nauczycielom, wprowadzić parytety na listach wyborczych i zapewnić studentom 50 proc. zniżki na przejazdy pociągami.

Kierunek - Bruksela

Bronisław Komorowski za cel swojej pierwszej podróży obrał Brukselę. Dzień później był już w Paryżu na spotkaniu z prezydentem Nicolasem Sarkozym.

Niezmiernie ważne okazało się też spotkanie z Barackiem Obamą w USA w grudniu zeszłego roku oraz przyjazd Obamy do Polski pod koniec maja.

Skoro mowa o amerykańskiej podróży, to niestety nie brakowało podczas jej trwania wpadek, które do dziś są prezydentowi wypominane. Słynna z tego czasu stała się anegdota o polowaniu.

Wpadki

Jeszcze podczas kampanii prezydenckiej Bronisław Komorowski wizytując tereny powodziowe zasłynął z twierdzenia: „Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku”, czym rozzłościł właścicieli zalanych domów i gospodarstw. Innym razem, przedstawiając kandydaturę Marka Belki na szefa NBP, Bronisław Komorowski powiedział, że to zastępca sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Głośnym echem odbił się również wpis prezydenta w księdze kondolencyjnej dla ofiar kataklizmu w Japonii, w której to napisał „ból” przez „u” otwarte, co starano się wytłumaczyć dysleksją prezydenta.

Pod koniec maja wizerunek prezydenta znów ucierpiał, gdy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszła do mieszkania autora strony Antykomor.pl. Wielu uznało tę akcję jako przesadzoną, choć sam prezydent zapewne nie miał z nią nic wspólnego.

Opinia:

Dr Jacek Tomaszewski, politolog UMK:

Plusem prezydentury Bronisława Komorowskiego jest dobra współpraca z rządem. Społeczeństwu zapewniono spokój, którego po katastrofie smoleńskiej oczekiwało. Bardzo przysłużyła się temu również spójna polityka zagraniczna oraz promowanie prezydencji. Warto wspomnieć też aktywną politykę zagraniczną. Na 54 proc. poparcia dla prezydenta wpływ miała m.in., jego wizyta w Waszyngtonie, przyjazd do Polski Obamy oraz współdziałanie w ramach Trójkąta Weimarskiego. Zawodzi natomiast Prezydent RP w kraju, co skutkuje sporą liczbą wpadek. To wynik jego braku przygotowania przez otoczenie lub nie słuchania doradców. Pobłażliwość Polaków w tej kwestii wynika z negatywnej oceny śp. Lecha Kaczyńskiego. Na tym tle rozbrajająca szczerość Komorowskiego budzi zaufanie. Jest on też częścią układanki z cyklu: jeśli nie Komorowski to Kaczyński. Gdyby nie katastrofa smoleńska scena polityczna w Polsce wyglądałaby zupełnie inaczej. PO wystawiłaby dużo nowocześniejszego polityka niż Bronisław Komorowski. Po 10 kwietnia Polacy potrzebowali jednak polityka konsensusu i takiego dostali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska