Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieszy zginął w Toruniu pod kołami taxi. Wtargnął na czerwonym? Jest monitoring!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Google Street View / archiwum
W nocy z 5 na 6 sierpnia do tragedii doszło na skrzyżowaniu Alei Solidarności i ul. Odrodzenia. Potrącony przez taksówkę został 42-letni pieszy. Zginął na miejscu. Czy wtargnął na jezdnię na czerwonym świetle?

- To jedna z najbardziej prawdopodobnych obecnie wersji zdarzenia, branych pod uwagę. Zabezpieczono miejski monitoring. W podobnych sytuacjach wielokrotnie pomagał już ustalić przebieg wydarzeń. Na razie jednak jest zdecydowane za wcześnie, by cokolwiek przesądzać. Dotąd kierowcy żadnych zarzutów nie postawiono - mówi dziś (07.08) "Nowościom" prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Do dramatu doszło około godziny 1.10 w nocy (był to już 6 sierpnia, czwartek). Ze wstępnych ustaleń policjantów toruńskiej drogówki wynika, że kierujący taksówką - toyotą prius 42-latek jechał Czerwoną Drogą w kierunku ulicy Odrodzenia i potrącił mężczyznę. Do wypadku doszło w rejonie oznakowanego przejścia dla pieszych, z sygnalizacją świetlną. Potrącony pieszy, również 42-latek, zginął na miejscu. Odniósł bardzo ciężkie obrażenia, m.in. głowy i nóg. Ustalenia po sekcji zwłok mówią o urazach typowo komunikacyjnych.

Polecamy

Za kierownicą taksówki siedział kierowca dobrze znany w branżowym środowisku Torunia - założył małą firmę taksówkarską. Był trzeźwy. Pobrano jednak od niego krew do dalszych badań, których wyniki są oczekiwane. Zabezpieczono też wspomniany monitoring miejski. Sam taksówkarz obstaje przy tym, że nie mógł uniknąć wypadku, bo pieszy nagle wtargnął na jezdnię na czerwonym świetle. Wierzy w to, że nagranie z monitoringu ostatecznie to potwierdzi i że żadnych zarzutów prokuratorskich nie usłyszy.

Miejsce, w którym doszło do wypadku
Miejsce, w którym doszło do wypadku Google Street View

Wiele zmiennych do zbadania

Śledczy badając wypadek będą brali pod uwagę jednak wiele zmiennych. Ustalić trzeba, z jaką prędkością poruszała się taksówka. Nawet jeśli kierowca ma pierwszeństwo, przed każdym przejściem dla pieszych zachować musi przecież szczególną ostrożność.

Trwa głosowanie...

Czy koronawirus nadal stanowi zagrożenie?

Ważne będzie i to, czy faktycznie na przejściu paliło się czerwone światło, jak długo, w jakim jego punkcie w momencie zdarzenia znajdował się pieszy. Istotnym będzie, czy kierowca i potrącony byli trzeźwi (w grę wchodzi nie tylko alkohol). Na razie są tylko pierwsze badania taksówkarza mówiące o tym, że nie prowadził po alkoholu.

Kierowca najprawdopodobniej przesłuchany zostanie w prokuraturze w poniedziałek, 10 sierpnia lub dnia kolejnego.

Komentarze w sieci

Jak wspomnieliśmy, opisywany kierowca toyoty prius to osoba znana w toruńskim środowisku taksówkarskim. Kiedy założył swoją firmę, stał się konkurencją dla większych korporacji. Miał (i ma) konkurencyjne stawki.

Polecamy

Już pierwsze informacje w mediach o tragicznym wypadku przy Alei Odrodzenia wywołały falę nieprzyjemnych komentarzy w sieci. Nieprzychylni taksówkarzowi internauci zarzucają mu brawurową i groźną jazdę po mieście od dawna. Na razie jednak są to wyłącznie niepotwierdzone doniesienia. Nie komentuje ich ani prokuratura, ani sam kierowca. On zresztą, za radą reprezentującego go adwokata, oficjalnie się nie wypowiada.

Taxi w Toruniu na cenzurowanym

Taksówkarze w Toruniu są w pewien sposób na cenzurowanym. W mieście wciąż pamięta się o ogromnej tragedii, do jakiej doszło w Nowy Rok 2018 na Szosie Lubickiej. Jej sprawcą był Mariusz G., taksówkarz. Przejechał na pasach dwie osoby - parę emerytów. Proces i kara dla niego były głośno dyskutowane.

Przypomnijmy. O tym dramacie było głośno między innymi za sprawą drastycznego nagrania, które wyciekło do internetu. Para emerytów zginęła na przejściu dla pieszych na Szosie Lubickiej w Toruniu, gdy wracała z sylwestra u znajomych. Pieszych staranowała taksówka mercedes, pędząca 119 km na godz. przy ograniczeniu do 70 km na godz. Wina kierowcy nie budziła wątpliwości. Potwierdził ją też biegły, chociaż ocenił, że piesi nieostrożnym zachowaniem na pasach przyczynili się do wypadku.

- Bardzo was przepraszam. Stało się, czasu nie cofnę. Nie wiem, czy kiedyś państwo mi wybaczycie - powiedział w ostatnim słowie w sądzie taksówkarz Mariusz
- Bardzo was przepraszam. Stało się, czasu nie cofnę. Nie wiem, czy kiedyś państwo mi wybaczycie - powiedział w ostatnim słowie w sądzie taksówkarz Mariusz G.

W Nowy Rok przy Szosie Lubickiej, prowadząc auto zabił dwoje pieszychGrzegorz Olkowski

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku 53-letni taksówkarz Mariusz G. został nieprawomocnie skazany na 2,5 roku więzienia; dostał też trzyletni zakaz kierowania.

Jednak 16 maja 2019 roku Sąd Okręgowy w Toruniu zaostrzył karę do 4 lat bezwzględnego więzienia, a zakaz kierowania do 10 lat. Ten wyrok stał się prawomocnym. Do dziś nie brakuje opinii, że nawet ta surowsza kara jest nieadekwatna do tragedii, którą rozpędzony kierowca spowodował.

O sprawie pisaliśmy m.in. tutaj: Koniec procesu taksówkarza. W Nowy Rok przy Szosie Lubickiej zabił dwoje pieszych. Jaka kara za śmierć dwóch osób?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaki olej do smażenia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska