MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Platforma nie chce już radnego Zakrzewskiego

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Wczoraj zarząd PO w Toruniu zwrócił się do radnych miejskich, aby pozbawili Zdzisława Zakrzewskiego członkostwa w klubie.

Wczoraj zarząd PO w Toruniu zwrócił się do radnych miejskich, aby pozbawili Zdzisława Zakrzewskiego członkostwa w klubie.

Powodem są wyroki sądowe, mówiące o mobbingu w SM „Rubinkowo”.

Pod rządami prezesa Zdzisława Zakrzewskiego pracownice spółdzielni mieszkaniowej były dyskryminowane ze względu na działalność związkową i ucierpiały na skutek mobbingu. Mobberami byli członkowie zarządu. Wyroki są prawomocne. Spółdzielnia przegrała w dwóch instancjach i wypłaciła kobietom ponad 45 tysięcy zł odszkodowania. Wczoraj zarząd toruńskiej Platformy Obywatelskiej ośmioma głosami za, przy jednym wstrzymującym się, zdecydował, ze Zakrzewskiego należy pozbawić członkostwa w klubie radnych PO Rady Miasta Torunia.

<!** reklama>Ponieważ prezes nie jest członkiem partii, tylko dostał się do rady z jej listy, wykluczeniem musi zająć się sam klub. Z takim wnioskiem wystąpił senator Jan Wyrowiński, przewodniczący PO w Toruniu. - Zarząd zwrócił do klubu o wykluczenie Zdzisława Zakrzewskiego. W świetle prawomocnych wyroków nie ma tu już pola do dyskusji. Mówimy o nagannym postępowaniu - podkreśla senator.

Po naszych publikacjach na Rubinkowie zawrzało. - Ponad 45 tysięcy złotych ze spółdzielczej kasy? Niech z własnych portfeli płacą członkowie zarządu spółdzielni! - tak uważają mieszkańcy, którzy dzwonią i mailują do naszej redakcji. W samej spółdzielni natomiast nastroje panują odmienne. Pracownicy napisali list do redakcji. Tłumaczą w nim, że panie Danuta i Anna to pracownice, które nie chciały się zgodzić na plan naprawczy. Wprowadzać go miał nowy prezes Zdzisław Zakrzewski. Kluczowym elementem miała być redukcja płac. Doszło do niej w 2003 roku i w styczniu 2004 r. Tymczasem w gronie 67 sygnatariuszy listu jest 26 osób, które pracę w spółdzielni zaczęły po tym okresie. Dlaczego podpisały list, skoro nie byli nawet świadkami zajść?

- Odmawiam odpowiedzi. Proszę iść do rzecznika spółdzielni - mówi pracownica zatrudniona w 2006 roku. W sekretariacie pytamy o innego podpisanego. - Nie ma z nim kontaktu. Jest na chorobowym, po kolejnym zawale - słyszymy.

Wśród sygnatariuszy są też osoby, które zeznawały w sądzie na niekorzyść pani Anny i Danuty. Więcej, sąd uznał ich zeznania za niewiarygodne. List podpisało 31 pracowników fizycznych, których kobiety w większości nie znają (i odwrotnie). Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że niektórzy podpisywali się w obawie przed utratą pracy.

Warto wiedzieć

SM „Rubinkowo” przegrała procesy z prześladowanymi pracownicami w dwóch instancjach i wypłaciła kobietom ponad 45 tysięcy zł odszkodowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska