Zobacz wideo: Jedziesz na wakacje? Potrzebujesz szczepienia i certyfikatu.
Sylwia M. i Przemysław O. od końca maja przebywają w areszcie. Po tym, jak 28 maja jedno z trójki ich dzieci (czwarte mają w drodze) trafiło do szpitala dziecięcego w Toruniu, usłyszeli poważne zarzuty: znęcania się nad 3-letnią córką Zuzią przynajmniej od kwietnia br., spowodowania ciężkich obrażeń ciała oraz usiłowania zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Śledczy przyjęli, że bijąc dziecko liczyli się nawet ze śmiertelnym skutkiem i godzili się na to.
O życie Zuzi lekarze ze szpitala dziecięcego w Toruniu walczyli dwa tygodnie. Dziewczynka trafiła tutaj w piątek, 28 maja, wieczorem. Pogotowie wezwał z mieszkania na starówce w Toruniu jej ojciec. Trzylatka miała urazy głowy, obrzęk mózgu, liczne siniaki. Od początku medycy jej stan określali jako krytyczny i przekazywali, że rokowania są złe. Leżała wciąż na oddziale intensywnej terapii, pod respiratorem.
Dziewczynka zmarła w nocy z 11 na 12 czerwca. Czy jej zgon oznacza automatyczną zmianę zarzutów dla rodziców: z usiłowania zabójstwa na dokonanie go?
Polecamy
Jutro sekcja dziecka. Jej wyniki kluczowe dla prokuratury
We wtorek 15 czerwca rano odbyć ma się sekcja zwłok dziecka. Dopiero jej wyniki pozwolą Prokuraturze Rejonowej Toruń Centrum Zachód zmieniać zarzuty rodzicom. Dlaczego? Aby stawiać nowe zarzuty śledczy muszą mieć całkowitą pewność co do tego, że doszło do tzw. śmierci urazowej. Biegli medycyny sądowej, którzy wydadzą opinię posekcyjną, muszą w niej to jasno wskazać i wykluczyć przyczynienie się do śmierci np. innych chorób.
- Ewentualna zmiana zarzutów nastąpi zatem dopiero po uzyskaniu szczegółowych wyników sekcji. To potrwa - nie kryje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.
Dodajmy, że na opinię przyjdzie poczekać nawet kilka tygodni. Pobrane zostaną liczne wycinki, które muszą zostać dokładnie przebadane.
Szczegóły tragedii dzieckaTUTAJ
Co dzieje się z rodzeństwem zmarłej Zuzi?
23-letnia Sylwia M. i 32-letni Przemysław O. są tymczasowo aresztowani. Nie przyznają się do stawianych im zarzutów. Według prokuratury mieli przynajmniej od kwietnia br. bić córeczkę otwartą dłonią, ale i różnymi przedmiotami. Gdy doznała złamania rączki, mieli nie zapewnić jej pomocy medycznej. Krytycznego 28 maja br. natomiast mieli tak pobić dziecko po głowie, że będąc na granicy życia i śmierci trafiło do szpitala.
Para z Torunia ma jeszcze dwoje innych, małych dzieci. Natychmiast zostały umieszczone w rodzinie zastępczej. To rozwiązanie standardowe, w trybie pilnym stosowane w podobnych sytuacjach. Sąd Rejonowy w Toruniu z urzędu wszczął jednak od razu postępowanie w sprawie ograniczenia lub odebrania praw rodzicielskich Sylwii M. i Przemysławowi O.
- Prokuratura ma prawo do niego się włączyć i to uczyni. Zapewniam, że nasz udział w nim będzie aktywny - podkreśla prokurator rejonowy Marcin Licznerski.
Z kolejnym dzieckiem Sylwia M. jest w ciąży. O jego losach również rozstrzygać będzie sąd rodzinny, gdy przyjdzie na świat. Do sprawy będziemy wracali.
WAŻNE:
- Przypomnijmy, że trójka dzieci tym rodzicom była decyzją Sądu Rejonowego w Toruniu odbierana, umieszczana w pieczy zastępczej i oddana. Maluchy, w tym Zuzia, wróciły pod opiekę Sylwii i Przemysława w lutym br.
- Rodzina objęta była nadzorem kuratorów: zawodowego i społecznego oraz wsparciem asystenta rodziny z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu. Urzędnicy zapewniają, że swoje czynności - także w pandemii - wypełniali właściwie i że "nic nie wskazywało na przemoc w rodzinie".
- Na pytanie naszej redakcji o odpowiedzialność instytucji za dramat Zuzi prokuratura odpowiedziała, że w śledztwie "zbada wszelkie okoliczności".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?