Po wybuchu przy ul. Wybickiego w Toruniu. Sąsiadom powypadały okna i pospadały kafelki.... Kto za to zapłaci? [zdjęcia z drona]

Do toruńskiej Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód trafiło ponad 200 kart materiałów dotyczących wybuchu, do jakiego doszło ostatniego dnia sierpnia przy ulicy Wybickiego. Dokumenty te są analizowane. Wtorkowa eksplozja, która całkowicie zniszczyła dom numer 12, uszkodziła także galerię AMC. Jak już wcześniej wspominaliśmy, ze względu na możliwe niebezpieczeństwo, Państwowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zdecydował podjął decyzję o zamknięciu obiektu oraz zobowiązał jego właściciela do wykonania ekspertyzy technicznej oceniającej stan konstrukcji oraz zasady jej bezpiecznego użytkowania. Co się w tej ekspertyzie znalazło?

"Właściciel w dniu 02.09.2021 przedłożył ekspertyzę techniczną, w której we wnioskach końcowych stwierdzono, że konstrukcja budynku nie została naruszona i obiekt nie stwarza zagrożenia dla życia lub zdrowia, oraz pozwala na jego dalsze użytkowanie" - czytamy w piśmie, jakie otrzymaliśmy w poniedziałek z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.

W piątek PINB wydał zgodę na otwarcie galerii, ta zaś otworzyła swoje podwoje w sobotę.

W dniu wybuchu inspektorzy nadzoru sprawdzili stan sześciu sąsiednich budynków, z których po eksplozji ewakuowano mieszkańców. Konstrukcje domów nie zostały naruszone, zatem wieczorem wszyscy ponownie znaleźli się w swoich czterech kątach. To niewątpliwie była doba wiadomość, jednak za drzwiami na część lokatorów czekały wieści gorsze. Siła eksplozji była tak duża, że w niektórych lokalach powylatywały szyby w oknach, bądź nawet całe okna. Wśród poszkodowanych znaleźli się również ludzie, którym ze ściany odpadły kafelki, o rzeczach na ścianach powieszonych nie wspominając. Na drzwiach budynków pojawił się komunikat zarządcy, że szkody w mieszkaniach lokatorzy mają zgłaszać u swoich ubezpieczycieli.

Przyczyna wybuchu przy ulicy Wybickiego nadal nie jest znana, chociaż najbardziej prawdopodobny jest wybuch gazu. Eksplozja rozerwała dom jednorodzinny, dzieła zniszczenia dopełniły jeszcze płomienie. W akcji ratunkowej wzięło udział 20 zastępów straży pożarnej, w tym dwa sprowadzone z Chełmży i Gdańska zespoły ratowników specjalizujących się w przeszukiwaniu gruzów. Cała operacja zakończyła się o pierwszej w nocy. W gruzach na szczęście nikogo nie znaleziono, dom przy Wybickiego 12 nie był ostatnio zamieszkany, według relacji sąsiadów miał tam trwać remont. Na szczęście również nie zginęła, ani nawet nie została ranna żadna z osób postronnych. To można uznać za cud, siła wybuchu była przecież tak duża, że jedno z wyrwanych okien wbiła w elewację bloku. Uniosła również w powietrze spore ilości gruzu i szkła. O tym, jak tragiczne mogą być konsekwencje tego typu katastrof pamiętają chociażby mieszkańcy Warszawy, gdzie w 1979 roku eksplozja gazu zniszczyła Rotundę PKO. Zginęło wtedy 49 osób, zaś 77 zostało rannych. Wiele ofiar poraniły właśnie odłamki szkła.

Dochodzenie w sprawie toruńskiego wybuchu trwa. Jak poinformowała kilka dni temu rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji, odpowiedzialni - jeśli uda się ich ustalić - mogą usłyszeć zarzut spowodowania katastrofy.