Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod Łabędziem i przy magnolii, czyli dzieje apteki na Mokrem [Retro]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tak wyglądała apteka na Mokrem na początku XX wieku."Przypatrzywszy się ogrodowi w pięknie kwitnące kwiaty zaopatrzonemu, a położonemu przed frontem apteki i przedzielonemu gankiem cementowym..." - tak ogród przed apteką opisywała "Gazeta Toruńska" w czerwcu 1886 roku.
Tak wyglądała apteka na Mokrem na początku XX wieku."Przypatrzywszy się ogrodowi w pięknie kwitnące kwiaty zaopatrzonemu, a położonemu przed frontem apteki i przedzielonemu gankiem cementowym..." - tak ogród przed apteką opisywała "Gazeta Toruńska" w czerwcu 1886 roku. Ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Toruniu
„Tutaj grzecznie przyjęty przez personał apteczny, oprowadzony wszędzie, wychodzi zadowolony z uwagą: tak pięknie urządzonej i wspaniałej apteki jeszcze nie widziałem” - pisała toruńska prasa w 1886 roku, gdy apteka „Pod Łabędziem” otwierała swoje podwoje w budynku przy obecnej ul. Kościuszki 19.

Zobacz wideo: Pilotażowy punkt szczepień powszechnych na UTP w Bydgoszczy

Dzisiejszemu wydaniu, jak niemal wszystkim, patronuje Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, a także Muzeum Historii Torunia, które ostatnio umieściło na swoim facebookowym profilu tekst o Mokrem ozdobiony kilkoma archiwalnymi pocztówkami. Bardzo pięknymi. Na jednej z nich widać Urząd Gminy Mokre, czyli budynek przy Kościuszki 24, jeszcze z typowym dla budowli z pruskiego muru drewnianym gankiem. Na zdjęciu obok są zakłady Borna z rosnącym przed nimi cesarskim dębem, poczta oraz apteka. Archiwalny widok apteki to prawdziwy rarytas, a ponieważ Muzeum nie odmówiło prośbie i pozwoliło z pocztówki skorzystać, popędzimy dziś do Apteki pod Łabędziem, która mieszkańcom Mokrego (przynajmniej tym 40 plus) kojarzy się raczej z magnolią.

Polecamy

Apteka, chociaż w innym miejscu, działa do dziś. Na początku czerwca będzie obchodziła 135 rocznicę otwarcia. Chociaż może lepiej się tym głośno nie chwalić. Mieliśmy w Toruniu Aptekę Królewską, jedną z najstarszych w Europie, która po 622 latach istnienia została w 2011 roku zamknięta. Mieliśmy aptekę Radziecką, która działała od 1623 do 2019 roku...

Kiedy powstała apteka na Mokrem?

Zdzisław Mameła, w „Siedmiu wiekach aptekarstwa toruńskiego” napisał, że wniosek o otwarcie apteki na Mokrem złożył w październiku 1884 roku dr Kutzner. Urzędowe błogosławieństwo przyszło w czerwcu roku 1885, o czym współczesnych, a także po latach nas – poinformował „Przyjaciel”.

„Naczelny prezydent zezwolił na założenie apteki na Mokrem pod Toruniem – czytamy. - Dotyczące podania wnosić należy do pana Massenbacha, naczelnego prezydenta w Kwidzynie”.

Chodzi oczywiście o naczelnego prezydenta rejencji kwidzyńskiej.

Kiedy została otwarta i jak wyglądała apteka na Mokrem?

Apteka przy ulicy Lipowej, jak wtedy nazwała się obecna ul. Kościuszki, została otwarta późną wiosną 1886 roku. Jej barwny opis znaleźliśmy w „Gazecie Toruńskiej” z 8 czerwca.

„Szanownej Publiczności pozwalam niniejszem zwrócić uwagę na nowy zakład w Mokrem, który w wysokim stopniu zasługuje sobie na uwzględnienie i poparcie – czytamy. - Jest to nowo koncesyonowana apteka pod złotym łabędziem pana Pawła Hellmicha. Przechodzień już zdala blaskiem złotego lubo w powietrzu płynącego łabędzia olśniony zbliża się zaciekawiony, by oglądać gmach ozdobiony tak pięknym ptakiem. Przypatrzywszy się ogrodowi w pięknie kwitnące kwiaty zaopatrzonemu, a położonemu przed frontem apteki i przedzielonemu gankiem cementowym, bieży do wnętrza apteki, by całą swą ciekawość zaspokoić. Tutaj grzecznie przyjęty przez personał apteczny, oprowadzony wszędzie, wychodzi zadowolony z uwagą: tak pięknie urządzonej i wspaniałej apteki jeszcze nie widziałem. I prawdę powiedział, albowiem apteka podług najnowszych doświadczeń i wiadomości, z dębowego drzewa z przepysznemi wyrobami rzeźbiarskimi urządzona i opatrzona w piękne naczynia porcelanowe z napisami wypalonemi, w bogate i eleganckie wagi na recepturze, na wierzchołku której piękny znajduje się zegar, w stoły z płytami marmurowemi, lustra itd. Czy to fachowego czy nie fachowego człowieka wprawia w zdziwienie ogromny zapas najświeższych towarów aptecznych i drogeryjnych, chemikaliów, farb, mydeł, perfum i towarów gumowych. Wszędzie czy to w aptece czy w laboratoryum w sklepie i na górze widać czystość i porządek największy i oko widza oderwać się nie może, przypatrując się tak licznym i rzadkim aparatom do destylacyi i chemicznej analizy niezbędnie potrzebnym.
Tusząc nadzieję, że Publiczność miejscowa przedsiębiorstwo pana aptekarza Hellmicha z uznaniem popierać będzie – wyrażam tutaj moje szczere życzenie: Szczęść Boże”.

Tekst, który ukazał się w rubryce „Nadesłane”, a dziś pewnie by się w gazecie pojawił pod szyldem „Artykuł sponsorowany”, podpisał aprobowany aptekarz Marceli Kubicki. Sponsorowany czy nie, tekst jest bardzo cenny, ponieważ równie drobiazgowego opisu nigdzie indziej byśmy nie znaleźli. A swoją drogą pierwszy właściciel apteki nazywał się tak samo, jak wspominany przez nas niedawno wójt, a następnie sołtys Mokrego z przełomu XIX i XX wieku.

Ile kosztowała apteka na Mokrem?

Właściciele apteki przy Lipowej się zmieniali, czasami działo się to w burzliwych okolicznościach. W sierpniu 1905 roku „Gazeta Toruńska” opublikowała krótką i na pierwszy rzut oka niewinną notkę. Dla nas ciekawą, ponieważ dzięki niej dowiadujemy się, ile apteka była warta.

„Aptekę na Mokrem nabył w tych dniach od aptekarza p. Garczyńskiego za 170 tysięcy marek niejaki p. dr Kuczkowski, rodak z Wielkopolski”.

Polecamy

O tej transakcji zrobiło się głośno dwa lata później, gdy apteka ponownie zmieniała gospodarza.

„Zaprzepaszczenie apteki na Mokrem – grzmiała „Gazeta Toruńska” w sierpniu A. D. 1907. - Apteka na Mokrem przeszła w ręce niemieckie. Dotychczasowy właściciel, Polak ożeniony z Niemką, nabył aptekę od pana Garczyńskiego, który z dobrym zarobkiem przeniósł się do Poznania i żyje tam jak kapitalista. Właściwym sprzedawczykiem jest p. Garczyński, gdyż bez potrzeby wydał nabytą z rąk polskich posiadłość wydał w ręce Polaka, który przez małżeństwo własną rodzinę skolonizował”.

Jak się bronił Jan Garczyński?

Garczyński mieszkał co prawda w Poznaniu, jednak „Gazeta” tam docierała. Wywołany do odpowiedzi jeszcze tego samego dnia napisał sprostowanie, które gazeta opublikowała kilka dni później. Wyjaśniał w nim, że aptekę na Mokrem kupił w 1898 roku, a sprzedać ją musiał w roku 1905 z powodu problemów ze zdrowiem. Przypomniał, że sama „Gazeta” odnotowała wtedy, iż sprzedał aptekę Polakowi.

„Co następcę mego spowodowało do sprzedania apteki Niemcowi, nie moją już rzeczą – pisał dalej Garczyński. - Wtajemniczeni w sprawy aptekarskie wiedzą atoli dobrze, jak często pod groźbą wypisania nowej koncesyi i różnemi środkami rejencya uniemożliwia wprost sprzedaż apteki rodakowi”.

Były właściciel apteki napisał jeszcze, że nazywając sprzedawczykiem, redakcja bardzo go skrzywdziła. Powołując się na przepisy zażądał także, aby jego sprostowanie zostało opublikowane w całości i bez zmian. Co na to redakcja „Gazety Toruńskiej”?

„Żądanie jego, aby sprostowanie jego zamieścić dosłownie bylibyśmy spełnili i bez pogróżki, bo z zasady impertynenckie pisma zamieszczamy bez zmiany, gdyż one najlepiej charakteryzują ludzi”.

Kim był Alfons Sobiecki?

W ślad za tym stwierdzeniem poszedł wywód o tym, że gdy Garczyński sprzedawał aptekę w 1905 roku cały Toruń wiedział, że oddaje ją w niepewne ręce. Takie to były wtedy czasy, gdy każdy próg bywał twierdzą. A jak się nazywał ten niemiecki nabywca? Jego nazwisko pojawiło się w gazecie w maju 1909 roku, gdy apteka na Mokrem zmieniała właściciela ponownie.

„Aptekę na Mokrem nabył od dotychczasowego właściciela p. Schleusnera aptekarz p. Sobiecki z Chełmży”.

Alfons Sobiecki, wzorem kilku swoich poprzedników, nie sprzedał apteki po dwóch latach. Poświęcił jej 30 lat, poza tym był również toruńskim radnym, zasiadał w zarządzie Towarzystwa Naukowego Toruńskiego itd.

Przy Kościuszki 19 apteka działała przez sto lat. Pod koniec lat 80. została przeniesiona do pawilonu zbudowanego przy Kościuszki w miejscu dawnej fabryki makaronu. Istnieje tu do dziś. Budynek przy Kościuszki 19, który ponad sto lat temu był uważany za jeden z najważniejszych na Mokrem, także jeszcze trzyma się ziemi. W miejscu apteki jest lumpeks, poza tym budynek wygląda na częściowo opuszczony, jedno z jego okien zabite jest płytą wiórową. Przyjdzie walec i wyrówna – jakby mógł zaśpiewać Wojciech Młynarski patrząc na to, co dzieje się wokół? Nie powinien. Zdecydowanie nie powinien.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska