W przyszłym roku klub rękodzieła Supełek będzie obchodził 35. rocznicę powstania. Obecnie jego dokonania można oglądać na wystawie na starówce.
<!** Image 3 align=none alt="Image 220918" sub="Wystawę „Cuda ludzkich rąk” przygotowali członkowie Supełka. Można ją zwiedzać do 29 listopada w OCCiN przy ul. Szczytnej 13 (FOT.: Arleta Tuleya)">
A wszystko zaczęło się 24 sierpnia 1979 roku, kiedy to w Wojewódzkim Domu Kultury w Toruniu, z inicjatywy Wandy Malczewskiej, ówczesnej kierownik Działu Informacji, Wydawnictw i Dokumentacji, powstał Supełek. Z roku na rok jego popularność rosła, co przyczyniło się do zorganizowania w 1990 roku w Toruniu dwuletniego Państwowego Zaocznego Studium Oświaty i Kultury Dorosłych kształcącego instruktorów ze specjalnością rękodzieło artystyczne.
Od 2000 roku klub należy do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Seniorów i co dwa lata jego członkowie biorą udział w Krajowym Przeglądzie Sztuki Ludowej Seniorów. Między innymi w 2002 roku Supełek został wyróżniony nagrodą ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Specjalnością zakładu jest koronka czółenkowa zwana frywolitką. Na kursach i szkoleniach z haftu, członkowie Supełka uczą również haftu ludowego z niemal wszystkich regionów etnograficznych kraju.
<!** reklama>
- Działamy przy Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu, natomiast ja kierownictwo objęłam dwa lata temu po Zofii Kalisz - mówi Gabriela Witoszkin, szefowa Supełka. - Nasze prace wystawiamy kilka razy w roku, w różnych częściach Polski. Co haftujemy? Serwetki i kołnierzyki frywolitkowe, ale także kamizelki, biżuterię, obrusy czy świąteczne ozdoby.
Dziś Supełek liczy 30 osób, głównie powyżej sześćdziesiątego roku życia, z czego 18 to członkowie Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie. Zainteresowani wstąpieniem w szeregi klubu muszą się mocno wkupić w jego łaski. W jaki sposób? W grę wchodzi tylko i wyłącznie bardzo dobra znajomość jednej z technik rękodzieła.
- Śmiało można powiedzieć, że jesteśmy klubem elitarnym - dodaje Gabriela Witoszkin. - Wiadomo, nie przyjmiemy do naszego grona ludzi z przypadku. Muszą to być też osoby pozytywnie zakręcone.
Takimi są chociażby Tadeusz i Salomea Jankowscy, ikony Supełka. Ona w klubie od samego początku, on od 1990 roku jako jedyny reprezentant płci męskiej.
- W domu praktycznie nie rozmawiamy ze względu na ciągłe haftowanie. Jak mówię coś do męża, to on odpowiada: „cicho, bo liczę” - śmieje się pani Salomea. - A liczy supełki, ponieważ każdy musi być dokładnie porachowany. Przechodząc na rentę, zaczęłam kombinować, co tu robić w domu, żeby się nie zanudzić. I tak jakoś samo padło na tę frywolitkę.
- Wcale nieprawda, że trzeba mieć sprawne ręce. Moje są od młota i kowadła. Pracowałem jako monter. Liczą się przede wszystkim chęci - dodaje Tadeusz Jankowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?