SKOK "Kujawiak" upadł z hukiem w 2016 roku, mając ponad 100 mln zł straty. Ta Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa miała 30 oddziałów w całym kraju. Najwięcej, bo aż ponad 20 placówek, działało w naszym regionie, m.in. w Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku, Aleksandrowie Kujawskim, Inowrocławiu, Nakle. Upadek firmy przeraził 18 tysięcy klientów. Szczęśliwie, nie stracili swoich pieniędzy. Blisko 190 mln zł wypłacił im Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
- BFG jest czarną skrzynką i ostatnią deską ratunku, ale to nie studnia bez dna - komentował wówczas Paweł Cymcyk, analityk rynków finansowych. - To pieniądze składkowe SKOK-ów, banków i klientów, którzy z powodu problemów „Kujawiaka” zapłacą więcej między innymi za konta, karty kredytowe czy kredyty.
Prezes ma proces o łapówki
Jak to się stało, że SKOK Kujawiak miał tak olbrzymią stratę? Jak był zarządzany? Czy wyprowadzano z niego pieniądze? Wieloma wątkami sprawy zajęła się Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Jej obszerne śledztwo poskutkowało już kilkoma aktami oskarżenia. Jeden z nich dotyczy samego Leszka W., prezesa SKOK-u Kujawiak oraz adwokata Artura R. Obaj mężczyźnie właśnie zasiedli na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Toruniu (włocławscy sędziowie wyłączyli się ze sprawy).
Polecamy: Zarobki w Toruniu zbadała agencja Randstad. Na dole piramidy są operatorzy maszyn, u góry menadżerowie
Za co dokładnie odpowiadają przed sądem prezes i prawnik? - Były prezes SKOK-u "Kujawiak" został przez nas oskarżony o czterokrotne przyjęcie korzyści majątkowych w łącznej wysokości ponad 1 miliona złotych i wyrządzenie szkody w majątku SKOK-u Kujawiak w łącznej wysokości 2 milionów złotych. Prokurator zarzucił mu także popełnienie przestępstwa bezprawnego wpływania na świadka - informuje prokurator Maciej Załęski, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Dodajmy, że Leszkowi W. grozi kara do 8 lat wiezienia. Przez ponad rok był tymczasowo aresztowany. Obecnie, przed toruńskim sądem, odpowiada z wolnej stopy. Identycznie jak współoskarżony z nim prawnik.
Adwokata Artura R., który w przeszłości prowadził obsługę prawną SKOK-u "Kujawiak", prokuratura oskarżyła o udział w przyjęciu korzyści majątkowej w wysokości 80 tysięcy złotych. Przed sądem odpowiada za pomocnictwo w łapownictwie. Kodeks karny przewiduje za nie karę do 5 lat pozbawienia wolności. - Wobec oskarżonego adwokata przez okres 3 miesięcy stosowany był środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, który został zamieniony na zakaz wykonywania zawodu - dodaje prokurator Maciej Załęski.
Proces obu mężczyzn wkroczył już w fazę przesłuchiwania świadków. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Ta sprawa jest jednak tylko jednym, choć bardzo poważnym wątkiem afery "Kujawiaka".
Oskarżona rodzina z Golubia-Dobrzynia
Najnowszy akt oskarżenia w aferze, który niedawno został przesłany do Sądu Okręgowego we Włocławku, dotyczy rodziny z okolic Golubia-Dobrzynia. 51-letni rodzice wraz ze swoją 27-letnią córką mieli wyłudzić w latach 2014-2015 z tego SKOK-u ponad 3 miliony złotych. Jak?
Zobacz także: Ruszył proces o molestowanie 9-latki na Osiedlu Młodych. Były żołnierz złapał dziewczynkę za piersi i krocze?
Tych 3 milionów złotych, z wcześniej wziętych kredytów, oskarżeni nie spłacili. Jak dowodzi prokuratura, zabezpieczenia tych pożyczek okazały się sfałszowane. Między innymi miały być nimi maszyny rolnicze, których biorący kredyty w rzeczywistości nie mieli, a umowy przewłaszczenia były fikcyjne. Tej trójce oskarżonych postawiono w sumie 17 zarzutów.
- Oskarżeni złożyli w tej sprawie wyjaśnienia, ale nie przyznali się do winy - mówi prokurator Maciej Załęski. - Twierdzą, że nie jest prawdą, iż nie mieli zamiaru spłacić zaciągniętych zobowiązań. Prowadzący śledztwo uznali jednak inaczej i oskarżonym grozi teraz kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Padał SKOK za SKOK-iem
Jak to z "Kujawiakiem" było? Przypomnijmy, że 8 stycznia Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła działalność Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej „Kujawiak” we Włocławku. Konsekwencją tej decyzji było wystąpienie do sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości.
Kłopoty SKOK "Kujawiak" rozpoczęły się w czerwcu 2015 roku, gdy zarząd nie przygotował sprawozdania finansowego. Powołano tam wówczas zarząd komisaryczny. Okazało się, że kasa ma stratę w wysokości około 100 milionów złotych, bez możliwości jej pokrycia. Był to kolejny SKOK, po „Wołominie” i Wspólnocie”, na którego upadłość złożył się cały sektor bankowy.
Sportowcy dla powodzian
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?