MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przed chłystkiem Dorn nie pęka

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Przepraszają, nie przepraszają albo mają przeprosić. Na styku mediów i polityki pełnia sezonu na przeprosiny. Zaczynamy od władz najwyższych. Sam premier Jarosław Kaczyński przeprosił redaktor Katarzynę Kolendę-Zaleską za to, że podczas dwieście siedemdziesiąt dziewiątego kryzysu politycznego, tym razem wywołanego rozwodem Marka Jurka z PiS, ochrona premiera tak gorliwie chroniła premiera, że znana reporterka TVN została przewrócona.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Przepraszają, nie przepraszają albo mają przeprosić. Na styku mediów i polityki pełnia sezonu na przeprosiny. Zaczynamy od władz najwyższych. Sam premier Jarosław Kaczyński przeprosił redaktor Katarzynę Kolendę-Zaleską za to, że podczas dwieście siedemdziesiąt dziewiątego kryzysu politycznego, tym razem wywołanego rozwodem Marka Jurka z PiS, ochrona premiera tak gorliwie chroniła premiera, że znana reporterka TVN została przewrócona. Premier się znalazł. Wprawdzie najpierw coś tam mówił o zgubionych butach, ale potem elegancko posłał kwiaty i przeprosiny. I tak powinno być! To znaczy nie tak, żeby dziennikarzy przewalano na glebę, tylko tak, że gdy już coś się stanie, to każdego stać na „przepraszam”. A swoją drogą, ktoś, kto na żywo widział sejmowych reporterów w akcji, te biegi, to przepychanie, to torowanie drogi łokaciami i kolanami, całą tę brutalną walkę o pole widzenia dla kamery i złowienie dźwięku do mikrofonu, ten wie, iż to cud boski, że reporterzy nie wyglądają jak po katastrofie tramwajowej.

Nie przeprosił - przynajmniej do środy - wiceprezes Polskiego Radia, Jerzy Targalski za barwny język, jakim tłumaczy konieczność wywalania z roboty starszych dziennikarzy radiowej „jedynki”. Dorobek Tadeusza Sznuka miał komentować tezą, że nawet w obozie koncentracyjnym można się zżyć z miłym głosem, a Maria Szabłowska usłyszała coś o tym, że w radio pełno starych bab i „złogów gomułkowsko-gierkowskich”. Targalski nie przeprosił, ale o jego stylu zrobiło się już tak głośno, że pewnie wiceprezes poleci. Zresztą dyrektor „jedynki”, Marcin Wolski, którego tydzień temu mieliśmy na tapecie, już poleciał.

<!** reklama right>Z kolei wicepremier Ludwik Dorn ma przeprosić dziennikarza „Super Expressu”, Piotra Krysiaka, za nazwanie go chłystkiem. Taki przynajmniej jest wyrok. Czy przeprosi, nie wiadomo, bo Dorn będzie apelował. Dziennikarz poczuł się obrażony, gdy ówczesny szef MSWiA, komentując zarzuty wobec wiceministra Surmacza, stwierdził, że podnosił je „młody dziennikarz, wręcz można powiedzieć chłystek. To jest tak, jak chłystki ustanawiają standard debaty publicznej”.

Ciekawy jestem tej apelacji, bo zapowiada się tam interesująca debata językowa. Czy „chłystek” to jedynie potoczny synonim osoby młodej i nikt za to obrażać się nie powinien? Czy też ma znaczenie uwłaczające godności przezwanego. Na razie „chłystek” kojarzy się nie najlepiej, to coś między smarkaczem a - pardon - gówniarzem. Może jednak Ludwik Dorn przewartościuje znacznie tego słówka. I będzie to kolejne - po wprowadzeniu do publicznej debaty pojęcia „wykształciuchy” - znaczące osiągnięcie językowe wicepremiera. No, lepsze takie niż żadne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska