Toruńskiemu Sądowi Okręgowemu udało się w końcu odczytać akt oskarżenia w sprawie próby doprowadzenia do upadku Fabryki Żelatyny w Brodnicy.
Prokurator musiał jednak pominąć zarzuty stawiane Kazimierzowi Grabkowi, głównemu podejrzanemu.
Początek wczorajszej rozprawy nie wskazywał jednak, że po trzech latach od zakończenia śledztwa dojdzie do rozpoczęcia choć części tego procesu. Pojawiły się kolejne wnioski o odroczenie procesu. Między innymi ze strony obrońców Józefa Dziobaka, jednego z oskarżonych współpracowników Kazimierza Grabka.
Adwokaci chcieli, żeby najpierw doszło do prawomocnego wyroku w jego procesie, ponieważ stawiane mu zarzuty dotyczą kierowniczej roli w tym przestępstwie. Takie rozwiązanie mogło znów na wiele mięsięcy zablokować proces. Ponieważ - z powodu choroby i operacji - nie wiadomo, kiedy Kazimierz Grabek będzie mógł brać udział w swoim procesie, który jest obecnie wyłączony do odrębnego postępowania.
Przełom nastąpił, gdy Ryszard Przybysz, kolejny oskarżony, przyznał, że prowadzi już z prokuratorem rozmowy na temat dobrowolnego poddania się karze. Ten wątek podchwycili obrońcy pozostałych.
Ostatecznie stanęło na tym, że odczytano wczoraj akt oskarżenia przeciwko trójce mężczyzn, a sąd dał im i ich adwokatom kilka dni na rozpoczęcie rokowań z prokuratorem, dotyczących warunków dobrowolnego poddania się karze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
