Proponowane przez PiS zmiany w ordynacji wyborów samorządowych, o których pisaliśmy we wczorajszych „Nowościach”, emocji takich jak przy pomysłach na zmiany np. w Trybunale Konstytucyjnym nie wywołują. Co nie znaczy, że kontrowersji nie ma.
Jest na przykład możliwe, że będziemy mieli mniej kandydatów do wyboru. Dotąd bowiem obowiązywała zasada, że na liście w danym okręgu może ich być dwa razy więcej niż mandatów do obsadzenia na tym obszarze. Przykładowo w Toruniu - Bydgoskie w Radzie Miasta ma pięć mandatów, to kandydatów na liście mogło być maksymalnie 10. Teraz ma obowiązywać zasada „n plus 2”. Czyli kandydatów na liście będzie mogło być o dwóch więcej niż mandatów w okręgu. Więc na Bydgoskim - siedmiu.
Za tę zasadę, pod hasłem obrony demokracji, nikt raczej umierać nie będzie. Tu pewnie zwycięży idea walki z pompowaniem list ludźmi, co do których często było podejrzenie, że nie wiedzą, iż kandydują. Warto natomiast przemyśleć, czy trzeba likwidować możliwość głosowania korespondencyjnego, tak ważnego dla osób niepełnosprawnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?