Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sulikowski nie odbiera pism

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Przyszłość biurowca po dawnym „Tormięsie” w Toruniu jest już przesądzona. Będzie rozebrany. Zgodził się na to miejski konserwator zabytków.

Przyszłość biurowca po dawnym „Tormięsie” w Toruniu jest już przesądzona. Będzie rozebrany. Zgodził się na to miejski konserwator zabytków.

<!** Image 3 align=none alt="Image 191547" sub="Budynek dawnego biurowca „Tormięsu” wkrótce zniknie z powierzchni, tak jak cały zakład... [Fot.: Jacek Smarz]">O rozbiórkę budynku wnioskował Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Toruniu. Podjął taką decyzję po tym, jak runął na ziemię wykusz obiektu przy ulicy Targowej, którego zabezpieczenia od dawna domagali się inspektorzy.

Przeprowadzona po tym zdarzeniu kontrola wykazała, że dawny biurowiec nie nadaje się do remontu, a w stanie, w jakim się znajduje obecnie, nie przetrzyma nadchodzącej zimy i grozi katastrofą budowlaną. <!** reklama>

Długie procedury

- Miejski konserwator zabytków pozytywnie zaopiniował nasz wniosek o rozbiórkę - mówi Karol Dargiel, szef PINB w Toruniu.

Do wyburzenia obiektu - zdaniem Karola Dargiela - dojdzie jednak najwcześniej za kilka tygodni. Inspektorat budowlany musi zachować wszelkie wymagane prawem procedury dotyczące poinformowania o swojej decyzji właściciela terenu, pozostawienia mu czasu na określenie swojego stanowiska, potem też przyjdzie moment na ostateczną kontrolę i przystąpienie do wyburzenia.

- To wszystko musi być zrobione bardzo dokładnie, ponieważ bierzemy pod uwagę taką możliwość, że będziemy musieli przeprowadzić tę operację na własny rachunek, a potem egzekwować koszt jej przeprowadzenia od właściciela terenu - dodaje Karol Dargiel.

Przyczyną obaw inspektoratu jest to, co przez wiele lat działo się z tą nieruchomością. Właściciel jej nie remontował ani nie zabezpieczał. Nawet ostatnio gruz po urwanym wykuszu musiało usunąć z jezdni i chodnika Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w Toruniu, bo właściciel nic z nim nie zrobił.

Pisaliśmy już o tym, że koszt tej operacji wyniósł 700 zł i faktura za to trafi do właściciela nieruchomości, który od dawna uważa, że władze Torunia blokują pomysły dotyczące przyszłości tego terenu i w związku z tym jest z nimi w sporze. Chce, aby miasto wykupiło od niego tę nieruchomość

- W związku z tym nie będą zlecał rozbiórki. Pozostawię to miastu - mówił kilka dni dziennikarzom Jacek Mirosław Sulikowski, który wraz z żoną jest właścicielem nieruchomości po dawnej rzeźni.

Jest jeszcze komin

Na razie toruński inspektorat ma informacje, że właściciele terenu nie odebrali pism od niego dotyczących rozpoczętej procedury zmierzającej do wyburzenia obiektu.

- Ulica Targowa jest w połowie zamknięta, a teren wokół obiektu zabezpieczony przed postronnymi osobami - dodaje Karol Dargiel.

Z dawnej rzeźni pozostał jeszcze komin. Inspektorzy uważają, że na razie nie grozi on zawaleniem.


Dziwne losy dawnej rzeźni

„Tormięs” został kupiony przez prywatnych inwestorów pod koniec lat 90. XX wieku.

Od tego czasu wybuchło tam kilka pożarów, we wrześniu 2010 roku zawaliła się hala produkcyjna, a niedawno - wykusz dawnego biurowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska