Esemesy z groźbami i takie, które wystawiają na próbę prywatne życie funkcjonariuszy ujawnił wczoraj Wiesław Lewandowski, komendant toruńskiej Straży Miejskiej.
<!** Image 2 align=right alt="Image 57265" sub="Komendant toruńskiej Straży Miejskiej Wiesław Lewandowski podczas wczorajszej konferencji / Fot. Jacek Smarz">Wszystko działo się podczas konferencji prasowej zwołanej po piątkowej publikacji „Nowości” na temat atmosfery i warunków pracy toruńskich municypalnych. Autorami mają być strażnicy niezadowoleni ze służby, siejący zamęt i psujący wizerunek formacji na zewnątrz. Wysyłane z telefonów komórkowych na kartę wiadomości to groźby pod adresem jednego z naczelników. Są to również insynuacje, jakoby człowiek ten miał romans z jedną ze strażniczek.
- Te plotki mogą się odbić na życiu prywatnym zarówno naczelnika, jak i funkcjonariuszki. Groźby natomiast potęgują i tak duże w tej pracy obciążenie psychiczne - tłumaczy Wiesław Lewandowski, komendant Straży Miejskiej w Toruniu. - Dlatego sprawę przekażemy naszemu radcy prawnemu, a potem zajmie się nią prokurator.
Komendant Lewandowski po raz kolejny zdecydowanie odciął się od zarzutów, które pod adresem kierownictwa Straży Miejskiej wysuwali szeregowi funkcjonariusze. Chodziło m.in. o jednoosobowe posterunki na starówce, przepracowanie strażników oraz funkcjonowanie wydziału interwencyjnego.
<!** reklama left>- Od momentu waszej publikacji w komendzie trwa szukanie winnych, którzy wyciągnęli te sprawy na światło dzienne. Ludzie się boją nawet odezwać - mówi jeden z naszych informatorów.
Municypalni, którzy odważyli się skontaktować z „Nowościami” alarmują także, że 200 zł podwyżki miesięcznie dla każdego funkcjonariusza, które w ubiegłym tygodniu ogłosiło miasto, to żadna podwyżka. Z podpisanych z nimi aneksów do umów wynika, że to regulaminowa premia.
- To prawda, ale pieniądze te są wypłacane obligatoryjnie - przyznaje Wiesław Lewandowski. - Chyba, że funkcjonariusz dopuści się naruszenia zasad.
Komendant podtrzymuje swoją opinię na temat pobudek, którymi kierują się zbuntowani funkcjonariusze.
- To ludzie, którzy chcą respektowania praw bez właściwego wykonywania obowiązków. Nie chcą się dokształcać, nie chcą dostosować się do zmieniających warunków i oczekiwań mieszkańców - przekonuje komendant. - Nie godzą się też na liczne kontrole podczas pełnionych służb. Tylko w tym roku pięciu strażników dostało upomnienia, pięciu nagany, a dwóch zwolniliśmy. Powodem był między innymi wyrok za jazdę po pijanemu i opuszczenie rejonu bez zezwolenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?