8 miesięcy bezwzględnego więzienia i obowiązek naprawienia szkody - to wyrok, jaki złodziej sklepowy K.G usłyszał niedawno w Sądzie Rejonowym w Toruniu. Mimo młodego wieku jest już recydywistą. Karany był sześciokrotnie, w większości za kradzieże. Brutalnie rzecz ujmując zatem, zna się na swoim złodziejskim fachu.
Polecamy
- Arcybiskup Głódź ukarany. Osiadł na Podlasiu w majątku wartym miliony
- Kolejne nietypowe objawy koronawirusa. Wśród nich ból oczu. Co jeszcze?
- Premie covidowe i bony na święta: Lidl, Biedronka, Kaufland, Netto, Tesco
- Kto zostanie dyrektorem szpitala na Bielanach w Toruniu?
- Bon turystyczny 500 plus: co zrobić, by nie przepadł przez COVID?
- Wojsko czyści magazyny. Na sprzedaż wystawiono pojazdy i sprzęt
Czego dokonał tym razem? K.G nie bawił się detal ani taniochę. W galerii handlowej w Toruniu dwukrotnie w październiku ub.r grasował w popularnej drogerii Hebe. Tutaj celował w najdroższe w ofercie maskary do rzęs znanej zagranicznej marki (jedna kosztowała 55 zł). W sumie wyniósł ich stąd kilkadziesiąt. Przy okazji jego łupem padły też paletka do cieni i konturówka. Jakiej marki? Tej samej - najdroższej!
Nieco wcześniej złodziej wszedł w porozumienie z pracownikiem sklepu z ofertą spożywczą, niejakim panem B.B. Wszystko po to, by móc uskutecznić taki "skok życia" jak kradzież za jednym zamachem aż 60 tabliczek czekolady Milka; tych największych - 200 gramowych, kosztujących po 11,99 zł każda. Jak odnotował sąd, pracownik B.B umożliwił złodziejowi spokojne wyjście z łupem poprzez uruchomienie czujników w drzwiach sklepowych.
Oczywiście, sąd sprawiedliwość wymierzył również panu B.B. Ten uznany został dokonania kradzieży wspólnie i w porozumieniu z opisywanym recydywistą i skazany na 4 miesiące bezwzględnego więzienia.
Jakie dowody pozwoliły skazać złodzieja? Po pierwsze, sklepowy monitoring. Po drugie, zeznania całkiem licznych świadków. Były wśród nich pracownice drogerii Hebe oraz kierownik zmiany ochrony w galerii handlowej w Toruniu, który krytycznego dnia (październik 2019) brał udział w pościgu za rabusiem. Wreszcie - do opisanych kradzieży przyznał się sam oskarżony recydywista, a do współpracy przy czekoladowym rabunku - pracownik B.B.
Zobacz wideo: Bezpieczeństwo na drogach jesienią. O tym trzeba pamiętać
O wymierzeniu kary więzienia w zawieszeniu na czas próby tym razem nie było mowy. "Okoliczności popełnienia przypisanych występków wskazują, że koniecznym było zastosowanie najsurowszego rodzaju kary i odizolowanie K. G. od społeczeństwa. W ocenie sądu, sam fakt ponownego skazania na karę pozbawienia wolności wraz z obowiązkiem naprawienia szkody, skłoni go do przemyślenia swojego postępowania, a także powrotu na drogę poszanowania porządku prawnego. Należy wskazać, iż K. G. był już czterokrotnie karany za przestępstwa kradzieży" - podkreślił w uzasadnieniu Sąd Rejonowy w Toruniu.
Szansy na poprawy nie dostał też pan B.B. gdyż jak się okazało i on w przeszłości był karany. Ma na koncie wyrok "w zawiasach".
Obaj skazani zwolnieni natomiast zostali z kosztów sądowych. "Oskarżony K. G. nie posiada bowiem żadnych dochodów, natomiast B. B. utrzymuje się z prac dorywczych i uzyskuje niskie dochody. Obaj nie posiadają także żadnego majątku" - uzasadnił sąd. Zwrócić sklepom pieniądze za skradzione towary muszą jednak w przyszłości solidarnie.
Wyrok został opublikowany w Portalu Orzeczeń Sądowych. Oznaczony jest jako nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?