Toruń. Tor-Tor gotowy do jazdy. Na razie ruszy płyta boczna, we wrześniu główna

Obejrzyj wideo: Nudzisz się w Toruniu? CSW zaprasza na wakacyjne wycieczki tematyczne!

O sprawie rozmrożenia Tor-Toru głośno było na początku tego roku. Miasto w ramach oszczędności chciało wyłączyć z eksploatacji obiekt aż na pięć miesięcy. Ostatecznie, po protestach klubów i rodziców małych sportowców termin ten zmniejszono do trzech, ale pod warunkiem, że będzie wystarczające zapotrzebowanie. Obiekt miał przejść remont i zostać otwarty na początku sierpnia. Najpierw płyta główna, a później, po około czterech tygodniach boczna.

W połowie lipca doszło jednak do nieoczekiwanego incydentu. Pojazd jednego z podwykonawców firmy przeprowadzającej remont uszkodził rurę doprowadzającą wodę amoniakalną do instalacji mrożącej. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale wypadek mocno skomplikował dalsze prace. Nie wystarczyło bowiem wymienić samej rury, trzeba było wyremontować całą instalację i przeprowadzić próby szczelności. A te prace to kolejne dni zwłoki.

Postanowiono zmienić terminy oddania do użytku obu lodowisk. Najpierw do dyspozycji klubów będzie boczne, a dopiero później główne.

Jak udało nam się ustalić, choć nieoficjalnie, bo z dyrektorem MOSiR-u Krzysztofem Wasilkiewiczem nie było w piątek do godz. 16.30 kontaktu (miał ważne rozmowy m. in. w Urzędzie Miasta), teoretycznie można byłoby wyjechać na lód w sobotę. MOSiR porozumiał się jednak z klubami, że te będą mogły rozpocząć treningi na płycie bocznej od poniedziałku, 7 sierpnia. Z lodu korzystać będą hokeiści KH Energi i Sokołów oraz łyżwiarze figurowi Axla, później dołączą do nich łyżwiarze synchroniczni Le Soleil, przebywający obecnie na obozie.

- Trochę nam ten remont skomplikował sytuację, ale raczej niewiele - przyznaje prezes KH Energi Toruń Bogdan Rozwadowski. - Jeździliśmy dotąd na treningi do Bydgoszczy, a od poniedziałku zaczniemy korzystać z toruńskiego obiektu. I tak w sierpniu przeważnie trenowaliśmy w poprzednich latach głównie na bocznej tafli, więc wielkiej różnicy nie będzie.

Prawdopodobnie za kilka dni zostaną uruchomione ślizgawki dla mieszkańców Torunia, bo w grafiku wypełnionym przez kluby są wolne godziny.

A co z kosztami naprawy uszkodzonej sieci? Wyniosły one 360 tysięcy złotych. Trwają rozmowy między miastem a wykonawcą remontu. Miasto zamierza obciążyć kosztami tych, którzy spowodowali awarię i nie wydać na naprawę choćby złotówki.