Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. W pożarze na ulicy Szewskiej pan Starosta stracił wszystko co miał

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Budynek Muzeum, czyli siedziba Towarzystwa Naukowego w Toruniu.
Budynek Muzeum, czyli siedziba Towarzystwa Naukowego w Toruniu. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Pożar wybuchł w nocy. Mieszkańcy domu przy ul. Szewskiej byli pogrążeni we śnie. Uciekali w samych koszulach, wszystko poza tym stracili. Dom, którym znajdowała się piekarnia, próby ognia nie przetrwał.

Z całą pewnością od dawna nurtowało Państwa pytanie, ile mogło być warte Bierzgłowo? Oczywiście nie sama wieś, ale cały majątek, z gruntami, sprzętami i całym żywym inwentarzem. W takich sytuacjach zawsze można na nas liczyć, z przyjemnością na takie pytanie odpowiemy i rozwiejemy wszelkie wątpliwości. Uczynimy to rzecz jasna przy pomocy "Gazety Toruńskiej", a konkretnie jednego z jej wydań z połowy kwietnia 1903 roku. Majątek przeszedł wtedy w państwowe ręce.

Polecamy

"Majątek Bierzgłowo zakupił fiskus za 800.000 marek, który zamieniono na królewską domenę i będzie już 12 maja przez reyencę w Kwidzynie wydzierżawiony - czytamy. - Dobra bierzgłowskie obejmują 1054 hektarów a czysty dochód gruntowy wynosi 3191,65 marek".

Jaką nagrodę ustanowiła gmina Mokre za wykrycie wandala, który zniszczył drzewa?

Dochód być może był wyższy, ponieważ pierwsza cyfra może być również ósemką. Drukarnia nie żałowała farby i na papierze zrobiła się zniekształcająca cyfrę plama. Bardzo wyraźnie wydrukowała się natomiast suma, jaką gmina Mokre postanowiła w drugiej połowie kwietnia A. D. 1903 wypłacić za złapanie jakiegoś łobuza, który zniszczył posadzone drzewa.

POLECAMY: Toruń Retro na Facebooku. Jedyna taka strona o dawnym Toruniu. Sprawdź >>> TUTAJ <<<

> "Urząd gminy ogłasza, iż wypłaci nagrodę w wysokości 30 marek za wykrycie sprawcy, który w nocy z 13 na 14 kwietnia połamał przy ul. Gosslera siedem drzewek i powyciągał pale do podtrzymywania tychże".

Cóż, jakże inne to były czasy. Wyobraźcie sobie Państwo, że dziś miasto wyznacza nagrodę za wyrycie wandala, który połamał drzewa przy ul. Wybickiego, bo to ona właśnie 120 lat temu nosiła imię Gustava von Gosslera, zmarłego w 1902 roku prezydenta prowincji Prusy Zachodnie.

Kiedy Franciszek Starosta otworzył piekarnię?

O tym, że Franciszek Starosta otworzył piekarnię przy ul. Szewskiej chyba nie pisałem. Nauczony doświadczeniem, że wertując stare gazety należy notować wszystko, bowiem każdy drobiazg może okazać się fragmentem jakiejś większej historii, fakt ten zapisałem w zeszycie, a że pan Starosta zakotwiczył w Toruniu w październiku 1902 roku, łatwo było początek tej historii odnaleźć.
W październiku A. D. 1902 w toruńskiej prasie pojawiły się zatem ogłoszenia mistrza piekarskiego Franciszka Starosty, iż przejął on piekarnię przy ul. Szewskiej 12 w domu pana Rogatza.

Polecamy

"Mojem staraniem będzie Szanownej Publiczności tylko wybornem pieczywem i ciastami służyć - reklamował się pan Starosta. - Na życzenie wysyłam zamówiony towar bezpłatnie w dom. Prosząc o łaskawe poparcie, kreślę się z wysokim szacunkiem".

Jak długo strażacy walczyli z pożarem przy ul. Szewskiej?

Niestety, pan Starosta skrzydeł nie rozwinął. Sześć miesięcy po otwarciu piekarni dotknęło go wielkie nieszczęście.

"W nocy z piątku na sobotę alarmowaną była do pożaru przy ul. Szewskiej l. 12 tutejsza straż ogniowa - informowała w niedzielę 19 kwietnia 1903 roku "Gazeta Toruńska". - Oddział pospieszył w 1/4 godziny po wypadku i zastał wybuchające płomienie oknami z małego domku p. Rogatza. Ogień powstał podobno w piekarni mistrza piekarskiego pana Starosty. O mało nie spaliła się służąca, która sypiała na górze gorejącego domu. Na szczęście na jej krzyk podążyli na miejsce wypadku ludzie i uwolnili ją z płonącego szczytu. Mieszkańcy tego domu byli prawie wszyscy pogrążeni w głębokim śnie, niektórzy więc musieli w koszulach chronić się od ognia. Po kilkugodzinnych walkach zdołano ogień przytłumić, który jednak zniszczył górną część domu p. Rogatza i znaczną wyrządził szkodę dolnej części, gdyż w niektórych pokojach doszczętnie się wypaliło. Straty stąd, jak się zdaje, są znaczne".

Jakie straty poniósł toruński piekarz?

Nieco więcej informacji toruński dziennik przyniósł w następnym wydaniu. Dla pana Starosty pożar był rzeczywiście katastrofą.

"Zaginęło 500 marek w płomieniach podczas ostatniego pożaru mistrzowi piekarskiemu p. Staroście, który wraz z rodziną tylko z życiem zdołał ujść z płonącego mieszkania. Pan Starosta był tylko nisko zabezpieczony i ponosi, zwłaszcza przez utratę 500 marek, któremi chciał zapłacić dostawcom za mąkę bardzo dotkliwą stratę. Przyczyna pożaru dotąd nie jest znaną, według opowiadania niektórych osób i podług miejsca, w którym ogień najbardziej szalał zapaliło się najpierw w izbie, w której spali uczniowie p. Starosty, co atoli jest bardzo wątpliwem, gdyż musieliby zauważyć jakiś swęd. Ogień spostrzeżono najpierw z ulicy, a mieszkańców płonącego domu prawie gwałtem musiano usunąć. Że wobec takich warunków o nieszczęście nie było trudno, każdy się domyśli".

Polecamy

Niestety nie mamy zdjęcia tego domu. W ogóle ulica Szewska w tamtych czasach niezmiernie rzadko wpadała fotografom w obiektyw. Gdzie była piekarnia pana Starosty? Numer 12 z 1903 roku nie jest tym obecnym. Numeracja się tam pozmieniała i to gruntownie. Można nawet powiedzieć, że bardzo, ponieważ różnice między numerami sprzed zmian na początku lat 30. i po nich są ogromne. Chyba na żadnej toruńskiej ulicy nie były one tak znaczne. Co więcej, w księdze adresowej z 1932 roku, w której są numery stare i nowe, nie widać domu, który przed zmianą nosiłby numer 12. Dom przy Szewskiej 16 po reformie otrzymał numer 2, numer 18 zmienił się na 4...

Gdzie się podział dom Rogatza?

Przecież się jednak nie rozpłynął, chociaż pożar z pewnością dom pożarł. W księdze adresowej z 1904 roku Szewska 12 widnieje, ale jest tam zapisany jedynie właściciel - pan Rogatz. W kolejnej księdze, z roku 1908, właścicielem domu przy Szewskiej 12 jest pan Rogatz, a poza jego nazwiskiem, jest również długa lista lokatorów. Można zatem przyjąć, że w 1903 roku dom się spalił i został zburzony, w roku 1904 był tam plac budowy, lub pusta parcela, zaś w roku 1908 stała już nowa kamienica. Wystarczy ustalić, który dom przy Szewskiej powstał właśnie w tym czasie. W tym celu trzeba się jednak wybrać do archiwum.

POLECAMY: Toruń Retro na Facebooku. Jedyna taka strona o dawnym Toruniu. Sprawdź >>> TUTAJ <<<

Dom domem, a co z piekarzem? Szczegółów zapewne dowiemy się z kolejnych wydań "Gazety Toruńskiej". Wygląda jednak na to, że pożar był ciosem, z jakiego się piekarz nie podniósł. W księdze adresowej z 1904 roku nie ma Franciszka Starosty - ani w spisie piekarzy, ani w spisie mieszkańców Torunia.

W jakich godzinach można było zwiedzać toruńskie Muzeum?

Zmieniamy nieco miejsce i nastrój. W ostatnich dekadach zaborów serce polskiego Torunia biło w gmachu Muzeum, czyli siedzibie Towarzystwa Naukowego w Toruniu. Wiele razy wspominaliśmy o tym miejscu w związku z TNT, różnymi spotkaniami i organizowanymi tam imprezami kulturalnymi bądź rozrywkowymi. Gmach przy Wysokiej pojawiał się również z powodu działającego tam hotelu i restauracji, a muzeum, dzięki któremu zawdzięczał swoją nazwę? Muzeum oczywiście było, jego eksponaty znajdują się dziś w zbiorach Muzeum Okręgowego. Na początku XX wieku jednak muzeum w ratuszu było pod zarządem niemieckim, zatem o połączeniu kolekcji nie było mowy. Na jakich zasadach można było zwiedzać polskie muzeum i gdzie były umieszczone jego zbiory? "Gazeto Toruńska", pomożesz?

"Przypominamy, że zbiory muzealne zwiedzać można bezpłatnie każdej niedzieli od wpół 12 do wpół 1 w południe, w dnie powszednie zaś od godz. 11 za zgłoszeniem do biura redakcyi za opłatą 50 fenigów do skarbonki na rzecz Muzeum. Zbiory mieszczą się w gmachu Muzeum na drugim piętrze" - informował toruński dziennik w drugiej połowie kwietnia 1903 roku.

Polecamy

Redakcja, do której w dni powszednie należało się udać po klucze, była oczywiście redakcją "Gazety Toruńskiej" przy ul. Mostowej. Jeśli zaś o budynek TNT chodzi, to przypominamy, że powstał ona na początku lat 80. XIX wieku, między innymi dzięki zaangażowaniu często przez nas wspominanego toruńskiego budowniczego Reinharda Uebricka.

„Budowa rozpoczęła się z wiosną roku 1881, a lubo napotkała trudności techniczne, gorliwością zarządu towarzystwa, kierującego budowniczego R. Uebricka z Torunia i przedsiębiorcy p. Kobielskiego doprowadzoną została dość wcześnie za pory suchej pod dach, a teraz już ukończona zupełnie wewnątrz - informowało popularne w tamtych czasach polskie pismo „Przyjaciel” z 1 lutego 1882 roku. - (...) Na szczególną uwagę zasługuje sala do zebrań i zabaw, sięgająca przez dwa piętra, z galeryą bardzo obszerną w koło. Wszystko to budowane i dekorowane według planów i pod ciągłem a pilnem kierownictwem p. Uebricka w stylu renesansowym. Szkoda tylko, że sala nie większa, bo przedstawia się zresztą jako prawdziwe świecidełko”.

Obejrzyj wideo: Nowe rondo w Toruniu

od 16 lat

Pana Reinharda przywołujemy teraz, ponieważ w 1903 roku ukazał się napisany przez niego bardzo profesjonalny przewodnik po Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska