Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W jaki sposób pewien przemysłowiec chciał powiększyć swój interes i co z tego wynikło?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
A także podziwiając pochodzące z początku XX wieku zdjęcie z wnętrza restauracji na toruńskim Dworcu Głównym.
A także podziwiając pochodzące z początku XX wieku zdjęcie z wnętrza restauracji na toruńskim Dworcu Głównym. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Sto dwadzieścia lat temu z kranów na Mokrem popłynęła woda dostarczana przez mokrzańskie wodociągi. Poza tym w sąsiadującej z Toruniem gminie powstała spółka, która w rejonie ul. Lipowej, Schwerina i Murnej zamierzała zbudować 70 domów z mniejszymi mieszkaniami. Zapewne chodziło o mieszkania dwupokojowe, które i dziś cieszą się sporym zainteresowaniem.

Obejrzyj wideo: Znamy największą atrakcję Bella Skyway Festival 2023

od 16 lat

Hura, wreszcie znalazłem! Warto dać nura w historię przekopując się przez stare gazety wertując je numer po numerze, od deski do deski. Panie i Panowie, oto początek finału jednej z największych toruńskich afer szpiegowskich ostatnich dekad rozbiorów.

"Aresztowanie szpiega. Pod zarzutem szpiegostwa na korzyść Francyi aresztowano w San Remo dawniejszego oficera tutejszej załogi Wessla - poinformowała "Gazeta Toruńska" w połowie kwietnia 1903 roku. - Podczas aresztowania oświadczył, iż sprawa jego jest politycznej natury i aresztowanie jego jest wielką samowolą. Również dopuścił si przytem obrazy cesarza niemieckiego i zwymyślał rząd pruski. Powiedział głośno: "Precz z cesarstwem niemieckim!" Wessel już w roku 1899 oszukał jednego tutejszego oficera od ułanów i zdezerterował. Wówczas ścigano go listem gończym i wreszcie przytrzymano w Berlinie. Podczas transportu zdołał on zbiedz w Poznaniu, udał się do Francyi i tam podobno sprzedał plany forteczne francuskiemu rządowi i udał się następnie do Nicei. Stamtąd udał się ze swą kochanką do San Remo, gdzie wreszcie zamieszkał. Rząd pruski skoro się dowiedział o jego tamtejszym pobycie, poczynił odpowiednie kroki, wskutek których został Wessel aresztowany i ma zostać odstawiony do Prus. Do Torunia nadeszła ta wiadomość w drugie święto Wielkanocy. Gdy Weesel będzie wydany pruskiemu rządowi, zostanie osadzony w tutejszem więzieniu".

Ucieczka na poznańskim dworcu była brawurowa. Pamiętajmy, że stary poznański Dworzec Główny, na którym Helmut Wessel zgubił konwojentów, nie miał nic wspólnego z obecnym, gdzie można zgubić innych i siebie nawet wtedy, gdy się tego bardzo nie chce.

Dlaczego informacje o szpiegu nie są kompletne?

Informacje o superszpiegu rozbudzały w Toruniu emocje przez kilka lat. Były sensacyjne, niektóre wzajemnie się wykluczały, a poza tym z naszego punktu widzenia większość była niekompletna. Dziennikarze z przełomu wieków opisywali zdarzenia dobrze torunianom znane, więc nie wdawali się w doskonale wszystkim znane szczegóły, bez których my mamy poważne luki. Wessel tu jeszcze wróci, ale wcześniej trzeba pozbierać elementy gazetowej układanki.

Okropny finał korekty nosa

Skoro jesteśmy w Poznaniu, załatwimy jeszcze operację plastyczną. Była o niej mowa w przedostatnim odcinku, ale tylko pobieżnie, tymczasem sprawa na powierzchowne potraktowanie nie zasługuje, oceńcie zresztą Państwo sami.

"Pewien przemysłowiec tutejszy chciał swój dość dobrze prosperujący interes powiększyć za pomocą małżeństwa z posażną i przystojną młodą wdówką - donosiła z Poznania "Gazeta Toruńska" w jednym z pierwszych wydań kwietniowych A. D. 1903. - Wszystko układało się jak najlepiej. Wdówce podobało się usposobienie przemysłowca, który posiadał wielkie zalety osobiste, był przystojny i miły w towarzystwie, lecz jedna ważna rzecz stanęła na przeszkodzie, a był nią nos kandydata małżeńskiego. Nie harmonizował on z resztą rysów twarzy, bardzo poważnych, lecz piął się do jakichś wyżyn niedoścignionych, czyli po prostu mówiąc, zbyt był zadarty. Wdówka wyczytała w pismach, że niekształtne nosy przybierają formy klasyczne przez zastrzykiwanie parafiny i że każdy poddający się tej operacyi może wybrać sobie nos grecki lub rzymski, słowem taki, w jakim jest mu najbardziej do twarzy. Postanowiono więc poprawić naturę i przemysłowiec nasz udał się do jednej z klinik paryskich, która zażywała rozgłosu, że tworzy najpyszniejsze na świecie nosy. Bohater wybrał sobie za wzór nos Hermesa, dłuta starożytnego mistrza Praksitelesa. Profesor zabrał się do dzieła i przez kilka dni z rzędu zastrzykiwał pacyentowi parafinę i cóż się pokazało? Nos rzeczywiście zmienił formę, ale co gorsza również barwę, gdyż stał się najpierw żółty, a później zielonkawy i koloru tego mimo najusilniejszych starań nie można było usunąć. Pokazało się, że młody asystent w klinice przez omyłkę jednego dnia wlał do naczynia z parafiną jakiegoś rozczynu chemicznego, który spowodował ten fatalny skutek. Przemysłowiec wytoczy klinice skargę o odszkodowanie, gdyż małżeństwo nie doszło do skutku".

Po tych zastrzykach z parafiny zielony nos i pokrzyżowane plany powiększenia interesu przez małżeństwo i tak były najmniejszym problemem z jakim niebawem miała się zmierzyć ofiara operacji plastycznej. My nieszczęśnikowi nie jesteśmy w stanie pomóc, niech więc sam ponosi konsekwencje swoich wyborów. Zanim opuścimy Wielkopolskę zajrzymy jeszcze do Kórnika. Oczywiście będziemy to robili przy pomocy "Gazety Toruńskiej".

"Jeden z ostatnich! Świętej pamięci Walenty Łanowski, żołnierz pułku ochotników poznańskich z roku 1830/31 zakończył życie opatrzony św. Sakramentami w Kromolicach pod Kórnikiem, przeżywszy lat 94".

Jaka plotka krążyły 120 lat temu po niemieckich kolejach?

Do Torunia najlepiej będzie wrócić koleją. W poprzednim odcinku pisaliśmy o robotnikach sezonowych podróżujących przez cesarstwo specjalnymi pociągami złożonymi z wagonów czwartej klasy. Niemieckie kolejne stopniowo te wagony modyfikowały poprawiając ich standard i bezpieczeństwo. Początkowo niewiele się one różniły od wagonów towarowych było więc co poprawiać, a sprawa tak bardzo interesowała społeczeństwo, że wzdłuż szlaków kolejowych kursowała plotka, iż wagonami czwartej klasy podróżuje incognito sam minister kolei, aby sprawdzić panujące w nich warunki. Ministerstwo musiało pogłoski te dementować, m.in. przy pomocy "Gazety Toruńskiej". Tu warto jednak dodać, że 120 lat temu komfort wzrastał nie tylko w klasie najniższej.

Polecamy: Chcesz wiedzieć więcej o dawnym Toruniu? Kliknij >>> TUTAJ <<<

> "Pasażerowie trzeciej klasy pociągów kolejowych w Niemczech będą mogli od 1 maja, bez osobnej opłaty przebywać w wagonie restauracyjnym, aby coś zjeść lub wypić - informowała "Gazeta Toruńska". - Nie będzie im jednak wolno bawić w tym wagonie dłużej, niż to im będzie potrzebnem w celu najedzenia się i napicia, urzędnicy kolejowi mają na to pilnie uważać".

Żeby tak jeszcze na łamach gazety pojawił się kiedyś spis potraw serwowanych w ówczesnych pociągach. To byłoby bardzo ciekawe! Cóż, może gdzieś jeszcze taki jadłospis się trafi, patrząc jednak na elegancję restauracji dworcowych z tamtych czasów możemy być pewni, że w pociągach nie serwowano kremówek z domieszką kredy.

W tym czasie kolej informowała, że dwukołowe motory nazywane samochodami można przewozić koleją tak samo jak welocypedy. Skoro pojazdy były dwukołowe i podobne do rowerów, z pewnością nie były samochodami, ale motocyklami. To chyba pierwsza wzmianka o jednośladach z silnikiem, jak pojawiała się w toruńskim dzienniku.

Poza tymi rewelacjami do Torunia dotarła oficjalna informacja o zniesieniu fortecznego rejonu. Nieoficjalne zapowiedzi pojawiły się kilka tygodni wcześniej, my również wydobyliśmy je ponownie na światło dzienne kilka tygodni temu. Jeśli komuś umknęło - przypominamy:

"Zniesienie rejonu ma podobno nastąpić z dniem 1 kwietnia roku bieżącego - informował toruński dziennik pod koniec marca A. D. 1903. - Jeżeli sprawa ta przyjdzie do skutku, skończą się wcześniejsze rokowania w tej sprawie, jakie prowadzi od lat nasze miasto z fiskusem wojskowym. Jak wiadomo były grunta położone poza murami fortecznemi podzielone na pasy czyli rejony. W pierwszy rejonie nie wolno było stawiać nowych budynków, w drugim zaś można było stawiać warsztaty, dopiero w trzecim rejonie mógł każdy budować budynki. Przez obecne zniesienie rejonu będzie można również w drugim rejonie budować. Pozostanie teraz tylko jeden rejon i ten ma być znacznie zwężony. Mieszkańcy tutejszych przedmieść przyjęli tę wiadomość z radością".

W jaki sposób na początku XX wieku można było przewieźć koleją motocykl?

Prasa informowała również o tym, że w święta wielkanocne 1903 roku zostały uruchomione niedawno zbudowane wodociągi na Mokrem. Poza tym w "Gazecie Toruńskiej" pojawiły się konkrety dotyczące spółki, która miała budować tanie mieszkania dla robotników i urzędników.

"Zawiązała się tu spółka, która zamierz budować domy z mniejszymi pomieszkaniami - czytamy. - W tym celu zakupiła grunt około 23 mórg położony przy ul. Lipowej i Szweryna i 40 mórg przy ul. Murnej na Przedmieściu Jakubskim za 90.000 marek. Cały ten teren m być podzielony na 17 działów, na których stanie ok. 70 domów z niezliczonemi mieszkaniami".

Ciekawe. Ulica Lipowa to obecna Kościuszki, zaś Schwerinstrasse to Batorego. Ulica Murna została przemianowana na Królewską, a po powrocie Torunia do Polski stała się ulicą Sobieskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska