Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torunianin Andrzej Bortowski z pierwszą nagrodą na XXVIII Międzynarodowym Biennale Ekslibrisu Współczesnego

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Andrzej Bortowski otrzymał pierwszą nagrodę podczas XXVIII Międzynarodowego Biennale Ekslibrisu Współczesnego. Znany toruński artysta bierze udział w malborskim biennale od początku.

Czy Skyway jest nas w stanie jeszcze czymś zaskoczyć?

od 16 lat

Bortowski jest związany z Toruniem od lat 50. ubiegłego wieku, gdy rozpoczął studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK. Na uczelni rozwijał swój talent twórczy m.in. pod okiem Tymona Niesiołowskiego, Jerzego Hoppena, czy Edwarda Kuczyńskiego. Już w młodości zaczął wykonywać ekslibrisy, zarówno miedziorytnicze, jak i drzeworytnicze. Gdy w 1963 roku w Malborku odbył się pierwszy konkurs i wystawa ekslibrisów, dziś znany jako Międzynarodowe Biennale Ekslibrisu Współczesnego, w tym roku odbywające się po raz dwudziesty ósmy, torunianin już wtedy wziął w nim udział.

- Spiritus movens i pierwszym komisarzem Malborka był profesor Wojciech Jakubowski. To dzięki niemu biennale zyskało światową rangę, tym bardziej, że on sam jest miedziorytnikiem światowej sławy, a jest to ciekawa i rzadka technika. Ja też, pod jego wpływem, wycinałem w miedzi, bo był moim nauczycielem. Przez pierwsze lata biennale miało charakter krajowy, a potem przerodziło się w imprezę międzynarodową. Otwarcie na świat zaczęło się akurat nie w Malborku, a w Krakowie, gdzie na kongres ekslibrisów po raz pierwszy przyjechali Włosi, Hiszpanie, czy Francuzi. To było dla nas wielkie olśnienie, a dla nich odkrycie, że u nas też się dzieje dużo ciekawego - wspomina Andrzej Bortowski.

Na tegoroczne XXVIII Międzynarodowe Biennale Ekslibrisu Współczesnego nadesłano ponad 800 prac. W przeszłości zdarzało się, że bywało ich jeszcze więcej, nawet ponad 1000, ale ostatnia edycja odbyła się bez udziału Rosjan. Andrzej Bortowski otrzymał od jury pierwszą nagrodę. Torunianin pozostaje wierny tradycyjnemu podejściu do sztuki tworzenia ekslibrisu.

- W przypadku mojej ostatniej pracy doceniono lapidarną formę i spełnienie wszystkich wymogów ekslibrisu. Tak było także w poprzednich latach - wyróżnienia i nagrody, które dostawałem, miały związek z liternictwem, które było szlachetne, co wszędzie podkreślano w uzasadnieniach i opiniach jury. Liternictwo jest bowiem elementem składowym całej ryciny. Dla mnie nie było odstępstwa i podejścia, że robię tylko grafikę, a liternictwo ma być dodatkiem. Z biegiem lat u innych ta sztuka zaczęła jednak iść w stronę łatwizny. Robiono metalową płytę, już nie rytowaną, ale trawioną. Liczyła się tylko grafika i wydrapany po macoszemu podpis. Powoli przestawał być to ekslibris - była to mała forma graficzna z jakimś dodatkiem w formie nazwiska. Przez jakiś czas to tolerowano, bo było to odkrywcze i przy okazji powstało mnóstwo wspaniałych grafik. Pomysły zawsze były bowiem genialne, ale przestało to być jednak ekslibrisem i przestało być zgodne z naczelną ideą biennale, która obowiązywała od początku. Jury do dziś stoi w rozkroku i ma ciągły kłopot - prace są bowiem znakomite, ale właściwie połowę z nich powinno się odrzucić. W międzyczasie jury borykało się jeszcze z ekslibrisami komputerowymi. Do Malborka nie przyjmowano ich jednak nigdy, bo były sprzeczne z założeniem tego biennale, nawet jeśli niektóre były wspaniałe i znakomite zarówno w pomysłach, jak i wykonaniu. Są różne inne imprezy, gdzie autorzy ekslibrisów komputerowych znajdą dla siebie miejsce, bo taka technika zdobywa świat. Na malborskim biennale chodzi jednak o ludzką rękę. Ma ono swoje tradycje i jest najstarszym tego rodzaju konkursem. Chodzi też o szacunek dla artystów, którzy pracują jeszcze w ten sposób. Ręką nigdy nie wykona się dwóch jednakowych elementów, wszystko jest bowiem charakterystyczne dla danego autora. W życiu jest jednak tak, że wahadło wychyla się w jedną stronę, a potem wraca, raz przychodzi regres, a potem następuje odrodzenie. Uważam więc, że ludzie znów będą poszukiwać szlachetności wykonania - ma nadzieję Andrzej Bortowski.

Polecamy

Kolekcjonerzy namówili do powrotu

W twórczości torunianina był czas, gdy w latach 80. i 90. poświęcił się malarstwu. Przerwa od grafiki była długa, ale za namową ceniących jego twórczość kolekcjonerów Andrzej Bortowski zdecydował się powrócić do ekslibrisów, tym razem skupiając się już tylko na drzeworycie.

- Kolekcjonerzy to ludzie bardzo życzliwi wobec artystów. Dla nich malborskie biennale zaczyna się już w czwartek, gdy rozkładają swoje kolekcje i prowadzą giełdę. Oni tworzą atmosferę i rozkręcają całe biennale, a dla ekslibrisów są gotowi sprzedać ojca i matkę. W moim przypadku było tak, że do powrotu do ekslibrisów zachęcili mnie kolekcjonerzy z Niemiec. Prosili, żebym wrócił do miedziorytów, bo to ich pasja i kolekcjonerstwo. Lubowali się właśnie w starych technikach. I rzeczywiście, w końcu wróciłem. Dziś jest jednak inaczej. Wielcy filozofowie książki poumierali, mniej jest bibliofilów, a kolebką ekslibrisu było zainteresowanie książką i starodrukami. Ekslibris grupuje bowiem w sobie kilka elementów związanych z książką - nie tylko jakość jego wykonania, ale też jakość papieru, farby, druku, oprawy. Jest więc mnóstwo elementów składowych, które wpływają na całość. Nowi wchodzą w jakimś miejscu w ten pędzący pociąg, ale nie wnikają, z czegoś coś się wzięło, nie próbują dociec, co trzeba wiedzieć i umieć. Zmieniło się więc dużo, ale przyjmuję to z pokorą. Widocznie tak ma być, choć na początku denerwowało to zarówno mnie, jak i innych, którzy w tym światku siedzieli.

Na przestrzeni lat Andrzej Bortowski otrzymał szereg nagród, nie tylko podczas malborskiego biennale. Wśród wyróżnień dla toruńskiego artysty są też m.in. nagroda Towarzystwa Bibliofilów Polskich w Warszawie, medal im. Janusza Szymańskiego, czy nagrody przyznane na Przeglądzie Ekslibrisu Drzeworytniczego i Linorytniczego. Torunianin pracuje od kilku dekad, ale nie zamierza wybierać się na artystyczną emeryturę.

- Ekslibris jest dla właściciela, dla odbiorcy. To on rozumie treść i przesłanie. Nieraz jest tak, że elementy, które obiektywnie mogłyby być uznane za dziwne, są zupełnie zrozumiałe i jasne dla tych dwóch osób, które są ze sobą sprzężone jako autor i jako odbiorca - kończy Andrzej Bortowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska