Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uliczni mistrzowie nożyczek

Tekst i Zdjęcia: Artur Anuszewski
Tylko 20 rupii, czyli niecałe dwa złote - tyle średnio trzeba zapłacić w Indiach za strzyżenie albo golenie. W cenę wliczony bywa też masaż twarzy i całej głowy, pogawędka z mistrzem nożyczek, czasami również odrobina herbaty. A jednak zachodni turyści rzadko korzystają z tych usług. Z higieną bywa różnie...

Tylko 20 rupii, czyli niecałe dwa złote - tyle średnio trzeba zapłacić w Indiach za strzyżenie albo golenie. W cenę wliczony bywa też masaż twarzy i całej głowy, pogawędka z mistrzem nożyczek, czasami również odrobina herbaty. A jednak zachodni turyści rzadko korzystają z tych usług. Z higieną bywa różnie...

Co do tego, że Hindusi są mistrzami w branży fryzjerskiej nie powinno być wątpliwości. Przecież w 2002 roku niejaki J.N. Bhati, fryzjer z indyjskiego miasta Bhopal, strzygł włosy non stop przez 108 godzin. W tym czasie za darmo uporządkował fryzury 1451 osobom, w tym 522 kobietom. Ustanowił tym samym rekord odnotowany w Księdze rekordów Guinnessa.<!** reklama>

Ambitnych naśladowców J.N. Bhatiego można spotkać w każdej indyjskiej miejscowości, najczęściej na ulicach. Czasem mają niewielkie zakłady bez ściany od strony drogi, czasem po prostu stawiają na chodniku krzesło i duże lustro, a niekiedy zamiast krzesła, klientowi musi wystarczyć zwykły worek. Oczywiście, każdy z fryzjerów ma przenośny zestaw kosmetyków oraz przyborów do strzyżenia i golenia. Usługa jest tania, bo kosztuje 20 rupii (niecałe dwa złote), a w cenę wliczony bywa masaż głowy i twarzy.

Nieogolony turysta zawsze jest zachęcany do skorzystania z usługi. Lepiej jednak unikać takich tanich ofert. Indyjskie służby sanitarne z dużą wyrozumiałością traktują nie tylko uliczych fryzjerów. W efekcie z przestrzeganiem zasad higieny bywa różnie. W razie przypadkowego skaleczenia przez ulicznego golibrodę można zarazić się jakąś egzotyczną chorobą.

Nie tylko zresztą fryzjerzy upodobali sobie przenośne zakłady. Tak naprawdę, to na ulicach tętni życie tego kraju. Ulica budzi się już przed świtem. To właśnie wtedy otwierane są straganiki, warsztaciki i różnego rodzaju garkuchnie. Na indyjskiej ulicy można bowiem zjeść, kupić mięso, warzywa i owoce, naprawić rower, podzelować i wyczyścić buty, wyprasować koszulę. Bo Hindusi to mistrzowie rzemiosła wszelkiego. W wersji ulicznej.

Zobacz galerię: Uliczni mistrzowie nożyczek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska