Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Arkadii uczą się życia

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Rozmowa z Markiem Fuerstem, założycielem i działaczem Fundacji na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Arkadia”, która obchodzi 10-lecie istnienia.

Rozmowa z Markiem Fuerstem, założycielem i działaczem Fundacji na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Arkadia”, która obchodzi 10-lecie istnienia.

<!** Image 2 align=none alt="Image 175152" sub="Rocznicowe uroczystości „Arkadii” odbyły się w piątek. Była msza św. w kościele na Podgórzu, koncert muzyki kameralnej. Nie zabrakło też urodzinowego tortu / Fot. Grzegorz Olkowski"><!** Image 3 align=left alt="Image 175152" >Arkadia to kraina szczęścia. A Wasze stowarzyszenie?

Nie chcemy, aby nasi podopieczni byli pod jakimś parasolem, odcięci szczelnie od świata zewnętrznego. Chcemy, by w tym świecie żyli, więc żeby wiedzieli, że spotkają i dobrych, i złych ludzi. Tu na miejscu są w pewnym ciepłym gnieździe, które daje im siłę i moc.

Dlaczego zdecydował się Pan na założenie takiego stowarzyszenia?

<!** reklama>Wiele lat temu uczniowie kończący szkołę podstawową nie byli samodzielni społecznie i trafiali przed telewizor. Grupa świadomych rodziców zwróciła się wtedy do nowo powstającej fundacji, aby ta młodzież, która kończy szkołę, miała jakieś zajęcie.

Praca z chorymi bywa trudna?

Kiedy staję przed uczniami normalnej szkoły, dzieli nas swoista barykada. Próbujemy się, toczy się jakaś „walka”. W pracy z niepełnosprawnymi nie ma czegoś takiego, stoimy po jednej stronie. Ci ludzie nie są fałszywi, są otwarci do bólu. Praca z nimi na pewno jest trudniejsza, wymaga więcej cierpliwości, ale żaden nauczyciel nie przeżywa tego, co ja – przychodzę do pracy i grupa podopiecznych rzuca mi się na szyję.

Zdrowi uczniowie mają maski?

Każdy z nas! Pan ubiera maskę dziennikarza, a ja kierownika. Nasi uczniowie tego nie robią. Mamy pewność, że jak ktoś przychodzi i się do mnie przytula, to znaczy, że wszystko jest dobrze, a nie, że chce coś ze mną załatwić.

Jak wychodzi Pan z Młyńskiej na Poznańską, to wkracza Pan w inny świat?

Tutaj także zdarzają się kłótnie, przepychanki, jak w normalnym świecie. Ale nie ma jakichś masek, udawania. Wystarczy, że się przeproszą. Nie ma tu zaszłości, obgadywania.

Uczycie także przepraszać?

Staramy się nauczyć absolutnie wszystkiego – od podstawowej higieny poprzez posługiwanie się kosiarką, ale też rzeczy społecznych. Jak przygotować ludzi na otwarty rynek pracy. Pracodawcy, którzy zatrudniają naszych podopiecznych nie mogą się nadziwić ich świeżości, zaangażowaniu. Ostatnio nawet sami zgłaszają się po pracowników. To ma uzasadnienie ekonomiczne i prestiżowe. Każdego dnia, między godziną 7 a 14 podopieczni umieszczeni w pięcioosobowych grupach pracują w jednej z 11 pracowni. Tam uczą się podstaw codziennego życia, by mogli kiedyś samodzielnie o siebie zadbać. W pracowni rehabilitacji ruchowej staramy się dbać o zdrowie. Naszą specjalizacją jest wspinaczka sportowa. Od 10 lat na jesieni urządzamy zawody na ściance, pierwsze takie w Europie. Zdobyliśmy nawet Mnicha, klasyczną górę wspinaczkową. Kiedy nasi uczniowie napotykają ścianę, potrafią się po niej wspiąć.

Jakie ma Pan marzenie?

Moi podopieczni mają około 30, 40 lat. Ich rodzice za jakiś czas odejdą. W mieście jest jedna instytucja, która przyjmuje osoby niepełnosprawne, ale jest już zapełniona. Musimy znaleźć im miejsce. Oni nie mogą trafić do getta, muszą żyć między zdrowymi ludźmi. To jest moje marzenie, aby nasza praca zatoczyła koło, by to, czego się nauczyli, nie zmarnowało się. Opieka musi być zapewniona do końca życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska