Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W finale szampan dla wszystkich

Redakcja
Ile litrów wody wylano podczas plenerowego spektaklu Teatru Bängditos? Trudno policzyć. Ale każdy, kto chciał się zmoczyć lub był nieuważny, mógł ją na sobie poczuć.

Ile litrów wody wylano podczas plenerowego spektaklu Teatru Bängditos? Trudno policzyć. Ale każdy, kto chciał się zmoczyć lub był nieuważny, mógł ją na sobie poczuć.

<!** Image 3 align=none alt="Image 192893" sub="W piątek na Rynku Nowomiejskim było mokro [Fot.: Grzegorz Olkowski]">Rynek Nowomiejski w okolicach dawnej gospody „Pod Modrym Fartuchem”. W tym miejscu kiedyś rzeczywiście stała fontanna. Ale filmowa. To właśnie tutaj rozegrały się bowiem finałowe sceny pierwszego polskiego westernu „Prawo i pięść”.

W piątek stanęła tam stalowa konstrukcja hamburskiego Teatru Bängditos, który zaprosił torunian na otwarcie nowego miejskiego wodotrysku. A odbyło się nie bez problemów. <!** reklama>

„Woda się leje. I musi się lać”. Pamiętamy to doskonale z legendarnego skeczu kabaretu Dudek. Tutaj to twierdzenie nabrało zupełnie innego, wręcz odczuwalnego znaczenia. Twórcy artystycznego widowiska z Hamburga być może inspirowali się w swoim spektaklu kłopotami z toruńską fontanną Cosmopolis. Nic nie szło im bowiem tak jak należy, a woda tryskała co chwilę na boki ku uciesze oblegających scenę widzów. Ale po kolei.

Wybrana z publiczności kilkuosobowa grupa miała okazję obejrzeć ten spektakl ze specjalnej „loży honorowej”. Dostali do rąk żółte parasole i usiedli na składanych krzesłach w oczekiwaniu. W tym czasie trójka aktorów dwoiła się i troiła, aby uruchomić skomplikowaną maszynerię. Pierwsza próba - zapchana butelka uniemożliwiła prawidłowy wytrysk. Nie pomogło wybieranie odpowiedniej muzyki oraz wspólne odliczanie.

Drugie podejście? Woda popłynęła, ale nie tym otworem co trzeba. Za trzecim razem jest podobnie. Tym razem fontanna tryska jednak na wspomnianą „honorową lożę”. Parasole automatycznie wędrują w górę. Kto nie zdążył - czuje jak woda chlupie mu już za koszulą.

A to dopiero początek wodnych iluminacji. Kiedy wydaje się, że już wszystko jest w porządku, fontanna odmawia posłuszeństwa i trzeba ją znów naprawiać.

Wielkiego finału tego spektaklu można się było domyślić. Słup wody tryska radośnie w górę, gra muzyka. Wtedy też wybrani widzowie mają okazję przedefilować z niemieckimi aktorami po konstrukcji fontanny, skąd wracają oczywiście... cali mokrzy. Wówczas pojawia się również szampan. Ogromna butelka, której dno przymocowano do strażackiego węża. Kilka sekund później piski widzów sygnalizują, że oto woda dosięgła również i ich.

„Überfluss” hamburskiego Teatru Bängditos nie był wybitnym plenerowym dziełem, a przesadzony cyrkowy komizm mógł momentami nawet mocno irytować. Trudno sobie jednak wyobrazić lepszy spektakl na upalny wakacyjny wieczór. Przedstawienie zorganizowała Toruńska Agenda Kulturalna przy wsparciu finansowym Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska