Sprawę odnowionej kamienicy z placu św. Katarzyny 5, która przez błędy pracowników ZGM - byłych i obecnych - nie ma szans na wsparcie z funduszy unijnych opisywaliśmy na początku listopada zeszłego roku. Narożny budynek, który codziennie mijają setki torunian śpieszących przez przejście dla pieszych przy pl. św. Katarzyny, został ładnie wyremontowany za ponad 300 tys. złotych, głównie z kredytu.
[break]
Jak wiele innych na starówce mógł liczyć na zwrot kosztów z wojewódzkiego RPO na lata 2007-2013 w ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji Torunia. Kredyt zaciągnięty na remont kamienicy mieszkańcy muszą jednak spłacić własnymi siłami.
Przez wart około 26 tysięcy złotych remont klatki schodowej, który przeprowadzono bez koniecznych zgłoszeń i zezwoleń odrzucono cały wniosek opiewający na 331 tys. zł.
Unia tego nie sfinansuje
Feralny remont nadzorowali byli już dziś pracownicy Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, sam zastępca dyrektora ZGM Marek Wiśniewski oraz Danuta Dmochewicz, kierownik w ZGM, tworzący wówczas zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej w tej kamienicy (gmina ma w niej 20 procent udziałów).
- Remont klatki najpierw przeprowadzono bezprawnie, a potem wpisano do wniosku o środki unijne - mówi Jakub Hoffmann, mieszkaniec kamienicy.
W 2013 roku kolejny zarząd, składający się z pracowników ZGM - Krzysztofa Mielczarka i Renaty Skrzypek - błąd powielił, czyli wpisał do wniosku.
Unia nie dofinansuje remontów przeprowadzonych bezprawnie - orzekli eksperci z Urzędu Marszałkowskiego i odrzucili cały wniosek.
Nie pomogły odwołania także do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Winni poprzednicy
Zarząd obarcza winą poprzedników, a ci nie chcą być kojarzeni z tą sprawą. Nic dziwnego, prowadzą razem prywatną firmę zarządzającą nieruchomościami.
- To nie my składaliśmy wniosek o dofinansowanie - według Danuty Dmochewicz należało sprawdzić dokumentację i nie wpisywać klatki do wniosku. Jak przekonywała nas w listopadzie, taki manewr był możliwy.
Ostatnią deską ratunku miał być nowy okres programowania 2014-2020.
- To już pewne, nie mamy żadnych szans na pieniądze unijne w nowym rozdaniu - mówi Jakub Hoffmann, załamany sytuacją. Kamienicę wyremontowano w poprzedniej perspektywie finansowej.
- Musimy dźwignąć sami koszty remontu - relacjonują mieszkańcy, którzy dowiedzieli się tego na spotkaniu z zarządem.
Zastanawiają się, co robić dalej. - Fundusz remontowy dusi nasze budżety domowe, mieszkanie z takim kredytem ciężko sprzedać - szukają sami planu B.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?