MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Życie po prezesie

Artur Szczepański
Ostatnio jeden ze znajomych sędziów, człowiek o szerokich horyzontach myślowych, bez jakiegokolwiek związku z prawniczymi gangami, kradnącymi spodnie, pendrive’y, okazjonalnie także kiełbasę, przekonywał mnie, iż Jarosław Kaczyński to i tak lepsze rozwiązanie niż Zbigniew Ziobro w roli naczelnika państwa.

Ostatnio jeden ze znajomych sędziów, człowiek o szerokich horyzontach myślowych, bez jakiegokolwiek związku z prawniczymi gangami, kradnącymi spodnie, pendrive’y, okazjonalnie także kiełbasę, przekonywał mnie, iż Jarosław Kaczyński to i tak lepsze rozwiązanie niż Zbigniew Ziobro w roli naczelnika państwa.

Jakby nie było, znam paru gorszych od lidera PiS-u, mając na uwadze dobro interesującej dyskusji, nie oponowałem, choć, jak zapewne większość z Państwa zdążyła się zorientować, nie jestem wielbicielem ani Kaczyńskiego, a Ziobry tym bardziej. Dla mnie to wybór pomiędzy wczesnym stadium dżumy a końcową fazą cholery; i to w dodatku jasnej jak oblicze ministra po wymianie paru prezesów sadów.

Muszę przyznać, iż trochę mnie dziwią, a niekiedy i niepokoją dyskusje oraz analizy dotyczące życia politycznego po Jarosławie Kaczyńskim, którego nawet młody poseł z jego partii wysłał na emeryturę. Pomijając arogancję i tupet niedojrzałego parlamentarzysty, to trudno mi sobie wyobrazić lidera PiS w roli honorowego prezesa, przyglądającego się z boku walce o schedę w jego własnej partii, ale nawet gdyby, czy to już czas, by zacząć się martwić jeszcze bardziej niż dziś? Może odrobinę, bo minister sprawiedliwości i prokurator w jednym to nie szaleniec - jak mój sąsiad wydłubujący krasnalom ogrodowym oczy ku chwale Pana - ale cyniczny polityk z dokładnie zaplanowaną przyszłością własną.

Jako że nie znam odpowiedzi na zawarte powyżej pytanie, a roztrząsany przez publicystów i komentatorów problem uważam za czysto hipotetyczny, bo przedwczesny, pozwólcie, że sięgnę do innej beczki... Z racji swoich niedawnych urodzin, które obszedłem w sposób niczym niewyróżniający się (parę kartonów szampana z Epernay, dwie skrzynki wina Bordeaux, kawior z bieługi, oczywiście ośmiorniczki z menu PO i PSL), czyli po lewacku, otrzymałem mnóstwo nieszczerych i ociekających libertyńską hipokryzją, jak to w tym gronie, życzeń.

Trudną do ukrycia przyjemność sprawiły mi życzenia, zawierające podobiznę roześmianego lidera PiS z dopiskiem „Wszystkiego dobrego, Artur”, które do tego stopnia ociepliły w moich oczach jego wizerunek, że postanowiłem przestać myśleć w czyje polityczne łapska wpadniemy po prezesie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska