Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzuch wynajmę, pogrzeb sfilmuję

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Sprzedać jesteśmy gotowi nerki, szpik kostny i komórki jajowe. Kupić - czyjeś długi, punkty karne, młode ciało na jedną lub więcej nocy. A całe życie - dokumentować. Tak wynika z internetowych ogłoszeń w województwie kujawsko-pomorskim.

Sprzedać jesteśmy gotowi nerki, szpik kostny i komórki jajowe. Kupić - czyjeś długi, punkty karne, młode ciało na jedną lub więcej nocy. A całe życie - dokumentować. Tak wynika z internetowych ogłoszeń w województwie kujawsko-pomorskim.

W tych ogłoszeniach przejrzeć możemy się jako społeczeństwo XXI wieku. Anonimowość transakcji sprawia, że to w sieci właśnie, a nie - jak dawniej - na papierze, kwitną handel i usługi. Co pomyślą wnuki i prawnuki o naszej ogłoszeniowej aktywności? - Nic - odpowiadają informatycy. - Bo żadne portale ogłoszeniowe ani aukcyjne nie będą jej latami archiwizować.

To zatem tylko zapis chwili. Tak ogłaszają się bydgoszczanie i torunianie w latach 2011/2012.<!** reklama>

Zdrowa, bez nałogów

Ma 24 lata, mieszka w Kujawsko-Pomorskiem. Wzrost: 165 cm, oczy zielone, włosy jasnobrązowe, sylwetka szczupła. - Nie mam nałogów ani problemów zdrowotnych. Oddam komórkę jajową za rekompensatę finansową - pisze emilekinez na stronie www.robimydzieci.com.

Dawczyni25, też z naszego województwa, równie „chętnie zostanie dawczynią komórek jajowych dla potrzebującej pary”. Rzecz jasna, za pieniądze. Grupa krwi: ARh+, włosy: ciemny blond, oczy - niebieskie. 165 cm wzrostu, 58 kg. Wykształcenie wyższe.

- Mam jedno zdrowe dziecko, w mojej rodzinie nie ma obciążeń genetycznych, wszelkie badania przeszłam pomyślnie. Już raz byłam dawczynią. Moja biorczyni zaszła w ciążę - pisze kobieta. I dodaje, że w razie czego może dojechać do miejscowości w województwach mazowieckim i łódzkim.

Dlaczego one to robią? Najczęściej po prostu dla pieniędzy, oczekując od 2 do 5 tys. zł owej rekompensaty. Zdecydowanie rzadziej zdarzają się kobiety, które faktycznie chcą komuś pomóc. Bo, jak tłumaczą, poznały pary dotknięte problemem. Oddanie czy sprzedaż jajeczka nie jest w Polsce nielegalne.

Ryzykuje pośrednik

Zdecydowanie mniej w ostatnim czasie ogłoszeń tych, którzy chcą sprzedać swoje organy. Choć na pewnym toruńskim forum ogłoszeniowym jeszcze można znaleźć: „Sprzedam nerkę, cena 50 tysięcy zł - pętla kredytowa”. Albo anons torunianki: „Sprzedam szpik kostny, grupa krwi ARh+, kobieta 25 lat, zdrowa, bez nałogów”.

W tych przypadkach jednak ryzykuje portal. Bo w myśl polskiego prawa to właśnie pośrednicy w handlu (a nie sprzedawcy) mogą mieć kłopoty prawne w związku z taką transakcją. Dlatego administratorzy większości forów dość szybko tego typu ogłoszenia usuwają.

Bydgoszczanki i torunianki znajdziemy też w Internecie jako kandydatki na surogatki, czyli kobiety gotowe wynająć swój brzuch na okres ciąży i urodzić dziecko. Ceny takiej usługi wahają się od kilkudziesięciu do stu tysięcy zł.

Uwaga, podsłuch!

Dział „usługi” na regionalnych portalach jest przebogaty. Oprócz typowych: budowlanych, elektrycznych czy naukowych („Pracę magisterską z dziedziny... napiszę”), znajdziemy też zdecydowanie oryginalniejsze. Ot, choćby przedłużanie polskich włosów rosyjskimi włosami, rozplątywanie dreadów czy „prasowanie koszul na telefon”. W tym ostatnim przypadku bydgoszczanka nie sprecyzowała, czy lepiej gładzi materię na komórkę czy aparat stacjonarny...

Znakiem naszych czasów jest też oferta pana Rafała z Bydgoszczy. To wykrywanie podsłuchów. „Podsłuchy wszelkiego rodzaju instalowane bywają podczas naszej nieobecności w przedmiotach codziennego użytku, podrzucone w gadżetach, takich jak np. firmowy zegar na ścianę, kalkulator, zapalniczka lub - bardziej bezczelnie - w telefonie. Fantazja ludzka nie zna granic. Można podsłuchiwać „na sąsiada” - dostając się do mieszkania lokatora, mieszkającego obok, wwiercając się w ścianę i umieszczając odpowiedni sprzęt pod cienką warstwą tynku już po naszej stronie ściany. Można podsłuchać poprzez mikrofon umieszczony w szybie wentylacyjnym, poprzez rury wodne, gazowe (...)” - kreśli sytuację w anonsie.

Jak pan Rafał może pomóc? Całościowo, czyli wykryć urządzenia i je usunąć. Zapewnia jednocześnie, że tymi podsłuchami wcale nie straszy. - Najprostsze urządzenia można kupić już za kilkanaście złotych. Ludzie o tym wiedzą i je stosują. A inni chcą się ich pozbyć - mówi. - Zgłaszają się do mnie kobiety, mężczyźni, prywatni przedsiębiorcy. Orientacyjną cenę usługi ustaliłem na 500 zł. Musi być na tyle wysoka, by odstraszyć osoby z obsesją, które wszędzie widzą podsłuchy.

Coraz więcej na portalach ogłoszeń od osób, które, najwyraźniej nie mogąc znaleźć pracy albo chcąc dorobić, oferują wykonanie najzwyklejszych czynności. Sprzątanie, pranie, prasowanie, wyprowadzenie psa, podlanie kwiatków pod nieobecność gospodarza, uprzątnięcie grobu, usługi złotej rączki. „Załatwimy to za Ciebie” - ogłaszają się bydgoszczanie. „Sprawy urzędowe, prywatne, służbowe. Masz jakiś problem? Postaramy się go rozwiązać za Ciebie. Zadzwoń!” Jak widać, jest to oferta dla zapracowanych albo tych, którzy wyjechali z miasta/kraju.

Od ciąży po mogiłę

Uwiecznić obiektywem aparatu fotograficznego lub kamery chcemy już dosłownie wszystko. Narodziny dziecka, chrzest, ślub, wstęp do nocy poślubnej, Pierwszą Komunię Świętą, rodzinny jubileusz? Mało! Na bydgoskim portalu znajdziemy ofertę... fotoreportażu pogrzebowego. „Składa się on ze zdjęć w kaplicy lub kościele, przy otwartej czy zamkniętej trumnie, moment pożegnania ze zmarłym; z ceremonii na cmentarzu - poświęcenie, sypanie ziemią, złożenie trumny do grobu” (...). Cena reportażu: 210 zł.

Dokumentować chcemy nie tylko koniec, ale i początek. Pewien fotograf kusi w ogłoszeniu tak: „Do powstania istoty ludzkiej wystarczą zaledwie dwie komórki. Dwie komórki i& cud. Tam gdzie nie było niczego, obecnie rośnie mały człowiek, wtulony delikatnie i chroniony przez łono matki”. To poetycki wstęp do usługi nazwanej „fotograficzną sesją ciążową”.

- W Warszawie, Gdańsku, Łodzi takie sesje są o wiele bardziej popularne, ale i w naszym regionie jest już popyt - mówi Piotr Nalewajk, bydgoski fotograf. - W sesjach uczestniczą albo same przyszłe mamusie, albo oboje rodziców, albo całe rodziny. Zdarza się, że na przykład teściowa funduje sesję jako prezent dla synowej. Ceny? Od 250-300 zł w górę. Zależy od tego, czy w grę wchodzi zwykła pamiątka, czy duża sesja, z pomocą stylisty i wizażysty.

Sponsora/sponsorki szukam

Od sponsoringu Internet pęka. Anonse jednej i drugiej strony (szukających sponsora i chętnych sponsorować) wylewają się nie tylko z temu tylko poświęconych portali, jak www.szukam-sponsora.pl czy sponsoraszukam.pl, ale i zwykłych lokalnych portali ogłoszeniowych.

Czy kogoś dziś jeszcze dziwi Przystojny Student z Torunia, lat 21, który szuka sponsorki? „Trenuję sztuki walki. Nie mam nałogów. Uwielbiam dawać kobietom przyjemność, seks jest moją pasją. Od kobiety oczekuję higieny i zdecydowania. Mogę również towarzyszyć na różnego rodzaju bankietach, balach, bo znam savoir-vivre” - reklamuje się.

Czy zaskakuje Licealistka z Bydgoszczy?: „Witam, takich ogłoszeń jest mnóstwo, rozumiem. O mnie? Nie jestem anorektyczką, ważę 65 kg przy 170 cm wzrostu. Niebieskooka, brunetka. Wciąż się uczę, skończyłam 17 lat. Mam małe problemy finansowe i chętnie spotkam się z panem, który mi pomoże. Nie oferuję nie wiadomo czego - parę kameralnych spotkań, pocałunki, pieszczoty, rozmowy...”.

Bywają anonse, umieszczane w trybie pilnym, jak na przykład ten mieszkańca Barcina: „Witam, jestem 25-letnim mężczyzną, potrzebuję pilnie 380 zł. Pomoże mi ktoś w tym???”.

Ale i zdecydowanie bardziej przemyślane, jak ten zamieszczony przez młodego bydgoszczanina: „22 lata, 173 cm wzrostu, 65 kg. Brązowe oczy i włosy. Chłopięcy, trochę androgyniczny, z niesfornymi, dłuższymi włosami, czuły, urokliwy, czasem trochę dziki i nieśmiały, ekscentryczny, zmysłowy. Wyglądam na wyraźnie młodszego niż w rzeczywistości, ale duchowo jestem prawdopodobnie dość dojrzały.” Kogo szuka? Sponsorki, która ma w planach intymne spotkania.

Jeśli coś jeszcze śmieszy wśród tych anonsów, to pewnie ogłoszenia 19-letnich dziewic, twierdzących, że mają na sprzedaż cnotę.

A jednak...

Czy naprawdę wszystko stało się już przedmiotem handlu, wymiany usług? Czy naprawdę niczego już nie załatwimy bez pieniędzy?

Okazuje się, że - jak dawniej, na papierze - wciąż funkcjonują ogłoszeniowe rubryki „Oddam”. Co w nich znajdziemy? Ot, ogłoszenie takie, jak w Bydgoszczy: „Oddam szynszylę o imieniu Czesław”.

I to najzupełniej nieodpłatnie.


Warto wiedzieć

A tak się ogłaszaliśmy 40 lat temu i wcześniej...

Pracownikom TPBO w Toruniu, a szczególnie załodze rejonu 33 pod kierownictwem ob. Grzegorza Drychty, za natychmiastowe i bezinteresowne oddanie krwi, dla ratowania mojego życia - składam serdeczne podziękowanie, Helena Wyzga „Nowości”, 1969 r.

Zgubiono radio tranzystorowe marki „Sokół”. Znalazcę proszę o zwrot za wynagrodzeniem. „Nowości”, 1969 r.

Anteny do odbioru II programu TV oferuje zakład rtv. „Nowości”, 1976 r.

Zamienię „Syrenę 105”, fabrycznie nową, na „Zaporożca” fabrycznie nowego - za dopłatą. „Nowości”, 1976 r.

S.O.S. Błagam o jakąkolwiek posadę. Jestem zredukowanym urzędnikiem z dyplomem książkowego. Przyjmę wszystko, nawet pracę fizyczną stróża, parobka. Zgłoszenia „Ostatnia prośba”. „Dziennik Bydgoski”, 1935 r.

Zgubiłam kapelusz granatowy na odcinku od Rzeźni Miejskiej do Ogrodu Jagiełły. Proszę o zwrócenie za wynagrodzeniem do redakcji. „Kurjer Bydgoski”, 1939 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska