Dalsze prace owszem, ale nie tylko za miejską kasę

Toruńscy radni zgodzili się przeznaczyć 4 mln zł na dalsze prace w osadzie leśnej na Barbarce. Chcą jednak, by ta kwota w części została pokryta m.in. z funduszy unijnych.

Barbarka jest porządkowana od kilku lat. Stało się tak, gdy osadę leśną przejęło miasto.

Ofert były za drogie

Na Barbarce powstała już Szkoła Leśna, wyremontowano parking i drogę dojazdową. Na ten rok planowano kolejne prace. Miasto chciało na nie wydać 1 mln zł. Prace się nie rozpoczęły, gdyż unieważniony został przetarg na ich wykonawcę. Zainteresowane firmy przedstawiły za drogie oferty.

Z ofertą wykonania prac zwróciło się do Urzędu Miasta Centrum Integracji Społecznej CISTOR. Zajęliby się tym podopieczni tej placówki, czyli bezrobotni. CISTOR zaproponował wykonanie prac na Barbarce za kwotę ponad dwukrotnie niższą niż firmy startujące w przetargu.

– Zastanawialiśmy się, czy prace zrealizujemy etapami czy za jednym razem – wyjaśnia Piotr Całbecki, dyrektor Wydziału Rozwoju i Projektów Europejskich toruńskiego Urzędu Miasta. – Zdecydowaliśmy się na ten drugi wariant.

Wykonanie prac na Barbarce ma kosztować do 4 mln zł. Na czwartkowej sesji Rada Miasta miała zarezerwować taką kwotę w trzech kolejnych budżetach Torunia jako tzw. wieloletnie zobowiązanie.

Wsparcie z zewnątrz

Radni przystali na tę propozycję. Niezrzeszony Krzysztof Makowski i Adam Banaszak (Porozumienie Toruńskie) apelowali jednak, by na ten cel znaleźć pieniądze z zewnętrznych źródeł. 4 miliony złotych to dla miasta zbyt duże obciążenie.

– Szukamy wsparcia na zewnątrz – podkreśla dyrektor Całbecki. – Wystąpimy o pomoc finansową z funduszy unijnych. Złożymy cztery wnioski o wsparcie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska oraz wnioski do funduszu narodowego. Z pomocy unijnej prace mogą być sfinansowane nawet w 85 procentach.