Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamera... Akcja... Toruń na plan!

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Miasto ozdobiło swoimi plenerami kilka ważnych filmów. Swój flirt z dziesiątą muzą Toruń uczcił nawet stawiając pomnik wózka z filmu „Prawo i pięść”. Mało kto jednak wie, że jego oryginał przetrwał do dziś. Czy trafi do muzeum?

Miasto ozdobiło swoimi plenerami kilka ważnych filmów. Swój flirt z dziesiątą muzą Toruń uczcił nawet stawiając pomnik wózka z filmu „Prawo i pięść”. Mało kto jednak wie, że jego oryginał przetrwał do dziś. Czy trafi do muzeum?

<!** Image 2 align=none alt="Image 184259" sub="Stefan Lachowicz w swoim aucie na toruńskim moście drogowym i jednocześnie na planie „Zamachu”. Fot. Arch. Marcina Czyżniewskiego">

Czy na planie panuje już całkowita cisza? Tak? Więc ją zniszczymy! Zagłuszymy wystrzałami, odgłosem pocisków bębniących po bruku, rykiem silnika i piskiem opon, z jakim przed kamery wpada samochód „Renault” należący do jednego z najsłynniejszych powojennych toruńskich fotografów, Stefana Lachowicza. Jest rok 1958, jednak na toruńskim moście drogowym, który w „Zamachu” Jerzego Passendorfera odgrywa warszawski most Kierbedzia, nadal toczy się wojna. Przynajmniej przez chwilę, ograniczoną filmowymi klapsami. Później umarli znów stają na nogach, mają chwilę czasu, by przed kolejną strzelaniną zapalić papierosa. Można też zrobić pamiątkowe zdjęcie, dziś wręcz niezwykłe, bo niech ktoś sobie wyobrazi sytuację, w której ekipa filmowa wstrzymuje ruch na jedynej toruńskiej przeprawie. Proszę więc spojrzeć na zdjęcie u góry. Widać na nim niewyobrażalną dziś pustkę, aktorów oraz Stefana Lachowicza za kierownicą należącego do niego auta.

Fotograf - „zamachowiec”

- Dziadek nie tylko ten samochód udostępnił, ale także go w filmie prowadził. „Zamach” był kiedyś powtarzany w telewizji bardzo często, ale w naszej rodzinie zawsze się go oglądało wypatrując naturalnie tej chwili, w której dziadek był widoczny na ekranie - opowiada dr Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy UMK. - Jego wkład w rozwój polskiej kinematografii w ogóle jest nieoceniony - śmieje się doktor Czyżniewski. - Wiele lat po „Zamachu” w Toruniu powstawały zdjęcia do serialu „Sukces”. Jedna ze scen kręcona była przed należącym do dziadka zakładem przy ulicy Łaziennej. Stanęła tam jakaś serialowa kawiarnia, którą dziadek ozdobił stolikiem.

<!** reklama>

Cztery drewniane kółka

Zmieniamy szpulkę taśmy w projektorze. Kolejna scena naszej opowieści rozpoczyna się bardzo spokojnie. Ulicami toruńskiej starówki wolno przetacza się ciężarówka, na pace sennie kołyszą się podróżni. Jest pusto, wiatr rozrzuca sterty śmieci. Przez miasto niedawno przeszła linia frontu. Pusto i ciemno, ale może „Za dzień, za dwa. Za noc, za trzy... wstanie świt”. Tak przynajmniej uważa śpiewając w tle Edmund Fetting.

„Prawo i pięść” Edwarda Skórzewskiego oraz Jerzego Hoffmana, pochodzący z 1964 roku jeden z najsłynniejszych polskich filmów akcji, rozpoczyna się od wjazdu ciężarówki. Miejska pamięć o tym dziele, podobnie jak samochód, także spoczywa na czterech kółkach. Ale czy tylko czterech? Kilka lat temu miasto wystawiło filmowi pomnik, tułaczy wózek, który przez kilka sekund widać na ekranie. Stoi on na Rynku Nowomiejskim, skupiając na sobie miejską uwagę (choćby dlatego, że trzeba go często naprawiać). Tymczasem, w jednym z przydomowych ogródków na Chełmińskim Przedmieściu dogorywa pomału oryginał, który kiedyś przykuł uwagę uwijającej się przed „Modrym Fartuchem” ekipy filmowej.

<!** Image 3 align=none alt="Image 184259" sub="Filmowy ring bokserski z filmu „Sam pośród swoich”. Fot. Andrzej Kamiński">- Wózek powstał na zamówienie mojego ojca, Kazimierza Nowickiego, na początku lat 50. - wspomina Krystyna Brzezińska. - Tato woził nim cegły i cement do budowy domu, a mama z Rynku Nowomiejskiego kartofle. Kiedyś zauważył ją któryś z filmowców i zapytał, czy mogłaby wózek pożyczyć.

Pojazd ma za sobą także dość bogaty rozdział związany z transportem osobowym.

- Jeździły nim wszystkie dzieci na naszej ulicy - wspomina pani Krystyna.

Dziś historyczny wózek jest ozdobą ogródka. Od połowy lat 60., gdy miał swoje filmowe pięć minut, kilka razy był przebudowywany, jednak dębowe kółka nadal są tymi samymi, jakie toczyły się po toruńskim bruku i przed obliczem kamery.

Tłum krzyczy na Podgórzu i w teatrze

<!** Image 4 align=right alt="Image 184259" sub="„Nowości” także miały swój filmowy epizod. Oto gazeta, którą we „Wściekłym” czytał Wiesław Drzewicz FOT. Kadr z filmu">Duch pierwszych dni po wojnie w 1984 roku starał się w Toruniu wskrzesić także Krzysztof Zanussi. Główną rolę w jego „Roku spokojnego słońca” zagrała Maja Komorowska, wystąpiła tam także pani Irena, która była jedną ze statystek.

- Zdjęcia były kręcone na Moście Paulińskim, w Dworze Artusa oraz gdzieś przy fortach na Podgórzu - wspomina nasza Czytelniczka. - Tam znajdowały się ekshumowane filmowe mogiły, przy których my mieliśmy głośno krzyczeć złorzecząc mordercom. Musieliśmy postarać się o ubrania w stylu tamtych czasów. Pamiętam kolegę, który bardzo się cieszył, bo zdobył gdzieś stary rower, płaszcz i kapelusz po dziadku. Przede wszystkim jednak z planu filmowego zapamiętałam długie czekanie, na odpowiednie światło, na pogodę...

Dość długo musieli się również przygotowywać statyści, którzy w roku 1985 wypełnili teatr im. Wilama Horzycy, by kibicować... starciu bokserów. Toruń w filmie Wojciecha Wójcika „Sam pośród swoich” znów zamienił się w jakieś powojenne miasto.

- Walce kibicować mieli głównie żołnierze, pierwszego dnia trafiliśmy więc do magazynu, gdzie były skrzynie pełne mundurów. Wojskowe ubrania mogliśmy nawet zabrać na noc do domu, bo próby zaczynały się następnego dnia rano - opowiada Mirosław Dziwulski, który przed ring wypożyczony do filmu przez sekcję bokserską toruńskiego „Pomorzanina”, trafił razem z całą swoją klasą. - Tak przebrani musieliśmy krzyczeć i rzucać śmieciami, ponieważ walkę wygrał ten zawodnik, który nie był faworytem publiczności.

<!** Image 5 align=none alt="Image 184259" sub="Krystyna Brzezińska i zbudowany na zamówienie jej ojca oryginalny wózek z filmu „Prawo i pięść”. fot. Jacek Smarz">

Dodajmy tylko, że na ringu walczył jeden z najsłynniejszych polskich bokserów - Leszek Drogosz.

Oderwijmy się jednak od lat powojennych i na chwilę skierujmy reflektor na papierowego bohatera jednego z epizodów pochodzącego z 1979 kryminału „Wściekły”. Bronisław Cieślak, czyli kapitan Zawada, wchodzi do toruńskiej „Polonii”, która w filmie nazywa się „Piast” i co widzi? Wiesława Drzewicza czytającego „Nowości”. My również mieliśmy swoje filmowe pięć sekund!

Warto pomóc

SOS dla znikającej toruńskiej historii!

  • Jeszcze niedawno drewniany wózek, który pojawia się na filmie „Prawo i pięść”, był tylko szczegółem przykuwającym uwagę bardzo nielicznych, świadomych jego istnienia. Miasto awansowało jednak ten pojazd do rangi pomnika, apelujemy więc do magistratu i do wszelkich działąjących w Toruniu instytucji kulturalnych o pomoc w uratowaniu tej pamiątki.
  • Właściciele zgodzili się oddać go do muzeum, wózkowi potrzebny jest jednak gruntowny remont.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska