Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kat sam zaprowadził dziecko do lekarza

Paweł Kędzia
28-latek został oskarżony o znęcanie ze sczególnym okrucieństwem
28-latek został oskarżony o znęcanie ze sczególnym okrucieństwem Policja
We Włocławku lekarz zaniepokojony stanem dziecka zawiadomił policję. Policjanci zebrali materiał dowodowy, który pozwolił na postawienie 28-latkowi poważnego zarzutu.

[break]
W czwartek dyżurny policji we Włocławku został powiadomiony przez lekarza jednego ze szpitali, zaniepokojonego stanem chłopca przywiezionego przez matkę i jej konkubenta. Podczas badania medyk ujawnił obrażenia wskazujące, że najprawdopodobniej dziecko padło ofiarą przemocy. Na podstawie wstępnie zebranych dowodów policjanci zatrzymali w areszcie zarówno 24-letnią matkę oraz jej 28-letniego partnera.

Chłopiec pozostał na obserwacji w szpitalu, ale jak się dowiedzieliśmy, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Policjanci pracujący nad tą bulwersującą sprawą zebrali materiał dowodowy, który pozwolił na postawienie 28-letniemu mężczyźnie zarzutu znęcania się nad synem swojej partnerki ze szczególnym okrucieństwem. Natomiast 24-latka po złożeniu zeznań została zwolniona do domu.

- Sąd Rejonowy we Włocławku po zapoznaniu się z materiałami w tej sprawie przychylił się do wniosku i zastosował wobec 28-latka środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu - informuje post. Tomasz Tomaszewski z włocławskiej policji.

Zabrali siostrzyczkę

Ponieważ para ma jeszcze 8-miesięczną córeczkę, policja sprawdza, czy także to dziecko nie było ofiarą przemocy domowej. Do czasu wyjaśnienia sprawy niemowlę będzie przebywało w placówce opiekuńczej.

Jak wynika z ustaleń naszej gazety, w rodzinie nie była prowadzona tzw. niebieska karta, co świadczyłoby o stosowaniu przemocy w tym domu. Do sprawy wrócimy.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy tego typu przypadek w ostatnim czasie we Włocławku. 16 lutego ubiegłego roku w jednym z mieszkań w tym mieście pobity został niespełna 2-letni Marcelek. Sprawcą był konkubent matki dziecka, Patryk K. Mieszkał z nią od kilku tygodni. Gdy pobił chłopca, był z nim sam w domu.

20-latek przyznał się do winy. Mówił, że wyładował na dziecku złość za to, iż nie otrzymał pomocy finansowej z jednego z urzędów.

Marcelek trafił do toruńskiego szpitala, gdzie zmarł po kilku tygodniach. Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazywały na to, że przyczyną jego śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa, spowodowana obrzękiem mózgu i krwiakami. Według śledczych, oprawca uderzał rękoma w głowę chłopczyka oraz silnie uciskał i potrząsał nim.

Zabójstwo dziecka

Patrykowi K. postawiono wtedy zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Śledczy sygnalizowali jednak, że może dojść do zmiany zarzutów, ponieważ wiele w tej sprawie zależeć będzie od opinii biegłych. I tak się stało. Na jej podstawie prowadzący postępowanie uznali Patryka K. za winnego zabójstwa Marcelka w tzw. zamiarze ewentualnym. Chodzi o to, że nie była to zaplanowana zbrodnia z premedytacją, ale bijąc chłopca, podejrzany musiał zdawać sobie sprawę z tego, iż może go zabić.

Według biegłych, chłopiec został uderzony z dużą siłą w twarz, a potem również silnie popchnięty. Dziecko przewróciło się i uderzyło w główkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska