Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto prawdziwe kobiety petardy z Torunia! Aktywistki z sercem dla ludzi i zwierząt. Szacunek!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Sylwia Łukasiak i Agnieszka Majewska to wolontariuszki-ratowniczki w stowarzyszeniu "Serce Torunia". Oddane, wspierające, empatyczne. Życie zawodowe i rodzinne łączą ze społecznym zaangażowaniem także dzięki wsparciu mężów: Piotra Łukasiaka i Roberta "Saurona" Majewskiego. Oni również pomagają osobom bezdomnym.
Sylwia Łukasiak i Agnieszka Majewska to wolontariuszki-ratowniczki w stowarzyszeniu "Serce Torunia". Oddane, wspierające, empatyczne. Życie zawodowe i rodzinne łączą ze społecznym zaangażowaniem także dzięki wsparciu mężów: Piotra Łukasiaka i Roberta "Saurona" Majewskiego. Oni również pomagają osobom bezdomnym. nadesłane
Dla tych kobiet z Torunia doba ma więcej niż 24 godziny. Aktywistki, społeczniczki i pasjonatki swojej pracy zawodowej niech dziś wyjdą z cienia!

Rozciągają dobę, mają nieprzebrane zapasy energii i nawet jeśli czasem się załamują, to zawsze powstają. Takich kobiet, które działają na rzecz innych ludzi - słabszych, potrzebujących, bezdomnych, w kryzysie uchodźczym - oraz zwierząt, w Toruniu nie brakuje.

- Jak one to robią? Skąd biorą czas i tyle siły? Nie mamy bladego pojęcia. Prawdopodobnie to właśnie ta kobieca umiejętność łączenia wielu spraw jednocześnie - podejrzewa Michał Piszczek, lider "Serca Torunia", które pomaga osobom bezdomnym. Tylko w tym stowarzyszeniu aktywistek i wolontariuszek są dziesiątki.

Ratowniczki medyczne i fryzjerka z "Serca Torunia" - zawsze gotowe do pomocy

Sylwia Łukasiak i Agnieszka Majewska jako wolontariuszki niosą pomoc medyczną bezdomnym podopiecznym "Serca Torunia". Regularnie wyjeżdżają na patrole, które "Serce Torunia" uskutecznia przez cały rok, ale szczególnie często w okresie jesienno-zimowym. W ich trakcie odwiedzane są osoby bezdomne w bunkrach, pustostanach, na działkach. Wiele z nich potrzebuje medycznej pomocy.

-Nasze ratowniczki systematycznie też pomagają w punkcie medycznym, który mamy w Sercowni przy ul. Legionów. Na dyżury medyczne zgłasza się zawsze dużo osób - podkreśla Michał Piszczek.

Inni od bezdomnych odwracają wzrok. Bywa, że zatykają nos. Panie Sylwia i Agnieszka każdego traktują z szacunkiem i empatią. Nie boją się też jeździć w miejsca, które u zwykłego śmiertelnika, szczególnie po zmroku, budzą strach.

Co robią zawodowo? Sylwia Łukasiak jest szefową zmiany serwisu dbającego o porządek w galerii "Copernicus". Agnieszka Majewska natomiast to farmaceutka, pracująca w jednej z toruńskich aptek. Obie mają pełne zrozumienie dla swojego społecznego zaangażowania ze strony mężów. Piotr Łukasiak i Robert "Sauron" Majewski również są aktywistami "Serca Torunia".

Bardziej przekonywać męża do swojej pasji pomagania musiała Angelika Biegniewska. To fryzjerka, która za darmo strzyże bezdomnych podczas akcji organizowanych przez stowarzyszenie.

Pani Angelika ma ćwierć wieku doświadczenia we fryzjerskim fachu. Pochodzi z Biskupca Pomorskiego, ale od 18 lat mieszka w Toruniu. Od piętnastu lat natomiast prowadzi swój salon "Angela" przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu. Ma liczne grono wiernych klientek. I to właśnie od jednej z nich dowiedziała się o "Sercu Torunia". O tym, że szukają fryzjerki.

-Pomyślałam: dlaczego nie, skoro mam czas? I zgłosiłam się. Co prawda mój mąż początkowo był zły, bo uważał, że ja tego czasu nie mam; że ciągle gdzieś biegam i nie ma mnie w domu. Ale to już przeszłość; już moje pomagania zaakceptował - tak opowiadała nam pani Angelika o swoich początkach.

Teraz w pomaganie wsiąkła na dobre. - Ciągle można na nią liczyć - podkreśla Michał Piszczek.

Tatiana Dembska i Anna Lamers - stworzyły centra pomocy uchodźcom

24 lutego 2022 roku - ten dzień dla każdej z nich oznaczał początek rewolucji w życiu. Wybuch wojny w Ukrainie oznaczał najpierw wielką falę uchodźców, którzy w pośpiechu opuszczali ojczyznę, przekraczali granicę i szukali w Polsce bezpiecznego schronienia. Jak wiadomo, były to przede wszystkim matki z dziećmi.

Tatiana Dembska i Anna Lamers były jednymi z wielu wówczas, które zareagowały spontanicznie i błyskawicznie. Każda w nieco inny sposób, ale zaczęła organizować pomoc. Wtedy potrzebne były rzeczy podstawowe: transport od granicy, nocleg w Toruniu lub innej miejscowości, jedzenie, ubranie, przedmioty codziennego użytku.

Potem stało się jasnym, że takie charyzmatyczne i dobre organizatorki jak one, którym ufają inni ludzie, ale i instytucje, mogą pójść krok dalej. Obie torunianki (bo i pani Tatiana od kilkunastu lat nią się już czuje) stworzyły centra, które dziś skutecznie pomagają ukraińskim uchodźcom wojennym.

Centrum Integracji "Łącznik" z siedzibą przy ul. Podmurnej 101 w Toruniu to dzieło Anny Lamers. Tutaj działa świetlica dla dzieci, prowadzone są kursy nauki języka polskiego, najrozmaitsze warsztaty i poradnictwo.

Dom Polsko-Ukraiński z siedzibą przy ul. Jęczmiennej 10 natomiast to dzieło Tatiany Dembskiej i jej fundacji "Dobro dla Dobra". Tu też odbywają się regularnie warsztaty, spotkania ze specjalistami etc. To także pani Tatiana od dwóch lat prowadzi w Toruniu Punkt Pomocy Uchodźcom z Ukrainy. W pierwszych miesiącach wojny ten punkt na lewobrzeżu wydawał miesięcznie pomoc średnio dla 1000 rodzin. Obecnie ma pod opieką ok. 400 rodzin. I, uwaga! Na pomoc liczyć mogą tu też polscy potrzebujący.

Obie torunianki są wulkanami energii i nie poddają się, nawet gdy w życiu prywatnym spotykają je ciężkie chwile. Ba, zawsze potrafią dodać otuchy innym. - Zniechęcenie? Nie czuję tego. Tym bardziej, że w "Łączniku" codziennie mogę się przekonać, że to co robimy - wspólnie - ma sens, przynosi efekty - często podkreśla Anna Lamers.

Niesamowite kobiety ze schroniska - z wielkim sercem dla psów i kotów

Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Toruniu to kolejne miejsce, które od lat przyciąga wolontariuszy. To również miejsce pracy kobiet, ktore... z tej pracy "głową nigdy nie wychodzą". Bo jeśli nawet fizycznie opuszczają to miejsce, to losem bezdomnym psów i kotów zajmują się dalej.

Szukanie domów adopcyjnych i tych na stałe, organizowanie wsparcia rzeczowego i finansowej, inicjowanie najrozmaitszych akcji pomocowych, współpraca z fundacjami, łatanie dziur (często w budżecie) i gaszenie pożarów (w przenośni, szczęśliwie) - to wszystko sprawia, że praca dla schroniska staje się życiowym zadaniem.

Takimi oddanymi sprawie kobietami są właśnie: Agnieszka Szarecka, kierowniczka schroniska, Hortensja Saj, jego pracownica i Marta Łydzińska, opiekunka szczeniąt. Czapki z głów, panie i panowie! Zwierzaki dziękują im na co dzień.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska