MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przelew na konto straconej reputacji

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Kobiety dojrzałe, z wieloletnim stażem pracy i nienagannym przebiegiem kariery zawodowej. Gdy przekręty finansowe księgowych i kasjerek w publicznych instytucjach wychodzą na jaw, wszyscy przecierają oczy. - Ona?! A co zrobiła z tymi pieniędzmi? - pytają współpracownicy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 207999" sub="Honorata P., kasjerka w brodnickim magistracie, cieszyła się dużym zaufaniem przełożonych (na zdjęciu nagradza ją burmistrz Wacław Derlicki).
[Fot.: Paweł Kędzia]">

Kobiety dojrzałe, z wieloletnim stażem pracy i nienagannym przebiegiem kariery zawodowej. Gdy przekręty finansowe księgowych i kasjerek w publicznych instytucjach wychodzą na jaw, wszyscy przecierają oczy. - Ona?! A co zrobiła z tymi pieniędzmi? - pytają współpracownicy.

Co zrobiła, skoro „nie było po niej widać”? Skoro nie dorobiła się domu, samochodu, biżuterii? Nie chwaliła się egzotycznymi wycieczkami, nie kłuła w oczy drogimi gadżetami? Często nawet po procesie sądowym pytanie to zostaje bez odpowiedzi. Być może sekret znają tylko najbliżsi takiej kobiety, na przykład mąż i dzieci.

Honory z rąk burmistrza

Brodnica, rok 2010. Kasjerka Honorata P. w bordowej marynarce odbiera odznaczenie z rąk ówczesnego burmistrza Wacława Derlickiego. To wyróżnienie urzędnika za wieloletnią nienaganną pracę. Na pamiątkowych zdjęciach Honorata P. stoi przy samym włodarzu. Krótko ścięte ciemne włosy, czarna spódnica o grzecznej długości do pół łydki, delikatne kolczyki i takaż bransoletka. Wyraz twarzy: skupiony.

Styczeń 2013 roku. Bomba już wybucha. Przy okazji wprowadzania komputerowego rejestrowania wpłat do kasy w brodnickim magistracie, wychodzi na jaw brak 86 tysięcy złotych. Zginęły w 2012 roku. Najwięcej w listopadzie, kiedy ów system wprowadzano. Jak przypominają sobie rządzący urzędem, Honorata P. była przeciwna tym zmianom. Wszystkie tropy wiodą do kasjerki, która błyskawicznie zostaje dyscyplinarnie zwolniona z pracy.<!** reklama>

- Pod adresem tej pani miałem uwagi natury organizacyjnej, ale nie jeżeli chodzi o jej uczciwość - powie dziennikarzom były już burmistrz Wacław Derlicki.

Aktualny, Jarosław Radacz, doda kilka mocnych zdań. - To szokujące, żeby pracownik z ponad 20-letnim stażem, do którego nigdy nie było żadnych zastrzeżeń, zachował się w ten sposób. Brakuje mi słów, żeby dosadniej określić - powie między innymi.

A w urzędowych korytarzach pytaniom nie będzie końca. - Co Honorata P. zrobiła z tymi pieniędzmi? Mąż stolarz prowadzi własną działalność, ale chyba im się nie powodzi, skoro jeżdżą rozklekotanym samochodem... Żadnego bogactwa po nich nie widać - komentują zorientowani brodniczanie.

<!** Image 4 align=none alt="Image 207999" sub="Identycznie pani L., której ufała Krystyna Zaleska (na zdjęciu obok), dyrektorka szpitala w Toruniu.
[Fot.: Adam Zakrzewski]">

Być może wyjaśni to śledztwo, toczące się w prokuraturze. Na razie w Urzędzie Miasta Brodnicy wciąż jeszcze trwa kontrola. Nie wiadomo, ile dokładnie pani P. pieniędzy sobie przywłaszczyła i w jakim czasie. - Do sprawdzenia mamy 130 tysięcy operacji z pięciu lat: 2007-2012. To jeszcze potrwa - uprzedza Edyta Ratkowska, skarbnik miasta.

Córka pobudowała się pięknie

Toruń, Szpital Miejski przy ul. Batorego. Afera wychodzi na jaw na początku 2013 roku. Z kasy zapomogowo-pożyczkowej zniknęło ponad 170 tysięcy złotych, a z funduszu socjalnego - około 50 tysięcy.

Krystyna Zaleska, dyrektorka lecznicy, zawiadamia o wszystkim prokuraturę. Przekazuje, że do zdefraudowania pieniędzy przyznała się jej pani L. - od 1993 roku pracownica szpitala, zatrudniona na stanowisku księgowej ds. kosztów i rozliczeń kasowych. Najprawdopodobniej pieniądze przywłaszczała sobie przez trzy lata.

Pani L. traci pracę, Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód prowadzi śledztwo, a pracownicy szpitala pytają: „Po co jej to było?”. Przez tyle lat cieszyła się zaufaniem współpracowników i przełożonych. Nie żyła wystawnie. Wtajemniczeni wiedzą, że mieszka w skromnym domu pod Toruniem. Z mężem, który nie ma pracy.

- Za to pięknie pobudowała się jej córka - znacząco zawiesza głos jeden z pracowników placówki.

Kwestia nadzoru? Krystyna Zaleska, prywatnie żona prezydenta Torunia, zaznacza, że kasa zapomogowo-pożyczkowa nie podlega nadzorowi dyrektora miejskiej lecznicy. Ale fundusz socjalny - już tak.

Kredyty. Ale dla kogo?

Aleksandrów Kujawski, szpital powiatowy. - Ta pani miała ponad 30-letni staż pracy. Nigdy nie było do niej żadnych zastrzeżeń - mówią o Bożenie N., byłej pracownicy księgowości, osoby z kadry zarządzającej placówką. I dodają, że zawsze nosiła się i zachowywała skromnie. Znów padają słowa: „Nie było po niej widać pieniędzy”.

Bożenie N. postawiono zarzut przywłaszczenia pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej w łącznej kwocie 204.751 złotych. Pieniądze ginęły - jak dotychczas ustalono - od 2004 roku do sierpnia 2012.

- Podejrzana przyznała się do przywłaszczenia pieniędzy, natomiast zakwestionowała wysokość kwoty zawartej w zarzucie. Wobec Bożeny N. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju. Postępowanie trwa - przekazuje Artur Kołodziejski, szef Prokuratury Rejonowej w Aleksandrowie Kujawskim.

Wiadomo, że pani N. miała kłopoty finansowe, związane z zaciągniętymi kredytami i również dzięki gotówce z kasy spłacała swoje zadłużenie. Nie dorobiła się w tym czasie żadnego majątku, który mógłby - w przypadku uznania ją winną - stanowić gwarancję spłaty wyłudzonych pieniędzy.

Na co i dla kogo brała kredyty? To, na razie przynajmniej, pozostaje tajemnicą pani N.

Spłaca z emerytury

Kowalewo Pomorskie, magistrat. Tu wiodą tropy najgorętszej afery z księgową w roli głównej. Najgorętszej, bo z ogniem w tle. W czerwcu 2009 roku Danuta K., przechodząca właśnie na emeryturę urzędniczka, dwukrotnie podpalała pomieszczenie kasowe. Wszystko po to, by zniszczyć dokumenty - dowody przestępstwa.

Kobieta, mająca za sobą 30 lat nienagannej pracy w Urzędzie Miasta, przywłaszczyła sobie ok. 50 tysięcy złotych. Między innymi z kasy zapomogowo-pożyczkowej, którą się opiekowała. Jak się tłumaczyła? Chorobą nowotworową męża.

Gdy latem 2009 roku zbieraliśmy materiały do reportażu, odwiedziliśmy jej mieszkanie: małe, skromne, w zaniedbanej kamienicy. Zastaliśmy tam jednego z synów, który nie miał chęci do rozmowy.

Jak się okazało, rodzina K. w miasteczku anonimowa nie była. Dorośli synowie to nie anioły, ich nazwiska są kojarzone z kłopotami z prawem. A Henryk K., druga połowa urzędniczki? - Cóż, oględnie mówiąc, sporo przez niego przeszła. Heniek faktycznie ma raka. Teraz jest w domu, wychodzi czasem na miasto. Dla dwóch innych pracownic w urzędzie zbierane były pieniądze, gdy znalazły się w kryzysowej sytuacji. Danka „poradziła sobie sama” - mówiła nam jej koleżanka z pracy.

W czerwcu 2010 roku Danuta K. usłyszała wyrok. Sąd skazał ją na dwa lata więzienia, zawieszając wykonanie kary na pięcioletni okres próby, grzywnę, kobieta też musi naprawić wyrządzoną szkodę.

- Regularnie na konto naszego urzędu wpływają raty, w których pani K. realizuje ten nakaz - przekazuje Karolina Kowalska, asystentka burmistrza miasta.

Dodajmy, że pani K. ma z czego płacić, bo jest na emeryturze. Przeszła na nią 1 lipca 2009 roku. 29 maja tego pamiętnego roku wyprawiono jej w kowalewskim domu kultury uroczyste pożegnanie - z kwiatami i gratulacjami, kawą, ciastem i nie tylko. Był burmistrz Andrzej Grabowski i urzędnicy. Nikt się nie spodziewał czerwcowego ognia... 

Napisz do autora: [email protected]


Opinia

Prokurator Artur Krause, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu

W sprawach dotyczących przywłaszczenia pieniędzy w toku śledztwa zawsze staramy się ustalić, co się z nimi stało. Powody są dwa. Pierwszy, zasadniczy, to doprowadzenie do odzyskania utraconych w wyniku przestępstwa środków. Drugi wiąże się z oceną postępowania sprawcy przez sąd. Inaczej oceni sprawcę, który za skradzione pieniądze chciał nakarmić dzieci, inaczej zaś tego, który kradł tylko dlatego, że chciał kupić sobie jeszcze szybszy samochód. Dlatego motywy i pubudki są istotne. Jeśli podejrzany odmawia składania wyjaśnień, śledczy i skarbówka szukają pieniędzy sami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska