Spichlerz wciąż czeka na remont

- Pisaliście ostatnio o słupku, który został zamontowany przy ulicy Wymarzonej - mówi pan Edward z Bielaw. - Dlaczego pojawiło się tam akurat coś takiego, a nie progi zwalniające? Chciałem się też dowiedzieć, kto dysponuje kluczami pozwalającymi odblokować przejazd?

O słupku była mowa we wtorkowym pogotowiu reporterskim. Toruńscy drogowcy tłumaczyli, że zainstalowali go m.in. na życzenie mieszkańców, po decyzji magistrackiej komisji bezpieczeństwa. Jak się okazuje, spore znaczenie mają tu również sprawy własnościowe. Mostek nad Strugą Toruńską, który znajduje się u wylotu ulicy, jest w bardzo złym stanie. Konstrukcja nie jest jednak własnością miasta, podobnie jak grunty, które znajdują się po drugiej stronie rzeczki. To kolejne powody, dla których ruch na Wymarzonej trzeba było ograniczyć do minimum.

Służby sobie poradzą

- Dla samochodów straży pożarnej taki słupek nie jest żadną przeszkodą, a policja i pogotowie mają do niego klucze - uspokaja Rafał Wiewiórski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu.

Czytaj też: Kościół garnizonowy. Dzieło pana Diabła

Skontaktowała się z nami również mieszkanka starówki zaniepokojona ciszą, jaka panuje w spichlerzu przy ulicy Podmurnej 13. W tym roku gościł on na naszych łamach już kilka razy, dzięki kawałkom gzymsu, które spadały na ulicę.

- Budynek został odgrodzony solidniejszym płotkiem, ale nic się tam nie dzieje - mówi Czytelniczka. - Wiatr pozrywał folię zabezpieczającą dach, na zalewanych przez deszcz ścianach zaczynają wyrastać rośliny. Jak tak dalej pójdzie, to zamiast pojedynczych cegieł, na bruk zaczną spadać duże kawałki muru.

Z miejską pomocą

Właściciel spichlerza dostał miejską dotację na remont. Czas rzeczywiście działa na jego niekorzyść, nie tylko dlatego, że sfatygowane mury pozbawionego dachu zabytku zaczynają się sypać. Miejski Zarząd Dróg ma zamiar niebawem rozpocząć remont tego odcinka ulicy Podmurnej, dostęp do spichlerza będzie więc mocno utrudniony. Czy jego ściany wytrzymają trudy remontu ulicy?

Zajmujący się tą sprawą pracownik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego przebywa akurat na urlopie, zatem do tematu niebawem wrócimy.

Z podobnym problemem zgłosili się także mieszkańcy ulicy PCK. Przez kilka tygodni była ona rozkopana z powodu wymiany instalacji gazowej. Po ułożeniu nowych rur gazownicy zasypali wykopy piaskiem oraz tłuczniem i zniknęli. Dziur nikt nie wypełnił asfaltem, a ostatnie ulewy wypłukały to, co się w nich znajdowało. Przejazd przez PCK staje się więc wyzwaniem dla resorów przetaczających się samochodów, oraz sprawdzianem wytrzymałości nerwów ludzi, którzy przy tej ulicy mieszkają. Tu również z powodu drgań zaczęły podobno pękać mury domów.

Zobacz także:

NowosciTorun