Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice toruńskiego DPS. Jest śledztwo w sprawie radcy prawnego! W tle: testamenty. "Pomógł dopiero Prokurator Generalny"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Śledztwo w sprawie byłego już radcy prawnego Marka M. z DPS-u w Toruniu prokuratura wszczęła 6 września.
Śledztwo w sprawie byłego już radcy prawnego Marka M. z DPS-u w Toruniu prokuratura wszczęła 6 września. Piotr Lampkowski (wszystkie fot.)
Radca prawny Marek M. przez wiele lat zatrudniony był w Domu Pomocy Społecznej w Toruniu. W związku z problemami prawnymi został jednak skreślony z listy radców. Mimo tego, przez osiem miesięcy nadal pracował. 6 września prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Najpierw odmawiała, ale pomogła interwencja Prokuratora Generalnego.

Zobacz wideo: Dramatyczne dane dotyczące zgonów w Polsce

od 16 lat

Czy znany w Toruniu, były już radca prawny Marek M. dopuścił się oszustwa? Czy dla osiągnięcia korzyści majątkowej ukrywał miesiącami przed dyrekcją miejskiego Domu Pomocy Społecznej przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu fakt, że w listopadzie 2020 roku został skreślony z listy radców prawnych? Czy w tym czasie zajmował się np. testamentami pensjonariuszy?

- 6 września br. wszczęliśmy śledztwo w tej sprawie, w kierunku oszustwa (art. 286 par. 1 kk) - mówi prokurator Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. - Dokładniej: badamy, czy Marek M. doprowadził w okresie od listopada 2020 roku do 21 lipca 2021 roku Dom Pomocy Społecznej w Toruniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w nieustalonej kwocie i w nieustalony sposób poprzez podejmowanie czynności prawnych, mimo skreślenia z listy radców prawnych, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Nie byłoby tego śledztwa, gdyby nie determinacja pana Arkadiusza z Torunia (nazwisko do wiad. red). To on ujawnił smutne fakty, poinformował o wszystkim wiceprezydenta Torunia Pawła Gulewskiego (podlega mu DPS) i prezydenta Michała Zaleskiego. - Po spotkaniu z wiceprezydentem Marek M. błyskawicznie stracił posadę. To fakt. Oczekiwałem jednak, że władze miasta zawiadomią o przestępstwie prokuraturę. Nie zrobiły tego. Sam zawiadomiłem, ale prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia. Decyzja z 6 września o tym, że jednak takie jest, to skutek moich interwencji aż w Warszawie, w Prokuraturze Krajowej - podkreśla pan Arkadiusz.

Polecamy

Fakty bezsporne. Radca pracował w DPS Toruń w czasie, gdy nie miał już uprawnień

Radca prawny Marek M. przez wiele lat zatrudniony był w DPS przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu. W listopadzie 2020 roku Okręgowa Rada Izba Radców Prawnych w Toruniu podjęła decyzję o skreśleniu go z listy radców. Powodem miały być poważne problemy prawne.

Mimo tego Marek M. przez kolejne miesiące dalej pracował w DPS-ie. Wiedzę o tym posiadał pan Arkadiusz. W lipcu 2021 roku doprowadził do spotkania z wiceprezydentem Pawłem Gulewskim, któremu podlega pomoc społeczna w Toruniu. Obecna była na nim dyrektor placówki. Nazajutrz Marek M. już w niej nie pracował.

Pan Arkadiusz zawiadomił Prokuraturę Rejonową Toruń Centrum Zachód o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Po pierwsze, przez Marka M. Po drugie, przez władze miasta, które nie zawiadomiły o sprawie prokuratury.

Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia. Pan Arkadiusz zaskarżył tę decyzję. Prokuratura zażalenia jednak nie przyjęła uznając, że składa je osoba nieuprawniona. Stanowisko śledczych podtrzymał potem sąd.

Ostatecznie jednak 6 września wspomniana prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku oszustwa, którego miałby się dopuścić Marek M. Nastąpiło to po interwencjach pana Arkadiusza w Prokuraturze Krajowej w Warszawie. To na ich skutek Prokuratura Okręgowa w Toruniu przyjrzała się sprawie, uznała decyzję o odmowie wszczęcia postępowania za przedwczesną i poleciła podjąć postępowanie na nowo, wskazując na okoliczności wymagające wyjaśnienia. - Kontrola była zainspirowana pismem zawiadamiającego do Prokuratora Generalnego - potwierdza "Nowościom" prokurator Marcin Licznerski.

Polecamy

Relacja pana Arkadiusza: "To ja musiałem walczyć, żeby takie śledztwo było"

Panu Arkadiuszowi sylwetka byłego już radcy prawnego jest znana. Jak twierdzi, mężczyzna zamieszany był w poważne przestępstwa przeciwko mieniu. Z tego też powodu Okręgowa Izba Radców Prawnych w Toruniu skreślić go miała z listy radców i pozbawić tym samym uprawnień zawodowych. Poprosiliśmy wicedziekana Wojciecha Gorczycę o informację w tej sprawie. Odesłał nas do rzecznika dyscyplinarnego, który najpierw nie odbierał telefonu. Gdy oddzwonił, poprosił o pytanie mailem. Zapytaliśmy więc i czekamy na odpowiedź.

-Wiedziałem, że ten człowiek zajmował się jako prawnik głównie nieruchomościami. Skrzywdził wielu ludzi, na duże sumy pieniędzy. W DPS-ie pracował moim zdaniem głównie "dla ZUS-u", jak to się mówi. Doprowadziłem do spotkania z wiceprezydentem Pawłem Gulewskim, w którym uczestniczyła tez dyrektor placówki. Faktem jest, że już nazajutrz Marek M. w DPS-ie nie pracował. Oczekiwałem jednak, że władze Torunia zawiadomią o sprawie prokuraturę. Nie doczekałem się, więc sam złożyłem zawiadomienie - relacjonuje pan Arkadiusz.

Ciąg dalszy jego relacji to długa historia "bicia głową w mur". W jego ocenie nie było po stronie śledczych i władz miasta woli, by sprawę wyjaśnić na gruncie karnym. Jego determinacja dopiero (opis byłby tutaj naprawdę długi) i dotarcie z tematem do Prokuratury Krajowej sprawiły, że śledztwo jednak wszczęto.

-A co dzieje się z Markiem M.? Wiem tylko, że niedawno został przez komornika eksmitowany z mieszkania przy ulicy Szerokiej. Chciałbym, by jego sprawa pracy w DPS została rzetelnie wyjaśniona. Z mojej wiedzy wynika, że zajmował się m.in. testamentami pensjonariuszy. Martwi mnie jednak to, że dochodzenie powierzono do prowadzenia młodej pani prokurator. Obawiam się szybkiego umorzenia - nie kryje pan Arkadiusz.

Stanowisko prokuratury. "Jeśli ktoś miałby zawiadamiać, to dyrekcja DPS, a nie prezydent miasta"

Prokurator Marcin Licznerski podkreśla, że do wyjaśnienia w śledztwie jest kilka kwestii. Zacząć trzeba od podstawowych. Czy Marek M. miał wiedzę o tym, że w listopadzie 2020 roku został skreślony z listy radców prawnych? Czy w Domu Pomocy Społecznej w Toruniu zatrudniony był do czynności wymagających takich uprawnień, w charakterze radcy prawnego, czy po prostu jako pełnomocnik prawny (prawnik) np. na stanowisku referenta? Jakie czynności konkretnie wykonywał w czasie, gdy uprawnień radcy już nie miał? Czy i jakie szkody tym wyrządził?

- Jeśli natomiast chodzi o zawiadomienie prokuratury, to jeśli ktokolwiek miałby tego zaniedbać, to dyrekcja Domu Pomocy Społecznej, która jest samodzielna placówką, a nie władze miasta. Marek M. nie był bowiem nigdy pracownikiem Urzędu Miasta Torunia. Cały ten wątek jednak także będziemy wyjaśniać - zapewnia prokurator rejonowy.

Sprawa testamentów pensjonariuszy? Prokurator przekazuje, ze w polskim prawie nie ma takiej instytucji jak "testament radcowski". Nawet gdyby Marek M. zatrudniony był w DPS-ie na etacie radcy prawnego (a nie np. referenta - pełnomocnika prawnego), to jego zaangażowanie w sprawy testamentów - w sensie karnym - grzechem wielkim by nie było. -Marek M. jako radca mógł najwyżej doradzać przy testamentach, a nie je formalnie spisywać - podkreśla prokurator Licznerski.

PS Z Markiem M. usiłowaliśmy skontaktować się telefonicznie. Wybierając jednak numer komórki wciąż dostępnej w internecie usłyszeć można tylko komunikat: "Nie ma takiego numeru".
Do tematu będziemy wracali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska